niedziela, 9 lutego 2014

Pelagia i czarny mnich

źródło
Lektura pierwszej części cyklu o mniszce Pelagii - Pelagia i biały buldog sprawiła mi sporo frajdy, zaś zakończenie prowokowało do natychmiastowej wycieczki do biblioteki po drugi tom. Tak się jednak złożyło, że dopiero teraz spędziłam parę dni czytając o przygodach prawosławnej zakonnicy - detektywa.

Ledwie zakończyła się afera z białym buldogiem, a już zjawia się posłaniec z nowymi, wielce niepokojącymi wieściami. Oto bowiem w położonym wśród bagien Nowoararackim monasterze, który pod rządami światłego archimandryty stał się cerkiewnym państwem w państwie, pojawiło się siejące niewysłowioną grozę widmo Czarnego Mnicha. Zjawa, wskazując w kierunku Pustelni Wasiliskowej, wypowiada zagadkowe i niepokojące słowa.

Biskup Mitrofaniusz nie wierzy w zabobony i zjawy (Święty Wasilisk już osiemset lat temu ducha wyzionął i nie ma po co wokół wyspy żeglować, głupawych mnichów straszyć!), ale decyduje się wysłać na miejsce swego podopiecznego, zadeklarowanego ateistę, Aloszę Lentoczkina. Misja prześmiewcy kończy się jednak nieoczekiwanie i władyka postanawia tym razem wybrać człowieka wojskowego - stanowczego, bez wyobraźni, ale odważnego policmajstra zawołżskiego - pułkownika Feliksa Stanisławowicza Lagrange'a. Śmiałek podszedł do śledztwa metodycznie i miał duże szanse pochwycenia widma, tym bardziej niespodziewany był tragiczny skutek jego wyprawy.
Jako trzeci wyrusza podprokurator okręgowy Matwiej Berdyczowski - jeden z najbardziej zaufanych i rozsądnych ludzi Mitrofaniusza. Jego porażka będzie prawdziwym ciosem dla biskupa...

Pelagia, wbrew woli złożonego chorobą Mitrofaniusza, po raz kolejny przybiera tożsamość moskiewskiej szlachcianki - wdowy Poliny Andriejewny Lisicyny i udaje się na pielgrzymkę do Nowego Araratu. Czy tam gdzie nie poradzili sobie prześmiewca, śmiałek, ani mądrala rozwiązanie znajdzie piegowata mniszka?

Energiczna Polina-Pelagia w swoim dochodzeniu wykorzystuje znajomość ludzkich słabości,  talent aktorski, spostrzegawczość i błyskotliwy umysł.  Do perfekcji opanowała też reguły prawidłowego obchodzenia się z mężczyznami ;) Wg Pelagii brzmią one następująco:
  1. Chcesz się spodobać mężczyźnie - schlebiaj.
  2. Podprowadź mężczyznę do tematu, który najbardziej go zajmuje, a potem w odpowiedni sposób słuchaj.
Nic dziwnego, że w największym niebezpieczeństwie Pelagia znajdzie się z powodu pewnej kobiety, nie mężczyzny, zaś pomimo inteligencji i sprytu jej także nie uda się uniknąć błędów.

Rozwiązanie zagadki jest zgrabne, zaskakujące, dające czytelnikowi satysfakcję i będące jednocześnie wyrazem zainteresowania autora nauką. Bohaterowie doprawdy nietuzinkowi, zaś miejsce akcji zachwycające atmosferą i oryginalnością - wyspiarski monastyr działający lepiej niż szwajcarski zegarek, Pustelnia Wasiliskowa, zwana też Wyspą Rubieżną, jako leżąca na samej rubieży królestwa niebieskiego, a do tego klinika psychiatryczna prowadzona w nowatorski sposób przez ekscentrycznego lekarza - milionera. 
Jak zwykle nie brakuje też nawiązań do literatury rosyjskiej, ze szczególnym sentymentem do twórczości Dostojewskiego.

Szkoda, że została mi już tylko jedna książka o mniszce Pelagii, w dodatku recenzje, które czytałam mówią, że Pelagia i czerwony kogut bardzo różni się od dwóch poprzednich części cyklu i nie pozostawia nadziei na kontynuację...


12 komentarzy:

  1. Jakoś mnie nie ciągnie, ale kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię cykl o Fandorinie, natomiast przez Pelagię nie przebrnęłam. Zrobiłam kiedyś podejście do jednego tomu (niestety nie pamiętam teraz tytułu) i odłożyłam go po kilkudziesięciu stronach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgaduję, nie wiem, czy słusznie, że to był pierwszy tom. On dość długo się rozkręcał. :)

      Usuń
  3. Ooo, tego nie znałam, ale mam 3 inne książki Akunina w domu na półeczce - kiedyś się musze za nie zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przygody Pelagii jeszcze przede mną, póki co poznaję losy Fandorina :).
    P.S. Przeczytałam jedną z książek, o której wspomniałaś u mnie przy okazji Mary Higgins Clark - tę o byłej sprzątającej a obecnie milionerce - świetnie się bawiłam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fandorin mi się podoba, 5 części za mną, tylko trochę za łatwo Akunin ukatrupia postacie z otoczenia Erasta :(
      Cieszę się, że podeszła Ci ta sympatyczna postać - ona jakoś na A ma na imię prawda? Bardzo polubiłam też jej męża (Will?).

      Usuń
    2. Elvira, a mąż to złoto :)

      Usuń
  5. Może znajdę czas na tego autora, bo nie powiem, ale lubię takie kryminalne historie.

    OdpowiedzUsuń