poniedziałek, 8 września 2014

Skopje - Aleksander Wielki, duma narodowa, kompleksy i śpiew muezina


W wakacje pisałam o przygotowaniach (razem z Ulą i Urwisami) do szkoły, zatem we wrześniu powspominam urlop - na początek zapraszam na spacer po stolicy Republiki Macedonii - Skopje.

W lipcu 1963 roku Skopje zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi. Śmierć poniosło ponad 1000 osób, zaś 75% miasta zostało zrujnowane. Ruchy tektoniczne miały miejsce na głębokości zaledwie sześciu kilometrów, co spowodowało tak katastrofalne skutki.

Największe zniszczenia zanotowano w dolinie rzeki Wardar, jednak właśnie tam ocalał jeden z ważniejszych zabytków miasta – piętnastowieczny, pochodzący z czasów osmańskich,  kamienny most.



Pierwszy wstrząs miał miejsce o godzinie 5:17 - zegar na budynku Poczty Głównej zatrzymał się w tej pamiętnej chwili. Budynek Poczty pozostawiono w niezmienionym stanie, łącznie z zegarem, zaś wewnątrz utworzono muzeum. Znajduje się w nim między innymi, podarowany Skopje przez Pablo Picassa, obraz pt. „Głowa kobiety”.





Dzisiejsza architektura Skopje to nie tylko efekt odbudowy po kataklizmie, w której królowała architektura socjalistyczna, ale także, a może przede wszystkim, realizacji rządowego projektu "Skopje 2014". Macedońscy politycy postanowili przebudować stolicę stylizując ją na "starą", nawiązując do tradycji historycznych (pytanie na ile mających realne podstawy, a na ile będące pobożnym życzeniem) i podkreślając potęgę narodu. To co najbardziej rzuca się w oczy to monumentalizm i pomieszanie stylów. Powstało około 20 budynków - między innymi Muzeum Archeologiczne, Muzeum Walki Macedońskiej, filharmonia, teatr, MSZ oraz kilkadziesiąt pomników - nie zabrakło nawet łuku triumfalnego... Koszty projektu idą w miliony euro i choć z założenia miał on budzić dumę narodową, dużo częściej spotyka się z krytyką - zarówno jeśli chodzi o walory artystyczne, jak i ogromne nakłady finansowe, co w kraju wymagającym dużych inwestycji w infrastrukturę i jednym z najuboższych w Europie, specjalnie nie dziwi.



Chyba najwięcej emocji wzbudzało wzniesienie 22 metrowego pomnika "Wojownika na koniu", jak brzmi jego oficjalna nazwa, choć chyba nikt nie wątpliwości, że jest to Aleksander Wielki. O prawo do uważania się za dziedziców tego władcy Republika Macedonii toczy wieloletni spór z Grecją.

Nieświadome sporów politycznych dzieciaki były zachwycone fontannami, a ciągnięcie za ogon jednego z lwów otaczających pomnik było dodatkową atrakcją.






Pomniki, monumentalne fontanny, rozmach i kicz - wszystko to sprawia wrażenie odreagowywania lat bezpaństwowości. Trochę bliższa życiu i cieplejsza, mimo patosu, jest nieco mniejsza, choć i tak duuża, fontanna dedykowana Matkom Macedonii







W Skopje urodziła się Matka Teresa z Kalkuty, czyli Agnese Gonxhe Bojaxhiu. W miejscu gdzie kiedyś stał kościół, w którym została ochrzczona, znajduje się Muzeum - Dom Pamięci. Ten budynek też ma oryginalny kształt.


Dzielnica muzułmańska Skopje nazywana jest Małym Stambułem. Ponad 500 lat panowania tureckiego nie mogło pozostać obojętne dla charakteru miasta. Spacer po Starym Targu (Old Bazaar) to zupełnie inne wrażenia, choć odeszliśmy od Kamiennego Mostu raptem kilkaset metrów, zaś śpiew muezina, który obudził nas o świcie nie pozostawiał wątpliwości, że jesteśmy dość daleko od domu.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz