sobota, 4 października 2014

Z wizytą u znajomych - wrześniowe czytanie


Nie było łatwo dużo czytać we wrześniu. Powrót do rzeczywistości po urlopie, dzieci do szkoły. Wpadnięcie na nowo w rytm przeróżnych obowiązków pochłaniało ogromne ilości energii, ale pomału wszystkie trybiki zaczynają znowu działać jak powinny. Jesień też sprzyja czytaniu, więc w październiku powinno być lepiej, niż we wrześniu.

"Moich" przeczytanych książek - tylko 3, dziecięcych więcej, bo 7.


Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu T.3
Martin Widmark, Helena Willis, Tajemnica kina
Martin Widmark, Helena Willis, Tajemnica pociągu
Martin Widmark, Helena Willis, Tajemnica szkoły
Katarzyna Kwiatkowska Abel i Kain
Barbara Catchpole P.Rosiak i kupa śmiechu
Barbara Catchpole P.Rosiak i czadowe majtki
Barbara Catchpole P.Rosiak i zabójczy bąk
Richard Brassey, Stewart Ross The Story of Scotland
Antologia Kochali się, że strach

papierowe - 7
e-booki - 3
polskie - 3
zagraniczne - 7 (brytyjskie 4, szwedzkie 3)

rozpoczęte - papierowy - wielki finał Pana Lodowego Ogrodu, zaś na czytniku Demon Luster Martyny Raduchowskiej. 




Wszystkie przeczytane, to książki z własnych półek, a większość to kolejne części serii i oznaczały ponowne spotkania z lubianymi bohaterami.

Z Janem Morawskim i jego kamerdynerem Mateuszem zmierzyłam się z biblijną historią podejrzenia o bratobójstwo w dziewiętnastowiecznych realiach zaboru pruskiego, okraszoną takimi smakowitościami, że przydałoby się na czas czytania Abla i Kaina założyć kłódkę na lodówkę.

Po dłuższej (w sumie nie wiem dlaczego) przerwie, wróciłam do Lodowego Ogrodu, a tak naprawdę dopiero do niego dotarłam, bo zdjęłam z półki trzeci tom powieści Jarosława Grzędowicza. Ponownie dałam się porwać wyobraźni autora i niezwykłej opowieści. Obecnie, razem z Vuko i Filarem, oczekuję wiosny i nieuchronnej, wraz z odejściem zimy, ostatecznej konfrontacji. Życzcie nam powodzenia. Tym bardziej, że to trochę potrwa - blisko 900 stronicowa książka nie nadaje się do noszenia w torebce ;)

Okazją do spotkania ze znanymi i nowymi autorami stała się antologia Kochali się, że strach. Niespodziewanie wpis o tej książce stał się biletem do Tramwaju nr 4! :))

Seria Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai nigdy nie zawodzi, a we wrześniu poznałam też nowego, bardzo sympatycznego, choć ogromnie pechowego nastoletniego bohatera - P. Rosiaka.

Na notkę czeka jeszcze świetna, komiksowa historia Szkocji dla dzieci, a książką tą żegnam się (mam nadzieję, że chwilowo!) z wyzwaniem Book-Trotter.


Kasiu! Dziękuję za 21 miesięcy wspólnych książkowych podróży, za mentalnego "kopa" do zejścia z utartych ścieżek i przełamania czytelniczego lenistwa, za autorów, których dzięki Tobie odkryłam (Arnaldur Indriðason!).


Troszkę książek we wrześniu przybyło - nie da się ukryć, że bilans przeczytane - kupione cały czas wypada na korzyść tych drugich...

O nowych pozycjach w biblioteczce pisałam TUTAJ

Początek września był bardzo malinowy. Soki, wyprodukowane przy użyciu niezniszczalnego sokownika produkcji ZSRR, mają wzięcie, a że sezon katarowy niestety rozpoczęty, bez skrupułów otwieramy kolejne słoiczki. ;-) 



Wrzesień był piękny, prawda?

16 komentarzy:

  1. U mnie we wrześniu 5 przeczytanych, liczę że im dalej to uda się czytać więcej... Ale nie wiem kiedy zmiany życiowe aż tak zaczną być widoczne...
    Piękny wynik u Ciebie mimo pozostałych obowiązków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w zasadzie to 3, bo te dla dzieci to krótkie były.. Zatem u Ciebie lepiej!
      Ja myślę, że sobie fantastycznie radzisz.

      Usuń
  2. Bardzo, ale to bardzo chciałabym przeczytać tę drugą powieść pani Kawiatkowskiej. "Zbrodnia w błękicie" niezwykle mi się podobała". A 3 dobre książki zawsze lepsze niż 10 kiepskich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ta książka też będzie Ci się podobać. :))

      Usuń
  3. Ja też tylko dwie przeczytałam we wrześniu. Takie te wrześnie są, mało czytelnicze :)
    Ale sok malinowy bywa bezcenny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sok malinowy to podstawa dobrego przygotowania do zimy! ;)

      Usuń
  4. Najbardziej zaintrygowała mnie Katarzyna Kwiatkowska (cóż poradzić, moja imienniczka) i zaraz też przeczytałam twoją recenzję - teraz mam ogromną ochotę na lekturę. :) A wszystko przez ten cytat o Klubie Pickwicka! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imienniczkę trzeba czytać :)) Ale polecam zacząć od Zbrodni w błękicie i przygotować się na wycieczki do kuchni ;)

      Usuń
  5. U mnie zwykle więcej przybywa niż czytam. :/
    "Zawołajcie położną", "Zagadka przeszłości" i "Tajemnica szkoły..." ciekawią mnie najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też rzadko w którym miesiącu przeczytanych jest więcej niż przybywających...

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że wielki finał "Pana..." Cię nie rozczaruje. Osobiście bardzo lubię tę serię. Szkoda tylko, że dzięki dziwnym krokom podejmowanym przez wydawcę, kolejne tomy mam w różnych wydaniach. Źle to na półce wygląda, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zaparłam, że kupię wszystkie tomy w jednolitej oprawie - miękka okładka, kompatybilna z I wydaniem. Z czwartym tomem nie było to łatwe, ale możliwe. Niestety nie zawsze to się udaje, nawet w obrębie jednego wydawnictwa...

      Usuń
  7. Mój wynik też kieski, bo tylko 2 i pół książki, ale niestety nie pochwalę się ani jedną dla dzieci. Gdybym miała wnuki......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idzie zima, będzie lepiej, prawda? ;))
      Myślę, że na wnuki też przyjdzie pora - nadrobisz czytanie dziecinnych książeczek. :)

      Usuń
  8. Wszystkie trzy "dorosłe" książki, jakie przeczytałaś, BARDZO lubię. :) Masz dobry gust! ;)

    OdpowiedzUsuń