piątek, 27 lutego 2015

Wołanie kukułki

źródło
To zlecenie nie mogło przyjść w lepszym momencie. Nie da się ukryć, że finansowo Cormoran Strike stoi bardzo kiepsko. Gdyby nie lokal wynajmowany na agencję detektywistyczną, po burzliwym rozstaniu z narzeczoną, byłby w zasadzie bezdomny. Do tego jeszcze trzeba zapłacić sekretarce, wprawdzie tylko za parę dni, ale na dobrą sprawę na nią Cormorana też nie stać...

John Bristow spada więc detektywowi z nieba. Pytanie tylko, czy etycznie będzie przyjąć tę sprawę? Wszak tragiczna śmierć jego siostry, supermodelki Luli Landry, została prześwietlona na wszystkie strony, zarówno przez policję, jak i rozhisteryzowane media. Nikt nie miał wątpliwości, że rozchwiana emocjonalnie, mająca problemy uczuciowe  i niestroniąca od używek dziewczyna popełniła samobójstwo. Nikt, poza Johnem. On nie może pogodzić się z utratą siostry i nie wierzy, że chciała odebrać sobie życie. Jego determinacja (i bardzo szczodra zaliczka) kruszy skrupuły detektywa i ten, nie ukrywając, że wątpi w foul play w przypadku śmierci Luli, przyjmuje zlecenie zbadania okoliczności tej tragedii.

Rozpoczynając od rozmowy z bratem i analizy bardziej, czy mniej wartościowych internetowych zasobów na temat Luli, detektyw podejmuje drobiazgowe śledztwo, z którego kawałek po kawałku wyłania się obraz czarnoskórej dziewczyny, adoptowanej przez majętne, białe małżeństwo, zagubionej w świecie luksusu i blichtru, poszukującej swoich biologicznych rodziców, ale też samej siebie.

Strike'owi, który obejrzał niezliczone zdjęcia nieziemskiej urody Landry, trudno było uwierzyć, że ta dziewczyna w ogóle istniała. Było to dziwne, ale prawdziwe. Wszechobecność jej twarzy sprawiła, że wizerunek Luli Landry - mimo jej wyjątkowej urody - stał się czymś abstrakcyjnym, pospolitym.
Teraz z tych suchych czarnych znaków na papierze, ze zwięźle formułowanych wiadomości naszpikowanych dowcipami dla wtajemniczonych i przezwiskami, w spowitej mrokiem agencji powstała zjawa martwej dziewczyny. (...) Przewracając strony kartoteki, Strike miał nadzieję, że zauważy przemykający cień mordercy, a zamiast tego ukazał mu się duch samej Luli spoglądający na niego - jak niektóre ofiary brutalnych przestępstw - zza resztek swojego przerwanego życia. [1]

Cormoran Strike spotyka się z ludźmi, którzy byli częścią tego życia. Zadaje setki pytań, słucha, notuje. Rozmowy te są tak różne, jak różni są jego rozmówcy. Ochroniarz z budynku, w którym mieszkała Lula, szofer marzący o karierze aktora, przyjaciółka - supermodelka i bezdomna przyjaciółka z terapii, słynny projektant, wizażystka, ciężko chora matka adopcyjna i wulgarna, zaniedbana matka biologiczna. Strike jest inteligentnym i doświadczonym (również przez życie) detektywem, a przede wszystkim świetnym psychologiem. W zależności od sytuacji obiera odpowiednią strategię, bardzo uważnie obserwuje i powoli odkrywa prawdę.

W śledztwie pomaga Strike'owi asystentka - Robin, która szuka stałej posady, a do Cormorana trafiła przez przypadek, na parę dni, skierowana z agencji Tymczasowe Rozwiązania. Jest osobą inteligentną, kreatywną - po prostu ideał. I wygląda na to, że praca u detektywa jest dla niej o niebo atrakcyjniejsza od bardzo dobrze płatnych stanowisk w korporacjach, czy bankach.
Relacje między Cormoranem, a jego współpracownicą oraz pomysłowość i zdolności aktorskie Robin w zdobywaniu potrzebnych informacji, wprowadzają lżejszy akcent w tej smutnej historii o utraconych marzeniach i złudnych obietnicach, którymi mamią człowieka bogactwo i popularność.

Pisząc o Wołaniu kukułki nie można nie wspomnieć o Londynie, który będąc dyskretnym, trzecioplanowym bohaterem, nadaje książce niepowtarzalny klimat - czy jesteśmy w luksusowym Mayfair, w wielokulturowym Soho, czy na dalekich przedmieściach; w obskurnym pubie, czy w modnym klubie
Można się zastanawiać, czy ukrycie się pod pseudonimem, było wyłącznie chwytem marketingowym ze strony J. K. Rowling, czy też chciała rzeczywiście zasmakować powtórnie bycia debiutantem, a ktoś wtajemniczony nie utrzymał języka za zębami - ale to w sumie nieistotne. Najważniejsze, że Wołanie kukułki jest dopracowanym i wciągającym klasycznym kryminałem. Może nie zapiera tchu w piersiach akcją gnającą na złamanie karku, może wykorzystuje schematy, ale jest świetny obyczajowo i dopieszczony w szczegółach. To kryminał, w którym rozwikłanie okoliczności śmierci Luli Landry jest jednocześnie okazją do sportretowania środowiska wyższych sfer i celebrytów oraz innych grup społecznych, zwykle zazdroszczących im popularności. Dochodzenie staje się pretekstem do ukazania trudnych, toksycznych wręcz relacji rodzinnych ofiary, jak i innych postaci, w tym samego Cormorana Strike'a. Poznawanie przeszłości głównego bohatera jest równie intrygujące, co historia Luli Landry, a z całą pewnością autorka nie odkryła przed nami wszystkich kart i Cormoran nieraz nas jeszcze zaskoczy.
Jedwabnik już zerka na mnie z półki.




W końcu wrzawa ucichła i powiało nudą; nawet dziennikarze nie mieli już nic do dodania, choć i tak powiedzieli za dużo. [2]


Wołanie kukułki [Robert Galbraith, pseud. J. K. Rowling]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE


Wyzwania: Wyzywam Cię na pojedynek..., Grunt to okładka, Blackout.

Zdjęcie klubu na Denmark Street (gdzie mieści się również agencja Cormorana Strike'a) na licencji CC BY 2.0 autorstwa Su--May.

[1] Robert Galbraith, Wołanie kukułki, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2013, str. 172
[2] jw. str. 14

12 komentarzy:

  1. Masz Jedwabnika? O jak fajnie masz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że i Tobie się podoba :) Na bank już w tym roku ją przeczytam a potem i Jedwabnika

    Powodzenia w kolejnym pojedynku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będzie Ci się podobać - będę wypatrywać recenzji!
      Dziękuję! :)

      Usuń
  3. Książka u mnie, rzecz jasna, swoje odczekuje w kolejce. Londyn? Oj, kusisz.... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam niedawno i lektura mnie zadowoliła, teraz wypatruję Jedwabnika - ciekawa jestem dalszych losów bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ochotę wkrótce sięgnąć po Jedwabnika i zobaczyć co słychać u Cormorana i Robin. :-)

      Usuń
  5. Rzadko czytuję kryminały, dla tego jednak tytułu zrobiłam wyjątek i spędziłam z nią naprawdę miłe chwile :)

    OdpowiedzUsuń