sobota, 31 grudnia 2016

Świąteczne opowieści na koniec roku

W grudniu towarzyszyły mi lektury ściśle związane tematycznie z końcówką roku i Świętami Bożego Narodzenia. O dwóch uroczych książeczkach czytanych z Najmłodszym już pisałam - Gwiazdka z nieba i opowieść O Mikołaju, który zgubił prezenty, naprawdę godne są uwagi. Plany na wieczorne czytanie świątecznych książek miałam wprawdzie dużo obfitsze, ale Młody ma swoje zdanie i w tej chwili w czytaniu jest seria Magiczne Drzewo Andrzeja Maleszki. Nie bardzo jednak będę mogła zaliczyć te książki jako przeczytane, bo służę jako lektor tylko przez rozdział, może dwa, a dziecko czyta też samo - co cieszy ogromnie, ale ma dziwny wpływ na odbiór lektury przez matkę ;-)

"Moich" książek też nie było znowu aż tak wiele, wyjazdowe (po raz pierwszy od kilkunastu lat) Święta i paskudne wirusisko, które zaatakowało po kolei niemal wszystkich w domu, skutecznie obniżyło moje możliwości.

Kryminalnie

Źródło
Jakiś pomocnik Świętego Mikołaja najwidoczniej zagląda na mój blog, bo pod choinką znalazłam wszystkie książki, o które poprosiłam. Dziękuję! 💗 Jedną z nich był najnowszy kryminał Horsta "Gdy mrok zapada". Poznajemy w nim młodego Wistinga, który dopiero przymierza się do aplikowania na posadę śledczego. Na razie jednak, jako posterunkowy, korzysta z możliwości chwytania dodatkowych dyżurów, które są znaczącym zastrzykiem gotówki dla młodego małżeństwa z półrocznymi bliźniakami.

Grudzień 1983. Spełniając prośbę przyjaciela rodziny, Wisting podejmuje się znalezienia właściciela zabytkowego auta, które od kilkudziesięciu lat stoi w starej stodole na uboczu. Bliższe oględziny samochodu ujawniają ślady po kulach, zaś policjant uświadamia sobie, że ma do czynienia z niewyjaśnionym, ba, nigdy niezgłoszonym! zabójstwem.

Ciekawość i zapał do pracy motywują Wistinga do zajęcia się po godzinach zagadką zapomnianego auta. Przypadek sprawia, że stara sprawa wiąże się z zupełnie współczesnym przestępstwem.

Jak zwykle u Horsta dochodzenie, które przeprowadza Wisting, przedstawione jest szczegółowo i wiarygodnie.  Autor pokazuje mozolne poszukiwanie informacji, składanie faktów, cały proces myślowy policjanta. Jednocześnie jest to okazja do obserwacji pracy Wistinga niedoświadczonego, popełniającego błędy, pozbawionego współczesnej techniki - brak komórki, aparatu fotograficznego pod ręką. Widzimy młodego policjanta, pełnego ideałów, wierzącego w skuteczność aparatu sprawiedliwości, będącego na początku swej zawodowej drogi. Tym razem z oczywistych powodów nie będzie też równoległego śledztwa Line, które zawsze splatało się z dochodzeniem jej ojca.

czwartek, 29 grudnia 2016

Gwiazdka z nieba


źródło

Gdzieś w niewielkim (a może wręcz przeciwnie, w bardzo dużym?) miasteczku mieszkał mały chłopiec, Tomaszek, który miał małego pluszowego misia. Chłopczyk bardzo kochał swojego misia, ale pewnego bardzo szczególnego dnia, bo w wigilię Bożego Narodzenia, zapomniał o tym jak ważny jest dla niego mały, pluszowy miś. 


Podekscytowany i jednocześnie zniecierpliwiony, oczekiwaniem na Świętego Mikołaja, chłopiec myślał już tylko o wymarzonym prezencie i w złości rzucił misia w kąt.

Zrozpaczony pluszak wymknął się z domu, przekonany, że Tomaszek już go nie kocha. Postanowił znaleźć Świętego Mikołaja. Może gdy Gwiazdor ofiaruje misia w prezencie, chłopiec znów będzie się nim bawił? 

Jednak odszukanie Świętego Mikołaja nie jest takie proste, szczególnie w deszczową noc i szczególnie, gdy się jest bardzo małą, pluszową zabawką. Na szczęście miś spotka na swojej drodze malutką śnieżynkę i razem wymyślają sposób na dotarcie do Pierwszej Gwiazdki, która na pewno wie, gdzie jest Święty Mikołaj.

sobota, 24 grudnia 2016

A co by było, gdyby Mikołaj zgubił prezenty? :)


Nie da się ukryć, że oczekiwanie na prezenty jest nieodłączną częścią dzisiejszego dnia. Dzieci (i nie tylko) piszą listy do Świętego Mikołaja, poświęcając na to naprawdę sporo czasu i uwagi, zastanawiając się, o spełnienie którego marzenia poprosić.



Święty Mikołaj pieczołowicie przegląda listy, przygotowuje prezenty, które w wigilię Bożego Narodzenia uszczęśliwią najmłodszych. Jednak tuż przed Świętami wydarza się katastrofa, rzecz po prostu niewyobrażalna - Mikołaj gubi prezenty!

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Wpadły mi w oko, czyli List do Świętego Mikołaja

Grudzień w porównaniu z miesiącami jesiennymi, jest dużo oszczędniejszy jeśli chodzi o nowości książkowe.W dodatku mijający rok był dla mnie bardzo szczodry i wiele z tytułów, które wpadły mi w oko, znalazło, w taki lub inny sposób, drogę na moje półki - te rzeczywiste, bądź wirtualne - teraz tylko czytać i czytać. Stąd ostatni w 2016 post o zachciewajkach książkowych będzie krótki, a ja zapewniam ewentualnych pomocników Świętego Mikołaja, że w najbliższych paru tygodniach nie będę kupować książek (z wyjątkiem 15 grudnia - w ramach adwentowej promocji w Nexto zamierzam kupić Okularnika Bondy, ale tylko to, obiecuję!) Tym razem nie znajdziecie tu też kategorii dziecięce/młodzieżowe - zadbałam już o to, by odpowiednie pozycje z tego działu znalazły się pod choinką ;-)

[okładki i opisy książek pochodzą ze stron wydawnictw, kliknięcie na grafiki przeniesie Was do źródeł :)]

Krzysztof Piskorski Czterdzieści i cztery Wydawnictwo Literackie




Nowa, długo oczekiwana powieść Krzysztofa Piskorskiego, laureata Nagrody im. Janusza A. Zajdla oraz dwóch Złotych Wyróżnień Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego. Autor Cieniorytu, nazwanego przez Jacka Dukaja „światotwórstwem najwyższej klasy”, rozwija tym razem wizję świata, w którym niezwykła technologia miesza się ze słowiańską magią oraz epoką narodowych powstań i Wielkiej Emigracji.

niedziela, 4 grudnia 2016

Jak to w listopadzie z czytaniem było



Niestety nie przeczytałam w listopadzie tylu książek, na ile miałam ochotę, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, prawda?

Przeczytane: 6
w tym dziecięce: 3

Papierowe: 5
Audiobooki: 1
Ebooki: 0

polskie: 1
zagraniczne: 5  - szwedzka, brytyjska, niemiecka, ukraińska i amerykańska(?)

wtorek, 29 listopada 2016

3telniczy Listopad

W listopadzie po raz pierwszy wzięłam udział w zabawie zorganizowanej przez 3telnik.pl, polegającej na publikowaniu zdjęć na Instagramie na określony, książkowy temat. Hasła wyglądały tak:


A tak moja realizacja:



sobota, 26 listopada 2016

Czerwone złoto

źródło
Xavier Kieffer, sympatyczny Luksemburczyk, po rozwiązaniu zagadki Diabelskiego owocu (KLIK), najchętniej spędzałby czas  w zaciszu swojego ogrodu lub w kuchni swej klimatycznej restauracyjki w Dolnym Mieście. 

Jednak związek z piękną  Valérie Gabin, redaktorką naczelną i właścicielką legendarnego przewodnika gastronomicznego, wymaga od Xaviera poświęceń, w rodzaju wyjazdów do Paryża i udziału w spotkaniach wyższych sfer. Jedną z takich imprez jest ekskluzywna kolacja, pokaz japońskiego mistrza sushi, Ryuunosuke Mifune, zorganizowana  przez burmistrza Paryża, François Allégret. Kolacja dla wybranych, na którą wynajęto, bagatela - Musée d'Orsay.

Wyjątkowy wieczór kończy się zanim na dobre się rozpoczął. Mifune w trakcie przygotowywania ośmiorniczek, upada sparaliżowany, a w godzinę później umiera w szpitalu. Lekarze nie mają wątpliwości, że przyczyną śmierci mistrza sushi było zatrucie neurotoksyną, która występuje w niektórych morskich zwierzętach, jak słynna ryba fugu, ale również w ośmiornicach. Czy zatem śmierć słynnego kucharza mogła być po prostu nieszczęśliwym wypadkiem? Policja paryska jest przekonana, że tak się stało, ale Xavier ma wątpliwości. Rozmowa z zaprzyjaźnionym kucharzem - Japończykiem je potwierdza - nie ma mowy, by doświadczony mistrz sushi, jakim był Mifune, popełnił tak elementarny błąd. A to oznacza jedno - morderstwo.

piątek, 25 listopada 2016

Pluszowe misie polecają książki o... innych misiach :)


25 listopada to Dzień Pluszowego Misia. W ubiegłym roku pluszaki moich dzieci prezentowały książki na dobry sen (KLIK), dzisiaj natomiast w roli głównej książki o innych misiach.

Nie będziemy jednak przedstawiać znanego chyba wszystkim Misia o Bardzo Małym Rozumku, chociaż ma on swoje zasłużone miejsce na naszych półkach i w naszych sercach.

***

Kiedy indziej napiszemy też o Misiu, który upodobał sobie sfatygowany kapelusz i kanapki z marmoladą.


***

Dzisiaj dwie książeczki o NIEDŹWIEDZIACH.

wtorek, 22 listopada 2016

Emerycka Szajka znów nadaje

źródło
Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem, to kontynuacja powieści Cathariny Ingelman-Sundberg Seniorzy w natarciu, o której pisałam TUTAJ. Zdecydowanie zachęcam rozpoczęcie znajomości z Emerycką Szajką od pierwszej książki w serii.

Dziarscy szwedzcy seniorzy, którzy obrali w jesieni życia karierę przestępczą, mogliby spocząć na laurach i korzystając ze zrabowanych pieniędzy, cieszyć się życiem w Las Vegas. Jednak, postrzegając siebie jako współczesnych Robin Hoodów, chcą przede wszystkim pomagać potrzebującym - domom seniora, szkołom i innym niedofinansowanym instytucjom, Na to jednak trzeba o wiele większych funduszy, niż te, którymi dysponuje Emerycka Szajka. Staruszkowie przeprowadzają zatem brawurowy napad na kasyno i z łupem wracają do rodzinnej Szwecji. Tam kupują piękną willę i rozkręcają akcję pomocowo - prezentową dla emerytów.

W pełnym rozwinięciu skrzydeł przez Emerycką Szajkę, przeszkadzają jednak dwa drobiazgi. Po pierwsze staruszkowie, choć zadziwiająco skuteczni w nielegalnym pozyskiwaniu aktywów (niekiedy dosłownie same wpadają im w ręce), mają jednocześnie wyjątkowe szczęście do tracenia łupów. Po drugie - bezpośrednimi sąsiadami przyjaciół okazuje się gang motocyklowy, który niekoniecznie ma w planach, w ramach sąsiedzkiej pomocy wyłącznie pożyczanie mleka od czasu do czasu...

Czy Emeryckiej Szajce po raz kolejny uda się przechytrzyć policję? Jak ułożą się relacje z umięśnionymi i wytatuowanymi sąsiadami? Czy staruszkowie znajdą wreszcie bezpieczną przystań?

Pomysłowość seniorów nie ma sobie równych i chociaż w porównaniu z pierwszą częścią Pożyczanie.. jest troszkę słabsze, siłą rzeczy pomysł uczynienia kilku staruszków przestępcami niczym Ocean Eleven, traci urok nowości, to książka dalej jest zabawna, a motywy działalności Emeryckiej Szajki jak najbardziej wiarygodne. Oczywiście na realizację napadów trzeba spojrzeć z przymrużonym okiem, chociaż, gdy za popełnianie przestępstw biorą się amatorzy, rezultaty mogą być zadziwiające.

Cała piątka przyjaciół zachwyca kreatywnością, ale absolutną mistrzynią jest Märtha, pomysłodawczyni napadów rabunkowych. Sposób w jaki potrafi wybrnąć z tarapatów, jej przemyślane i przekalkulowane plany, wykorzystywanie z premedytacją stereotypów, jakie kojarzą się ze starszymi osobami, jak również cudowne improwizacje Märthy w razie potrzeby, przekonują, że nigdy, przenigdy nie należy lekceważyć starszych pań.

Audiobook, którego słuchałam, czytał pan Artur Barciś. Jestem bardzo, bardzo na tak!

Autorka, Catharina Ingelman-Sundberg, była gościem Śląskich Targów Książki w Katowicach, dzięki temu mam mój pierwszy autograf na audiobooku. 😃



Pod hasłem
Gra w kolory

Catharina Ingelman-Sundberg Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem, Sonia Draga, Katowice 2016.

niedziela, 20 listopada 2016

Szumowiny

źródło
Pół plaży odgrodzono biało-czerwoną taśmą policyjną, która łopotała i wyginała się na wietrze. Wiała lekka popołudniowa bryza. (…)

Leo nastawił zoom i skierował obiektyw na przedmiot, nad którym pochylali się policjanci. To był but do biegania. Kołysał się na wodzie. I chociaż za każdym razem, gdy piasek usuwał się spod niego, zdawało się, że fale porwą go do morza, każda kolejna fala wyrzucała go z powrotem na brzeg. Wodorosty i trawa morska zaplątały się w sznurowadła, które wciąż były zawiązane. Na podeszwie utworzył się osad z brunatnych alg.

Do nastolatków podszedł Stary Tim. Stanął z wysuniętą do przodu brodą i śledził uważnie, co się dzieje za biało-czerwoną taśmą.

Cecilia spojrzała na ekran, żeby poznać jak najwięcej szczegółów. Na pierwszy rzut oka but nie różnił się niczym od innych śmieci wyrzucanych przez morze. Kawałki dryfującego drewna, puste plastikowe butelki, elementy olinowania walały się wzdłuż brzegu. Ale kolejna fala obróciła but i przechyliła go na bok, odsłaniając prawdziwy powód akcji policyjnej. Z buta wystawały blade fragmenty kości, a z każdej strony widać było coś, co przypominało płat skóry.

– Odcięta stopa – stwierdził ponuro Stary Tim.
Jeden z policjantów wziął do ręki łopatę i wsunął ją pod but. Razem z obuwiem do białej miski wpadło trochę piasku, kilka muszelek i odrobina morskiej wody.
– Obrzydliwość! – wzdrygnęła się Une.
Ciemna chmura przysłoniła słońce. Cecilię przeszedł dreszcz. Stary Tim tak mocno zaciskał palce wokół laski, aż zbielały mu kostki.
– To nie pierwsza stopa, jaką tu znaleźli – oznajmił. – Kilka dni temu znaleźli inną.
– Dwie odcięte stopy?! – zawołała z przerażeniem Cecilia.
Stary Tim przytaknął.
– Ale to nie wszystko. Obie stopy są lewe.
Leo odwrócił się w jego stronę.
– Skąd pan to wie?
Na twarzy Starego Tima pojawił się przebiegły uśmiech.
– Czytałem książkę – odparł.
Jørn Lier Horst Zagadka dna morskiego

Czytając Zagadkę dna morskiego, przy tej scenie, zastanawiałam się przez moment, czy Jørn Lier Horst nawiązuje do jakiejś autentycznej, wydanej w Norwegii, powieści. Dziś wiem, że tak, w dodatku jest to kryminał samego Horsta, a ja mogę teraz, tak jak Stary Tim, powiedzieć, że czytałam tę książkę.

W ciągu zaledwie kilku czerwcowych dni policja zostaje wezwana do makabrycznych znalezisk. Morze wyrzuca na brzeg odcięte stopy - za każdym razem lewe, co jeszcze przed badaniami DNA daje pewność, że należały do różnych osób i w zasadzie nie pozostawia wątpliwości, że oznacza dochodzenie w sprawie zabójstw.

sobota, 5 listopada 2016

Migawki z października




Październik pozostawił po sobie bardzo dobre wspomnienia. Były targi książki - i to podwójnie, bo w Katowicach i w Krakowie, wydawcy zapewnili mnóstwo kuszących nowości, zaś pogoda pozwoliła zarówno na jesienne spacery, jak i na chwile poświęcone lekturze.

Przeczytane w październiku: 11
w tym
dziecięce/młodzieżowe: 8

poniedziałek, 31 października 2016

Zabójcza zagadka matematyka

źródło
Każdy na pewno nie raz chciał zabić swojego matematyka.


Lubicie matematykę? 
Adela, Luc i Nico nie należą do szczęśliwców, którzy dostrzegają piękno Królowej Nauk. Z innymi przedmiotami radzą sobie całkiem nieźle, ale gdy trzeba rozwiązać równanie, albo co gorsza zadanie tekstowe, w głowie mają tylko pustkę.

Każde z nich ma sprecyzowane zainteresowania. Adela pochłania każdą powieść kryminalną, na jaką natrafi, Luc uwielbia fantastykę, zaś Nico komiksy i gry komputerowe. Cała trójka jest inteligentna, ale do matematyki się zrazili, nie rozumieją jej i nawet sympatia do nauczyciela nie jest w stanie tego zmienić.

Ostatnia w roku klasówka przesądza sytuację uczniów - całą trójkę czeka poprawka z matematyki. Jednak nauczyciel wychodzi z niecodzienną propozycją. Proponuje uczniom grę. W kilku miejscach pozostawi koperty z zadaniami matematycznymi i logicznymi zagadkami. Jeżeli rozwiążą je przed określoną godziną, zdadzą egzamin, unikając w ten sposób poprawki. Adela, Luc i Nico podejmują wyzwanie. W końcu nie mają nic do stracenia.

niedziela, 23 października 2016

Diabelski owoc - kryminał kulinarny

źródło
Czy zawód kucharza może być niebezpieczny? Nie mam tu na myśli ryzyka użycia noża niezgodnie z przeznaczeniem, bądź oparzeń, to oczywiste czynniki ryzyka związane z tą pracą, ale czy można stracić życie na przykład z powodu nowego, rewelacyjnego przepisu, bądź odkrycia nowej przyprawy?

Tom Hillenbrand przekonuje, że tak. Jego bohater, Xavier Kieffer to mistrz haute cuisine, który jednak po kilku latach udziału w morderczym wyścigu na szczyt umiejętności kulinarnych, usuwa się w cień. Wybiera spokojne życie w Luksemburgu i prowadzenie małej restauracyjki w Dolnym Mieście. Zamiast wykwintnych potraw haute cuisine specjalizuje się w regionalnych smakołykach, takich, jak Judd mat Gaardebounen (wędzona karkówka podawana z bobem), Kuddelfleck (flaki po luksembursku) czy Gromperekichelcher (luksemburski placek ziemniaczny).

Tym większe jest jego zdumienie, gdy w jednym z gości rozpoznaje znanego, paryskiego krytyka kulinarnego. Jego obecność w lokalnej, kameralnej, nieubiegającej się o gwiazdki, restauracyjce jest po prostu dziwna. Jednak Xavier podejmuje wyzwanie i przygotowuje zamówioną potrawkę z zająca zgodnie ze wszystkimi regułami sztuki. Cóż kiedy krytykowi nie jest dane spróbować głównego dania, krótko po zjedzeniu rewelacyjnych pasztecików, nieszczęsny francuski tester pada martwy.

Przybyła na miejsce tragedii policja, po znalezieniu w rzeczach zmarłego wizytówki Kieffera, wyklucza przypadkowość wizyty w tej akurat restauracji, zaś sam Xavier staje się jednym z głównych podejrzanych, choć jeszcze nie zdaje sobie powagi z sytuacji. Okaże się bowiem, że podejrzenia policji to w gruncie rzeczy drobiazg, a gra toczy się o ogromne pieniądze, zaś wtedy pojedyncze ludzkie życia stają się zupełnie bezwartościowe.

niedziela, 16 października 2016

WPADŁY MI W OKO - nowości i zapowiedzi jesienne


Jesień jest zawsze bogata w nowości książkowe. Szczególnie październik, z racji Międzynarodowych Targów Książki, przynosi mnóstwo ciekawych tytułów. Ponadto część zapowiedzi listopadowych będzie dostępna w Krakowie. Pora szykować miejsce na półkach. (Jak to dobrze, że wynaleziono czytniki!)

Uwaga! Istnieje ryzyko, że ten post nie ma końca.

[okładki i opisy książek pochodzą ze stron wydawnictw, kliknięcie na grafiki przeniesie Was do źródeł :) ]

The One and Only
Najbardziej ( i najdłużej?) wyczekiwana (nie tylko przez mnie) książka tego roku :)

Marta Kisiel, Siła niższa, Wydawnictwo Uroboros
26.10.2016


Kontynuacja kultowego Dożywocia. Wymęczony codzienną rutyną, za to oswojony z niecodziennymi zjawiskami Konrad Romańczuk odkrywa, że nie jest jedynym posiadaczem anioła stróża, a dwie takie istoty pod jednym dachem to dopiero początek kłopotów.


piątek, 14 października 2016

Szkoła dla początkujących ... i dla zaawansowanych



W Dniu Edukacji Narodowej, potocznie funkcjonującym jako Dzień Nauczyciela, dwie godne polecenia książki o szkole - dla tych na początku drogi - Szkoła dla początkujących Elżbiety Pałasz i dla tych bardziej zaawansowanych - Projekt Breslau Magdaleny Zarębskiej.

Łucja i Łukasz rozpoczynają naukę w pierwszej klasie. Przypadek (i imiona zaczynające się na tę samą sylabę) sprawi, że już pierwszego dnia w szkole zwrócą na siebie uwagę, a z czasem zostaną dobrymi przyjaciółmi.

W dwudziestu krótkich opowiadaniach (idealnych do czytania na dobranoc) poznajemy przygody, zmartwienia, większe i mniejsze radości, które spotykają Łucję i Łukasza w trakcie roku szkolnego.

Pierwszy dzień w szkole, prace domowe, Dzień Nauczyciela, Mikołajki, bal karnawałowy i rozterki związane z wyborem przebrania, nieporozumienia między kolegami,  różne charaktery i zainteresowania - samo życie. Dzięki temu w tych historyjkach odnajdzie się każdy pierwszoklasista (drugo- i trzecio- też). Autorka operuje prostym językiem, ale opowiadania są mądre, poruszają ważne sprawy i mogą być punktem wyjścia do rozmów z małymi uczniami o podobnych sytuacjach z ich własnego podwórka.


wtorek, 11 października 2016

Jesienne zapasy książkowe


Jak widać sezon na czytanie przy kominku w pełni, pora zadbać o jesienno-zimowe zapasy (co wcale nie oznacza, że nie mam co czytać!). Ostatnie tygodnie były bardzo obfite w nabytki książkowe, szczególnie dołożyły się tu Śląskie Targi, na których miałam czas i okazję pobuszować wśród książek z antykwariatów oraz wymienić 5 książek na stoisku Śląskich Blogerów Książkowych.

Po lewej książki nowe:

Jørn Lier Horst Operacja Posąg - ogromna niespodzianka na stoisku Media Rodzina w Katowicach, bo przegapiłam premierę. Ale się Najmłodszy ucieszył! Już przeczytane. :))

Romek Pawlak Piotrek, Ulpik i tajemnica komputera - z autografem autora, z targów.

Jordi Sierra I Fabra Zabójcza zagadka matematyka - również targi:
Adela, Luc i Nico jako jedyni w klasie mają poważne problemy z matematyką. Nie mają głowy do cyfr i tyle! Gdy już wydaje się, że na pewno czeka ich poprawka, pojawia się szansa – mogą jeszcze raz przystąpić do egzaminu. Stawiają się w umówionym miejscu i... nagle widzą ciężko rannego nauczyciela! Mężczyzna przekazuje dzieciom pierwszą z kilku matematycznych wskazówek, które pozwolą znaleźć napastnika. Czy uda im się rozwikłać zabójczą zagadkę?
Czyż mogłam nie kupić??!

Rafał Skarżycki & Tomasz Lew Leśniak Hej, Jędrek! Masz cykora? - jedziemy z Jędrkiem na zieloną szkołę - już w czytaniu!

niedziela, 9 października 2016

Tydzień temu w Katowicach :)

Październik rozpoczął się cudnie, bo weekendowym wyjazdem na Śląsk. Po raz pierwszy wybraliśmy się na targi książki do Katowic, chociaż ochotę na to miałam już rok temu. Jednak zeszłoroczny termin w połowie listopada zupełnie nam nie pasował. Tym razem jednak Śląskie Targi zaplanowano przed krakowskimi, a pierwszy weekend października okazał się wyborny, również ze względu na pogodę.

Śląskie Targi Książki na pewno ustępują rozmachem zarówno krakowskim, jak i warszawskim, ale wbrew pozorom to oznacza bardzo dużo plusów. Mniej tłoczno, spokojniej, bez problemu można wypić kawę przy stoliku (a nie na przykład na kaloryferze), porozmawiać z autorami bez nerwowego spoglądania na zniecierpliwioną kolejkę fanów, nie wspominając o bezpłatnym wstępie. Nie zabrakło ciekawych spotkań, rozmów, autografów, natomiast nie stwierdziłam ścisku, duchoty i bólu głowy po kilku godzinach spędzonych na hali.


niedziela, 2 października 2016

A we wrześniu było tak..


... i słonecznie, i deszczowo, spacerowo i książkowo-filmowo. Nieustannie polecam Wioskę Fantasy, szczególnie dla spragnionych przygód i emocji mniejszych, większych, i tych całkiem dużych dzieciaków. Przetrwałam wrzesień, pomału wpadamy we właściwy rytm i wspinamy się na wyżyny rozwiązań logistycznych. Są zatem szanse, że październikowe statystyki czytelnicze będą lepsze (co naprawdę nie będzie trudne do osiągnięcia - gdyby nie czytanie Najmłodszemu, byłoby we wrześniu bardzo cieniutko).

poniedziałek, 26 września 2016

Doc Martin: Practice Makes Perfect

źródło
Panie i Panowie, Rodzino, Znajomi i Nieznajomi, przedstawiam główną przyczynę, dla której po blogu hula wiatr, usiłując bezskutecznie odkurzyć opustoszałe wirtualne kąty. Oczywiście należy tu też winić specyfikę września, w którym nawał zajęć w pracy kumuluje się z atrakcjami typowo rodzicielskimi - ach te zebrania, popołudniowe dowożenia pociech na basen, na angielski - ale największym winowajcą jest... tadam! - Doctor Martin Ellingham.

Znakomity londyński chirurg naczyniowy z dnia na dzień zapada na hemofobię, lęk przed krwią i nie jest w stanie operować. Obejmuje posadę lekarza rodzinnego na prowincji, w malowniczo położonym kornwalijskim miasteczku Portwenn. Zderzenie sztywnego, szorstkiego, rzeczowego i pozbawionego poczucia humoru profesjonalisty z bardzo barwną lokalną społecznością prowadzi do wielu nieporozumień i zabawnych sytuacji. Komediowa strona serialu przeplata się z dramatycznymi wydarzeniami, w których Doc ma okazję wykazać się swoją wybitną wiedzą i kompetencją. A trzeba przyznać, że mieszkańcy Portwenn mają wyjątkowy talent do ulegania przeróżnym wypadkom, jak również "łapania" wszelkich możliwych wirusów, nie zabraknie nawet egzotycznych chorób, czy rzadkich genetycznych przypadłości. Martin Ellingham ma pełne ręce roboty (no może poza okresem, gdy w skutek zwolnienia niekompetentnej recepcjonistki, spotyka się ze swojego rodzaju buntem mieszkańców i poczekalnia świeci pustkami).

sobota, 10 września 2016

WPADŁY MI W OKO, czyli subiektywny przegląd nowości - wrzesień 2016

Wrzesień niesie ze sobą sporo książek, dla których chętnie wygospodaruję miejsce na moich półkach. Na początek cztery polskie autorki, których każda nową książkę biorę w ciemno.


[okładki i opisy książek pochodzą ze stron wydawnictw lub autorów, kliknięcie na grafiki przeniesie Was do źródeł :) ]

obyczajowo/historycznie

Liliana Fabisińska, Wernada na Czarcim Cyplu, Wydawnictwo Filia
14.09.2016



Sąsiedzi przyzwyczaili się już, że Natalia jest uroczą, nieco ekscentryczną starą panną, hodującą ziółka na parapecie. Nie dziwią się nawet, że rozwija swoją firmę i zaczyna pisać doktorat, zamiast wreszcie przejść na emeryturę. Gdy wraca z sanatorium z psem, który na kilometr rozpoznaje kłamstwo i zdradę małżeńską, są nieco zaskoczeni. A kiedy w ślad za psem przyjeżdża pewien żeglarz, całujący Natalię namiętnie na środku deptaku, a ona sama zaczyna nosić mini i malować usta na czerwono, na Półwyspie Helskim podnosi się wrzawa.

Nina ma problem odwrotny: jej narzeczony zniknął bez śladu, suknia ślubna, której usiłuje się pozbyć, wciąż wraca do jej szafy, a wszyscy wokół usiłują ją swatać z nieodpowiednimi mężczyznami. I choćby nawet chciała zrobić coś, czego nie wypada – nie bardzo miałaby z kim. W dodatku firma, którą do tej pory prowadziła twardą ręką, wymyka jej się spod kontroli, a trzy młodsze siostry nagle zaczynają zachowywać się kompletnie nieprzewidywalnie.

Obraz holenderskiego mistrza, mroczne sekrety z odległej przeszłości Helu i niewinne ziółka o śmiertelnej mocy, to mieszanka wybuchowa, z którą Nina i Natalia muszą zmierzyć się wspólnie – jeżeli nie chcą spędzić w więzieniu reszty swoich dni. Podejrzane o morderstwo z premedytacją mogą liczyć tylko na siebie. I na pewnego policjanta o rybim nazwisku, który – wbrew poszlakom i zdrowemu rozsądkowi – nieoczekiwanie staje po ich stronie.


Sanatorium pod zegarem bardzo przypadło mi do gustu, z niecierpliwością czekałam zatem na kontynuację, tym bardziej, że tym razem dużo więcej czasu spędzimy na moim ukochanym Helu.

niedziela, 4 września 2016

Jak Wam minął sierpień?


Zgodnie z oczekiwaniami u mnie sierpień był bardzo domowy. O dziwo jednak nie sprzyjało to oszałamiającym wynikom, jeśli chodzi o liczbę przeczytanych książek. Piękna (na ogół) pogoda zachęcała do opuszczenia czterech ścian oraz spotkań towarzysko-rodzinnych połączonych z różnymi atrakcjami w najbliższej okolicy.

Przeczytane: 15

Magdalena Witkiewicz Pensjonat marzeń
Daniel Napp Pan Brumm utknął na dobre
Daniel Napp Pan Brumm idzie się kąpać
Daniel Napp Pan Brumm wybiera się na wycieczkę
Daniel Napp Pan Brumm jedzie pociągiem
Daniel Napp Pan Brumm tego nie rozumie
Rafał Klimczak Opowieści z krainy nudzimisiów
J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany Harry Potter and the Cursed Child
Grzegorz Kasdepke Poradnik hodowców aniołów
M.C. Beaton Agatha Raisin i upiorna plaża
Rafał Klimczak Przygody nudzimisiów
Magdalena Zarębska Projekt Breslau
Emma Burstall Tremarnock
Maria Zientarowa Drobne ustroje
Harlan Coben Ostatni szczegół

środa, 31 sierpnia 2016

Opowieści z Krainy Nudzimisiów

źródło

Opowieści z krainy nudzimisiów to już siódma część serii o niezwykłych stworzeniach, których główną misją jest odnudzanie dzieci. Wszyscy rodzice znają chyba ten wzbudzający dreszcze jęk: nuuudzii miii sieee! Na szczęście można wtedy liczyć na pomoc długouchych stworków, które za pomocą specjalnych, magicznych zdolności potrafią nie tylko zabawić dziecko, ale i pomóc mu w kłopotach, bądź delikatnie zwrócić uwagę na cechy takie jak bałaganiarstwo, samolubstwo, czy lenistwo, wskazując jednocześnie jak sobie poradzić z przywarami.

Tym razem Hubek, Mutek i Gusia mają bardzo trudne zadanie. Jak przekonać inne nudzimisie, że gra polegająca na opiece nad nieistniejącym zwierzątkiem nie może zajmować im całego dnia? Jak zbić argumenty graczy, że ta zabawa uczy odpowiedzialności, kształtuje obowiązkowość i troskę o innych? Co zrobić, żeby zauważyli, że gra odciąga ich od przyjaciół, nie pozwala na inne zajęcia?



wtorek, 30 sierpnia 2016

Poradnik hodowcy aniołów

"Hodowlę aniołów zaczynamy od wyboru odpowiedniego miejsca. Powiedzmy, że jest to warszawska Chomiczówka. Między ulicą Conrada a zarośniętym trawą lotniskiem przetrwały resztki ogródków działkowych; stoją tu pokrzywione domki, obok domków rosną kwiaty i pomidory, pomiędzy kwiatami i pomidorami krzątają się starzy ludzie i gdyby ktoś z nich zerknął znad konewki w niebo, z pewnością ujrzałby skrzydlate postaci kołujące wysoko." [1]

Jednak na ogół ludzie nie zerkają w niebo, patrzą pod nogi, by się nie potknąć, działkowicze zajmują się grządkami, więcej uwagi poświęcają temu co na dole, niż w górze. Starszy pan może więc bez problemów ze strony wścibskich ludzi hodować anioły, choć właściwsze byłoby określenie - opiekować się aniołami. Do obowiązków takiego opiekuna należy dbanie o bezpieczeństwo skrzydlatych podopiecznych, zabezpieczanie anielnika przed intruzami, a także oblatywanie aniołów - rozruszanie skrzydeł jest dla nich koniecznością, a odpowiedni trening ma przygotować je do odbywania dalekich lotów w niezwykle ważnych misjach.

Pewnego poranka jedenastoletnia Marta, mająca zwyczaj wychodzenia na parę minut na balkon, tuż przed pójściem do szkoły, zauważa stojącego na dachu domku na terenie ogródków działkowych starszego pana, machającego drągiem z zawieszoną na jego końcu czerwoną szmatą. W ten sposób mężczyzna podrywa do lotu siedzące na drzewach... anioły. Dziewczynka zamiera z wrażenia, chce się opowiedzieć o tym mamie, ale wie, że ani matka, ani ciocia, u której mieszkają, nie uwierzą w anioły latające nad ogródkami działkowymi.Może tata wysłuchałby Marty, ale dawno już wyszedł do pracy. Dziewczynka zachowuje więc to odkrycie dla siebie, ale od tej pory zaczyna się interesować ogródkami działkowymi, które położone po drugiej stronie ruchliwej ulicy są dla niej niedostępne. Nigdy nie przechodziła sama na drugą stronę ulicy Conrada. Tajemnica działa jednak jak magnes i któregoś dnia rozżalona zachowaniem mamy, niezrozumieniem przez najbliższych, Marta przekracza granicę. Czy odnajdzie anielnik? Kim jest starsza pani w czerwonych kaloszach?

niedziela, 28 sierpnia 2016

Pan Brumm, czyli niedźwiedź w tarapatach


Czy znacie Pana Brumma? Od kilku lat duży, brunatny niedźwiedź bawi przedszkolaki ( i ich rodziców) wpadając w zabawne tarapaty. Zachowanie misia wywołuje szeroki uśmiech na twarzach dzieci, które nie mogą się nadziwić, że ktoś tak duży (jak dorośli) może być tak niezdarny, bądź popełniać głupstwa.

Jak miło jest popatrzeć jak tym razem ktoś inny, sięgając po coś znajdującego się na najwyższej półce powoduje małą wielką katastrofę i ogromny bałagan w pokoju!

Każda próba wyplątania się z kłopotów, powoduje jeszcze większe komplikacje. Ale spokojnie, pan Brumm nigdy się nie poddaje i może też liczyć na swojego przyjaciela - złotą rybkę o wdzięcznym imieniu - Kaszalot.




Niedzielne zamieszanie dobrze się kończy, ale czy dzień wcześniej było spokojnie? Niezupełnie. W sobotę pan Brumm oglądał mecz piłki nożnej. Nagle "Pstryk!" i po meczu.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Okładka dla Pana Przypadka

Po raz kolejny blogerzy mają możliwość wybrać okładkę dla kolejnej części przygód sympatycznego detektywa. Zasady głosowania można przeczytać TUTAJ. Tym razem najchętniej przyznałabym po 3 pkt dwóm projektom, ale nie jest to możliwe i muszę wyróżnić jeden z nich.


Moje 3 punkty przyznaję zatem Projektowi nr 5



2 punkty - Projekt nr 4


Brawa dla grafików! :)

Pozostałe trzy finałowe projekty możecie obejrzeć TU, a ja zapraszam do przeczytania mojej opinii o pierwszej części przygód Jacka Przypadka: Pan Przypadek i trzynastka. KLIK

wtorek, 23 sierpnia 2016

Tremarnock - obyczajówka z Kornwalią w tle

źródło
Kornwalia - południowo-zachodni skrawek Anglii, zachwyca krajobrazami, kusi pięknymi plażami, malowniczymi klifami i echami legend arturiańskich.

Jednym z winowajców, przez których wycieczka w ten rejon Wysp Brytyjskich znalazła się na liście moich marzeń, jest z cała pewnością serial Doc Martin o znakomitym chirurgu, który zapada na hemofobię, czyli lęk przed... krwią, z rewelacyjnym Martinem Clunes w roli głównej.

Sięgając po Tremarnock Emmy Burstall, liczyłam na obyczajówkę, w której odnajdę tę specyficzną atmosferę smaganej wiatrem, małej kornwalijskiej wioski z ekscentrycznymi mieszkańcami i która pomoże mi odkurzyć angielski. Okładka, jednoznacznie kojarząca się z latem, zapowiadała raczej lekką i beztroską lekturę, jednak powieść Emmy Burstall nie jest opowieścią o życiu pozbawionym trosk. Wręcz przeciwnie, ku memu zaskoczeniu, Tremarnock okazał się historią o kobiecie walczącej ze całych sił, wbrew wszelkim przeciwnościom, o szczęśliwe życie dla swojego dziecka.

Liz Broome samotnie wychowuje niepełnosprawną córkę Rosie. Decyzja o zamieszkaniu w Tremarnock, małej wiosce, na południowym wybrzeżu Kornwalii, z biegiem czasu, okazała się najlepszym, co Liz mogła zrobić, po tym jak ojciec dziewczynki dał wyraźnie do zrozumienia, że zajmowanie się chorym dzieckiem przekracza jego możliwości. Chociaż Liz z trudem wiąże koniec z końcem, pracując wcześnie rano jako sprzątaczka w biurowcu w Plymouth i do późnych godzin wieczornych jako kelnerka w lokalnej restauracji, w opiece nad Rosie może liczyć na pomoc sąsiadów. Mała społeczność sprzyja bliskim więziom, ludzie wiedzą o sobie dużo więcej, niż w dużych miastach, plotkują na potęgę, ale jednocześnie bardziej zwracają uwagę na potrzeby innych.

Codzienność Liz i Rosie, chociaż pozbawiona luksusów, wymagająca świetnej organizacji i hartu ducha, pełna jest drobnych radości. Wystarczy jednak jeden dzień, by ich ustabilizowane życie stanęło na głowie. Od tej pory już nic nie będzie takie samo.

niedziela, 7 sierpnia 2016

WPADŁY MI W OKO, czyli subiektywny przegląd nowości - sierpień 2016


Bardzo lubię przeglądać posty z zapowiedziami książkowymi u innych blogerów, często wracam do tych ulubionych, szukając na przykład pomysłu na prezent, czy próbując sobie przypomnieć, co to była za książka, która wpadła mi w oko. Postanowiłam zatem wybrać z sierpniowych nowości i zapowiedzi tytuły, które mnie zainteresowały. Czy któreś z tych pozycji Was też kuszą?

[okładki i opisy książek pochodzą ze stron wydawnictw, kliknięcie na grafiki przeniesie Was do źródeł :) ]

Neil Gaiman, Nigdziebądź, Wydawnictwo Mag
31.08.2016



Wersja preferowana przez autora.
Zawiera nowy wstęp i opowiadanie "O tym jak markiz odzyskał swój płaszcz".
Pod ulicami Londynu leży świat, o którym ludziom nawet się nie śniło.
Kiedy Richard Mayhew pomaga znalezionej na ulicy rannej dziewczynie, jego nudne życie w mgnieniu oka zmienia się nie do poznania. Dziewczyna ma na imię Drzwi, ucieka przed dwoma zabójcami w czarnych garniturach i pochodzi z Londynu Pod.
Zwykły odruch litości poprowadzi Richarda w miejsce pełne potworów i aniołów, gdzie w labiryncie mieszka Bestia, a stary Hrabia urządził sobie dwór w pociągu metra.
Wszystko to jest dziwnie znajome, a przecież kompletnie obce...

Nigdziebądź czytałam ale było to egzemplarz z biblioteki, w dodatku mało reprezentacyjny z brzydką okładką. Nawet pisząc o swoich wrażeniach wrzuciłam zdjęcie innego wydania (moja notka). 

piątek, 5 sierpnia 2016

Lipcowe czytanie i inne przyjemności



Wraz z letnimi miesiącami wracają podsumowania.
Lipiec był w połowie urlopowy, a w połowie porządkowy - ścianom przydało się malowanie, a co za tym idzie było też sporo pakowania, wypakowywania, sprzątania. Sierpień zapowiada się spokojniejszy, starszaki wybyły, więc w domu zdecydowanie ciszej, a podróże to co najwyżej jakieś weekendowe po okolicy ;-)

Przeczytane: 16

papierowe: 10
e-booki: 5
audiobooki: 1

dziecięce: 5
młodzieżowe: 1

Królowali polscy autorzy - 13, zagraniczne - 3 (2 szwedzkie, 1 niemiecka)


sobota, 30 lipca 2016

Książki pachnące wakacjami

Czym charakteryzuje się książka pachnąca wakacjami? Przede wszystkim tym, że została przeczytana w czasie urlopu, wakacji. Później, nawet gdy zimowy wiatr hula za oknem, wystarczy wziąć taką książkę do ręki, przeczytać parę stron i wracają wspomnienia z lata, zapachy, wydarzenia, przed oczami stają miejsca, w których czytałam daną książkę. Jeszcze lepiej, gdy akcja danej opowieści dzieje się w czasie wakacji, a jeśli i okładka nawiązuje do tego czasu - to czyż taka pozycja nie pachnie latem?

Dzisiejszy wpis to jak kartka z pamiętnika - dla mnie te książki nieodwołalnie będą przypominać lipiec tego roku.

Krystyna Mirek - Szczęście all inclusive


Luksusowy hotel na Krecie, w którym splotły się drogi kilkorga bardzo różnych ludzi.

Beata miała ten urlop spędzić z chłopakiem, w zasadzie narzeczonym. Los jednak chciał inaczej - dziewczyna traci pracę i zatrudnia się jako pokojówka w greckim hotelu. Zaopiekuje się nią tutaj inna Polka - Agnieszka, która od trzech lat pracuje na Krecie i wydaje się świetnie bawić, korzystając z okazji do niezobowiązujących romansów z hotelowymi gośćmi.

Jakub przylatuje na Kretę ze swoją narzeczoną, piękną kobietą sukcesu. To, że jest ona jego szefową dodaje trochę pikanterii temu związkowi i jest powodem uśmieszków wśród współpracowników, ale nie powinno stać na drodze ich szczęściu i miłości. Tylko czy na pewno to jest miłość? A może jednak wyrachowanie? 

Przyglądamy się też trochę uważniej dwóm małżeństwom, parze której dzieci dorosły, a małżonkowie utracili gdzieś bliskość i nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji oraz młodszej parze z sześcioletnim Krzysiem, którego zachowanie doprowadza do rozpaczy wszystkich mających kontakt z chłopcem, na czele z jego rodzicami.

Wszyscy liczą na udany wypoczynek pod greckim niebem, oderwanie się od codziennych trosk, może nawet nowy początek. Nie jest to jednak takie proste.

"Człowiek pakuje się na wakacje i nie ma najczęściej świadomości, że oprócz kremów, ciuchów i okularów słonecznych zabiera też ze sobą wszystkie problemy. Postawisz walizkę w nowym miejscu i czujesz nagle, że one też są z tobą, nie zostały niestety w domu" [1]

piątek, 29 lipca 2016

Nudzimisie na wakacjach

źródło

Literaccy bohaterowie też miewają wakacje. Szymek ukończył pierwszą klasę i nie może się doczekać rodzinnego wyjazdu nad morze. Zanim to jednak nastąpi, chłopca czeka kilka dni w domu, ale przecież to żadne zmartwienie. Rodzice w pracy, można będzie pograć na komputerze. Wprawdzie mama mówiła, że wolno mu grać najwyżej godzinę, ale kto by się przejmował zrzędzeniem rodziców. Okazuje się jednak, że tata przyszykował niezbyt miła niespodziankę - kontrola rodzicielska! Nie pomogą błagania i robienie pięknych oczu - maszyna jest na to nieczuła. Godzina minęła w oka mgnieniu i komputer się wyłączył.

Naburmuszony chłopczyk, mimo sterty zabawek i półek pełnych książek, bardzo, ale to bardzo się nudził. Na ratunek przybywają jego przyjaciele z Krainy Nudzimisiów, a rozruszanie znudzonego Szymka rozpoczynają od żarcików, a to, że już pierwszego dnia wakacji tak bardzo tęskni za szkołą, albo, że po pierwszej klasie jest już tak dorosły i wykształcony, że nie wypada mu bawić się na placu zabaw. Najbardziej jednak podobała nam się rozmowa Szymka i Mutka na temat blokady na komputer.

[1]

Miałam wrażenie, że nawet Starszy mimowolnie zastrzygł uszami, a na jego twarzy pojawił się uśmiech (wakacyjnie dzielił pokój z Najmłodszym, więc siła rzeczy był uszczęśliwiany Nudzimisiami na dobranoc). W rozmowie tej pobrzmiewały bowiem echa niejednej dyskusji stoczonej u nas w domu na temat limitowania przez wrednych rodziców dostępu do komputera. :))

czwartek, 28 lipca 2016

Seniorzy w natarciu, czyli Emerycka Szajka

źródło
Dom Spokojnej Starości Diament wydawał się dobrym miejscem na spędzenie ostatnich lat życia. Opieka, posiłki z restauracji, codzienne spacery, odwiedziny artystów, fryzjer, kosmetyczka i co chyba najważniejsze - towarzystwo. Pięcioro wieloletnich przyjaciół, Märtha, Geniusz, Stina, Anna-Greta i Grabi, o średniej wieku około osiemdziesiątki, już dawno postanowiło na starość zamieszkać razem, Wspólnie dokonali wyboru domu opieki i początkowo wszystko dobrze się układało. Niestety wraz ze zmianą właścicieli Diament też się zmienił i to na gorsze. Jedzenie odgrzewane w mikrofalówce, mające więcej wspólnego z plastikiem, niż z wartościami odżywczymi, zakaz wychodzenia na zewnątrz, a nawet otępiające lekarstwa podawane mieszkańcowm, a to wszystko w parze z rosnącymi opłatami za pobyt. Nic dziwnego, że staruszkowie zaczynają planować bunt na pokładzie.

Oliwy do ognia dolewa obejrzany w telewizji program o szwedzkich więzieniach. Spacery na świeżym powietrzu, siłownie, zbilansowane posiłki ze jarzynami i owocami, przepustki, możliwość pracy w warsztatach. Okazuje się, że państwo stwarza zdecydowanie lepsze warunki więźniom, niż klientom domów opieki! W głowie Märthy powstaje plan zuchwałego przestępstwa, w wyniku którego emeryci zamienią Dom Seniora na więzienie. Teraz tylko trzeba do niego przekonać przyjaciół, najlepiej tak, by myśleli, że sami na niego wpadli... Ziarno zostaje posiane i rodzi się Emerycka Szajka.

niedziela, 17 lipca 2016

Wyprawa Tappiego na Ognistą Wyspę

źródło
Lato to świetny czas na wyprawę, zarówno na taką prawdziwą - z plecakiem, czy pękatą walizką, ale również na tę w wyobraźni, razem z ukochanymi bohaterami literackimi.

Pakujcie zatem najpotrzebniejsze rzeczy i zaokrętujcie się razem z wikingiem Tappim na Smoczym Łbie! Tym razem przygoda woła nas na Ognistą Wyspę, która wbrew nazwie jest deszczowa, mglista i chłodna, a Tappi, zmęczony upalnym latem, z chęcią ponownie wyruszy na morze.

Mieszkańcy Ognistej Wyspy mają nie lada kłopot. Trzej złośliwi czarodzieje rządzą się tam jak u siebie, płatają wstrętne psikusy, zatruwają życie komu tyko mogą i nikogo się nie boją. Potrafili dokuczyć nawet wulkanowi z Ognistej Wyspy!

Chmurzołek, Skrzekun i Mżawka, oprócz imion, mają też naprawdę paskudne charaktery. Najwyższa pora, by ktoś dał im nauczkę! Tylko, czy odwaga Tappiego wystarczy? Tym bardziej, że tym razem Chichotek, który nie przepada za morskimi przygodami, zostaje w Szepczącym Lesie. A nawet Tappi nie jest odporny na złośliwe czary... Ale chwileczkę.. Na Smoczym Łbie mamy chyba pasażera na gapę. Wygląda na to, że dobroduszny wiking nie będzie zdany na samego siebie. Poza tym, przecież Tappi umie zjednać sobie przyjaciół na całym świecie! :)

[1]

czwartek, 30 czerwca 2016

Matt Hidalf i Błyskawica Widmo

źródło
Matta Hidalfa poznajemy w przededniu jedenastych urodzin. Nadchodzący dzień jest przez chłopca oczekiwany od długiego czasu, ponieważ ukończenie 11 lat umożliwia chłopcom zdawanie egzaminu do prestiżowej Akademii Elity, która kształci przyszłych wojowników i obrońców królestwa. 

Egzamin jest bardzo trudny, wymaga między innymi dokładnej znajomości Konstytucji państwa, zaś cały sztab specjalistów czuwa nad uniemożliwieniem kandydatom ściągania

Matt jest jednak przekonany, że będzie pierwszym uczniem, któremu uda się zdać egzamin w  wyniku oszustwa. Czy rzeczywiście zdoła przechytrzyć profesorów?

Przygody Matta Hidalfa porównywane są do historii Harry'ego Pottera, ba Matt jest nazywany następca Harry'ego. Sam autor podkreśla swoje zafascynowanie cyklem J.K.Rowling, a podobieństwa między obydwiema powieściami są uderzające. Dla obu bohaterów dzień 11 urodzin ma decydujące znaczenie i przesądza o przyjęciu do magicznej szkoły, obydwaj chłopcy są obdarzeni niezwykłymi zdolnościami, mają niepokojące wizje. Wszystko wskazuje na to, że Matt, podobnie jak Harry, ma do odegrania ważną rolę w obronie innych przed złem. Z drugiej strony sporo też różni naszych bohaterów - ta najistotniejsza różnica, to typ bohatera jakim są ci dwaj chłopcy. Matt w przeciwieństwie do Harry'ego, postaci zdecydowanie pozytywnej i altruistycznej, jest egoistycznym, choć genialnym, rozrabiaką, kłamczuchem i krętaczem. Wszystko czego się podejmuje jest przekalkulowane starannie i najważniejszym kryterium jest zysk Matta Hidalfa. Poza tym Matt pochodzi z wpływowej, bogatej rodziny, ma trzy siostry (co ciekawe, wszystkie noszące imię Julita, za to obdarzone przydomkami nawiązującymi do koloru włosów - Złota, Srebrna i Miedziana), które wspierają niejednokrotnie brata w jego przedsięwzięciach.

Jakie tajemnice kryje Akademia Elity? Kim są złowrodzy bracia Estaff? Jak Matt poradzi sobie z zadaniem zleconym mu przez nauczycieli? Czy nauczy się współpracy z innymi uczniami? I kto jest tajemniczym ukochanym Złotej Julity?

środa, 29 czerwca 2016

Czerwcowe rozmaitości obyczajowe

W czerwcu "miałam fazę" na lżejsze polskie powieści obyczajowe, które lepiej niż kryminały, czy fantastyka komponowały mi się z sytuacją rodzinną, zawodową i klimatyczną. Rozpoczęłam wycieczką do Łodzi, gdzie zatrzymałam się w Hotelu Bankrut, potem był dłuższy pobyt w Kielcach i w Jagodnie u stóp Gór Świętokrzyskich, a skończyłam zagadką Kufra babki Alicji

źródło
Leon, właściciel lombardu, widział już wiele porzuconych marzeń, połamanych nadziei. Każdy klient, który trafia do niewielkiego zakładu twierdzi, że to tylko chwilowe zawirowania, że wkrótce zgłosi się po zastawiony przedmiot. Niestety tylko nieliczni rzeczywiście wracają... Sam Leon dobrze zna rozgoryczenie jakie towarzyszy jego klientom - kiedyś szczęśliwy mąż, przedsiębiorca, jest dziś samotnym, niemającym nic do stracenia mężczyzną, którego dręczy jakaś tajemnica z przeszłości.

Weronika, bardzo elegancka singielka, z dnia na dzień traci pracę w korporacji. Wszechobecny kryzys ekonomiczny stawia pod ogromnym znakiem zapytania szybkie znalezienie nowej posady, zaś kredyt przewyższa ewentualny zysk ze sprzedaży luksusowego mieszkania. Weronika może być pewna tylko jednego - bank nie zapomni o należnych mu spłatach.

Kinga, pełna nadziei i marzeń o projektowaniu mody, wyjeżdża z małej, rodzinnej miejscowości, by zastąpić szykującą się na urlop macierzyński koleżankę - sprzedawczynię w odzieżowym butiku. Zderzenie oczekiwań z rzeczywistością okaże się bolesne, ale dziewczyna się tak łatwo nie podda, a nowe doświadczenia będą bezcenną lekcją życia.

Łucja, oszczędna emerytka, która składając grosz do grosza, pragnie tylko trochę zainteresowania ze strony dorosłego wnuka, któremu gotowa jest przychylić nieba, nawet jeśli sama ledwo wiąże koniec z końcem. Decyzje starszej pani będą odważne i najbardziej zaskakujące ze wszystkich działań bohaterów książki. 

Losy tych czterech, bardzo różnych, osób splotą się w jednym mieszkaniu i chociaż decyzja o zamieszkaniu pod jednym dachem będzie wynikać z konieczności, a nie z dobrowolnego wyboru, to wpływ jaki będą mieli na siebie nawzajem okaże się przełomem w ich życiach. Spojrzenie na problemy każdego z bohaterów z kilku różnych perspektyw, daje pełniejszy obraz i powstrzymuje od wydawania jednoznacznych, łatwych opinii, czy osądów.