sobota, 30 lipca 2016

Książki pachnące wakacjami

Czym charakteryzuje się książka pachnąca wakacjami? Przede wszystkim tym, że została przeczytana w czasie urlopu, wakacji. Później, nawet gdy zimowy wiatr hula za oknem, wystarczy wziąć taką książkę do ręki, przeczytać parę stron i wracają wspomnienia z lata, zapachy, wydarzenia, przed oczami stają miejsca, w których czytałam daną książkę. Jeszcze lepiej, gdy akcja danej opowieści dzieje się w czasie wakacji, a jeśli i okładka nawiązuje do tego czasu - to czyż taka pozycja nie pachnie latem?

Dzisiejszy wpis to jak kartka z pamiętnika - dla mnie te książki nieodwołalnie będą przypominać lipiec tego roku.

Krystyna Mirek - Szczęście all inclusive


Luksusowy hotel na Krecie, w którym splotły się drogi kilkorga bardzo różnych ludzi.

Beata miała ten urlop spędzić z chłopakiem, w zasadzie narzeczonym. Los jednak chciał inaczej - dziewczyna traci pracę i zatrudnia się jako pokojówka w greckim hotelu. Zaopiekuje się nią tutaj inna Polka - Agnieszka, która od trzech lat pracuje na Krecie i wydaje się świetnie bawić, korzystając z okazji do niezobowiązujących romansów z hotelowymi gośćmi.

Jakub przylatuje na Kretę ze swoją narzeczoną, piękną kobietą sukcesu. To, że jest ona jego szefową dodaje trochę pikanterii temu związkowi i jest powodem uśmieszków wśród współpracowników, ale nie powinno stać na drodze ich szczęściu i miłości. Tylko czy na pewno to jest miłość? A może jednak wyrachowanie? 

Przyglądamy się też trochę uważniej dwóm małżeństwom, parze której dzieci dorosły, a małżonkowie utracili gdzieś bliskość i nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji oraz młodszej parze z sześcioletnim Krzysiem, którego zachowanie doprowadza do rozpaczy wszystkich mających kontakt z chłopcem, na czele z jego rodzicami.

Wszyscy liczą na udany wypoczynek pod greckim niebem, oderwanie się od codziennych trosk, może nawet nowy początek. Nie jest to jednak takie proste.

"Człowiek pakuje się na wakacje i nie ma najczęściej świadomości, że oprócz kremów, ciuchów i okularów słonecznych zabiera też ze sobą wszystkie problemy. Postawisz walizkę w nowym miejscu i czujesz nagle, że one też są z tobą, nie zostały niestety w domu" [1]

Wyjazd na urlop pozwala jednak ujrzeć te problemy w innym świetle, z innej perspektywy i podjąć życiowe decyzje.

Sympatyczna, relaksacyjna lektura, idealna do czytania w cieniu greckiej oliwki. Wartościowym wątkiem jest ukazanie wakacji all inclusive z punktu widzenia obsługi hotelu. 

Zbigniew Nienacki - Skarb Atanaryka


Kiedy pan Tomasz nie był jeszcze Panem Samochodzikiem (ba, chyba nie miał pojęcia, że nim będzie!), wciąż jeszcze jako dziennikarz, a nie historyk sztuki, pracownik ministerstwa kultury, na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, zabrał swojego młodszego, siedemnastoletniego brata Pawła na Kaszuby, na wykopaliska archeologiczne. Miał nadzieję, że wzbudzi w znudzonym chłopaku zainteresowanie przygodą, historią. Nie dziwię się jednak, że misja ta szła mu dość opornie. Tomasz traktował bowiem brata bardzo protekcjonalnie i niesympatycznie. Nie da się ukryć, że zasadniczo miał rację, jeśli chodzi o wartość edukacyjną i wychowawczą pobytu w obozowisku archeologów, w porównaniu do zbijania bąków i podrywania dziewczyn gdzieś na wybrzeżu, ale swoim zachowaniem mógł pan redaktor zniechęcić braciszka do historii na dobre.

Głównym wątkiem powieści jest poszukiwanie śladów Gotów na terenach północnej Polski. Wykopaliska prowadzone na dawnym miejscu pochówków mają dać odpowiedź na pytania stawiane przez historyków, dotyczące wędrówki plemion gockich. Wyobraźnię bohaterów rozpalają legendy o zaginionym skarbie Atanaryka.

Namioty w których mieszkają archeolodzy, wyprawy kajakiem, przypadkowi goście - motocykliści, rywalizacja między panem Tomaszem, a Chudym Gienkiem o względy pań, przypomniało mi atmosferę książek o Panu Samochodziku, którymi zaczytywałam się w dzieciństwie. Wprawdzie dużo mniej tu akcji, opowieść jest wolniejsza, bardziej refleksyjna, a Tomasz bardziej zgorzkniały i złośliwy niż w kolejnych książkach Nienackiego, ale z ciekawością poznałam pierwowzór tej postaci.

"w grobach najstarszych spotykamy bardzo mało ceramiki. W grobach młodszych ceramiki jest  już znacznie więcej. Lepieniem naczyń na ogół zajmowały się kobiety, mężczyźni woleli łowy i wojaczkę. Na tej podstawie można wnioskować, zresztą dość dowolnie, że na początku było z Gotami bardzo mało kobiet, a dopiero w późniejszych czasach ilość kobiet wzrosła.
Zauważyłem z powagą:
- Pogląd ten jest słuszny i dlatego, że potwierdza go współczesna praktyka. Każdy cudzoziemiec cieszy się u polskich dziewcząt niezwykłym powodzeniem. Czemuż to Goci mieli by być w tym względzie upośledzeni?" [2]

Åsa Hellberg - Ostatnia wola Sonji

źródło
Sonja Gustavsson była bardzo przewidującą kobietą. Świadoma swoich problemów ze zdrowiem, przygotowała bardzo drobiazgowy plan, który miał zostać zrealizowany po jej śmierci. Swój majątek zostawiła trzem najbliższym przyjaciółkom, ale po pierwsze nie miały one pojęcia o zapisie, po drugie nie wiedziały, że Sonja była bajecznie bogata, a po trzecie, by dostać pieniądze muszą wypełnić zadania, które postawiła przed nimi zmarła przyjaciółka. Na przykład przytyć (albo schudnąć) i zwolnić się z pracy. A potem wyjechać - do Londynu, by otworzyć luksusowy hotel (Susanne), wykończyć pięknie położony dom na Majorce (Rebecka), czy poprowadzić restaurację w Paryżu (Maggan). Trzy kobiety decydują się na ogromne zmiany w swoim życiu i odkrywają, że Sonja wiedziała o nich więcej niż one same, i że w każdym wieku można walczyć o swoje marzenia.

Historia jak z bajki, z Sonją w roli dobrej wróżki, ale to co najbardziej mi się podobało w tej książce, to wiek bohaterek. To nie jest historia o kobietach trzydziestoletnich, czy czterdziestolatkach zmieniających swoje życie. Bohaterki Åsy Hellberg są dobrze po pięćdziesiątce, a mimo to znajdują w sobie siłę (pomijam kwestię pieniędzy spadających z nieba), by zawalczyć o swoje szczęście.

Gabriela Gargaś - Droga do domu

źródło
Tosia pragnie odwiedzić swoją najbliższą przyjaciółkę Zośkę, kiedyś nierozłączne, dziś rozmawiają godzinami przez telefon, ale nie widziały się od lat. 
Ala samotnie wychowuje synka i boryka się z problemami finansowymi. Zwolniona z kiepskiej pracy, po raz kolejny staje na życiowym rozdrożu.
Ewa właśnie zerwała z Pawłem. Problem jednak w tym, że dalej go kocha, a i ona nie jest mu obojętna. Czy będą umieli dojść do porozumienia?
Matylda zamknięta w skorupie rozpaczy po tragedii, która dotknęła jej rodzinę, żyje tylko pracą. W zasadzie zmuszona do wzięcia urlopu przez pracodawcę, dołącza do niemal nieznanych sobie kobiet i starym busikiem jedzie nad morze.
Majka, wnuczka Tosi, spiritus movens całej wyprawy, to buntownicza dwudziestolatka, zraniona przez rodziców. Marzy o ucieczce z niewielkiej rodzinnej miejscowości.

Pięć kobiet w różnym wieku, z odmiennym bagażem życiowym. Pięć różnych historii. Jeden samochód i decyzja, by wspólnie wybrać się w podróż - trochę w nieznane, ale nad polskie morze, trochę bez celu, ale z końcowym przystankiem u przyjaciółki najstarszej z podróżniczek. Tak naprawdę, by odnaleźć samą siebie, by pogodzić się z własnym życiem, wybaczyć sobie i innym. Będzie sporo smutku, ale równie dużo radości - jak w życiu.

"Zrezygnowałam ze spełniania marzeń dawno temu. Kiedy byłam małą dziewczynką, miałam ich całe mnóstwo. Zapewne jak każde dziecko. W pewnym momencie zaczęło mi się wydawać, że jestem na tyle dorosła, że trzeba zrezygnować z głupot, że należy twardo stąpać po ziemi. Potem był czas na rodzinę i marzenia się rozmyły. Jako dziecko marzyłam o tym, co zrobię, kiedy będę już dorosła, a jako dorosła kobieta żadnego z tych marzeń nie spełniłam. A ty, z ilu marzeń zrezygnowałaś?" [3]



W letnim zestawieniu nie mogło też zabraknąć pachnących wakacjami książek dla dzieci. O Nudzimisiach na wakacjach Rafała Klimczaka, które odmówiły kategorycznie pozostania w domu na czas naszego wyjazdu, pisałam TUTAJ. Druga bardzo słoneczna, wakacyjna książka powinna spodobać się tym dzieciom, które znajdują już przyjemność w samodzielnym czytaniu. Może się też spodobać dorosłym, którzy kiedyś kochali Mary Poppins.

Ewa Karwan-Jastrzębska Agata z Placu Słonecznego. Przybycie Agaty.

źródło

Rodzice pięciorga dzieci - bliźniaków Piotra i Matyldy oraz trojaczków: Adelajdy, Antoniego i Alberta, wyjeżdżają na kilka miesięcy do Papui Nowej Gwinei, badać zwyczaje tamtejszych plemion. Nie mogą zabrać dzieci ze sobą i nie mogą zostawić ich samych, szukają zatem odpowiedzialnej niani, która zaopiekuje się niesforną piątką. Bardzo trudno jednak znaleźć odpowiednią opiekunkę, tym bardziej, że dzieciarnia robi wszystko, by zniechęcić do siebie kolejne kandydatki. Kiedy jednak w domu na ulicy Fortecznej pojawia się tajemnicza rudowłosa Agata, plany dzieci spalają na panewce. Trojaczki są jak zaczarowane, rodzice (szczególnie mama) zachwyceni, w zasadzie tyko bliźniaki nie ufają nowej niani i chcą się jej pozbyć. Z dnia na dzień przekonują się jednak, że przebywanie pod opieką nieprzewidywalnej Agaty nie jest wcale złe, a wakacje bez rodziców nie będą takie beznadziejne.

W domu zaczynają się dziać tajemnicze rzeczy, ktoś zostawia siedmiopalczaste ślady na pościeli, a bliźniaki wpadają na trop Czerwonej Księgi. Kim jest dziewczynka ze znalezionej przez dzieci starej fotografii? Czy powinni bać się dziwnego stworka, którego zauważa Matylda?

Agata z Placu Słonecznego to historia w której rzeczywistość w cudowny sposób splata się z wyobraźnią, a granica pomiędzy tymi dwoma światami zaciera się, zmienia swój kształt. To co wymyślone okazuje się prawdziwe, to co wydaje się pewne, jest tylko złudzeniem. A to co najpiękniejsze jest niedopowiedziane, pozostawione wyobraźni, tajemnicze i bardzo ulotne.

"Pierwszy łyk czekolady był naprawdę niezwykły. Pachniała pomarańczami i smakowała wanilią. Matylda poczuła niespodziewaną radość. (...)
Agata kosztowała małymi łyczkami gorący napój, marszcząc od czasu do czasu brwi, gdy ciemna kropla spadała młodszemu rodzeństwu na kolana. Nic jednak nie mówiła, bo są chwile, których nie wolno odczarowywać, ulotne i kruche jak sny." [4]

Dom w którym mieszkają dzieci istnieje naprawdę, Plac Słoneczny na Żoliborzu powinien wyglądać dokładnie tak jak w magiczna opowieści o Agacie, gdyby dokładnie zrealizowano jego projekt. A Agata? Na pewno dobrze zna Mary Poppins i po prostu musi istnieć, tak jak jej starsza koleżanka po fachu. :)




[1] Krystyna Mirek Szczęście all inclusive Wydawnictwo Filia, Poznań 2014, str. 257
[2] Zbigniew Nienacki Skarb Atanaryka, Krajowa Agencja Wydawnicza, Lublin 1989, str. 86
[3] Gabriela Gargaś Droga do domu Wydawnictwo Filia, Poznań 2015, ebook, 60%
[4] Ewa Karwan-Jastrzębska Agata z Placu Słonecznego. Przybycie Agaty Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2012, str. 171-172.


6 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze twórczości Krystyny Mirek, ale zamierzam to nadrobić ;) Za to kilka lat temu poznałam Pana Samochodzika i muszę przyznać, że lubię wracać do tej serii :) Gorąco polecam część "Księga strachu" oraz "Fantomas". Czyta się kapitalnie, a przy okazji można poszerzyć swoją wiedzę na dany temat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była moja pierwsza książka Krystyny Mirek, na pewno będą następne. :)
      O, Pana Samochodzika wielokrotnie przeczytałam wszystko z tzw. kanonu, czyli 12 tytułów od Wyspy złoczyńców do człowieka z UFO. Jednak z ukochanych moich serii. Nie znałam pierwszych książek, czyli Uroczysko, Skarb Atanaryka i Pozwolenie na przywóz lwa. Właśnie nadrabiam. :)

      Usuń
  2. Mam trochę takich lektur pod ręką, ale ciągle przegrywają z innymi. Głównie kryminałami. Czytałam tylko dwa tomy o Sonji, a z Twojego zestawienia chętnie poznałabym tę pierwszą, z Kretą w tle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miewam fazy - na kryminały, na obyczajówki, na fantastykę. Zależą od bardzo nieracjonalnych czynników ;-)

      Usuń
    2. A ja fazy na kryminały, kryminały, kryminały, kryminały, podróżnicze, kryminały, kryminały, kryminały, reportaż, kryminały... ;)

      Usuń
    3. Ha, ha! Jeszcze obyczajówki czasem się też u Ciebie zdarzają :) Myślę, że jesteś już ekspertem od kryminałów ;-)

      Usuń