Pół plaży odgrodzono biało-czerwoną taśmą policyjną, która łopotała i wyginała się na wietrze. Wiała lekka popołudniowa bryza. (…)
Leo nastawił zoom i skierował obiektyw na przedmiot, nad którym pochylali się policjanci. To był but do biegania. Kołysał się na wodzie. I chociaż za każdym razem, gdy piasek usuwał się spod niego, zdawało się, że fale porwą go do morza, każda kolejna fala wyrzucała go z powrotem na brzeg. Wodorosty i trawa morska zaplątały się w sznurowadła, które wciąż były zawiązane. Na podeszwie utworzył się osad z brunatnych alg.
Do nastolatków podszedł Stary Tim. Stanął z wysuniętą do przodu brodą i śledził uważnie, co się dzieje za biało-czerwoną taśmą.
Cecilia spojrzała na ekran, żeby poznać jak najwięcej szczegółów. Na pierwszy rzut oka but nie różnił się niczym od innych śmieci wyrzucanych przez morze. Kawałki dryfującego drewna, puste plastikowe butelki, elementy olinowania walały się wzdłuż brzegu. Ale kolejna fala obróciła but i przechyliła go na bok, odsłaniając prawdziwy powód akcji policyjnej. Z buta wystawały blade fragmenty kości, a z każdej strony widać było coś, co przypominało płat skóry.
– Odcięta stopa – stwierdził ponuro Stary Tim.
Jeden z policjantów wziął do ręki łopatę i wsunął ją pod but. Razem z obuwiem do białej miski wpadło trochę piasku, kilka muszelek i odrobina morskiej wody.
– Obrzydliwość! – wzdrygnęła się Une.
Ciemna chmura przysłoniła słońce. Cecilię przeszedł dreszcz. Stary Tim tak mocno zaciskał palce wokół laski, aż zbielały mu kostki.
– To nie pierwsza stopa, jaką tu znaleźli – oznajmił. – Kilka dni temu znaleźli inną.
– Dwie odcięte stopy?! – zawołała z przerażeniem Cecilia.
Stary Tim przytaknął.
– Ale to nie wszystko. Obie stopy są lewe.
Leo odwrócił się w jego stronę.
– Skąd pan to wie?
Na twarzy Starego Tima pojawił się przebiegły uśmiech.
– Czytałem książkę – odparł.
Jørn Lier Horst Zagadka dna morskiego
Czytając
Zagadkę dna morskiego, przy tej scenie, zastanawiałam się przez moment, czy Jørn Lier Horst nawiązuje do jakiejś autentycznej, wydanej w Norwegii, powieści. Dziś wiem, że tak, w dodatku jest to kryminał samego Horsta, a ja mogę teraz, tak jak Stary Tim, powiedzieć, że czytałam tę książkę.
W ciągu zaledwie kilku czerwcowych dni policja zostaje wezwana do makabrycznych znalezisk. Morze wyrzuca na brzeg odcięte stopy - za każdym razem lewe, co jeszcze przed badaniami DNA daje pewność, że należały do różnych osób i w zasadzie nie pozostawia wątpliwości, że oznacza dochodzenie w sprawie zabójstw.