W maju tematyczny wpis Śląskich Blogerów Książkowych [Agnieszka, Zuzanna, ktoś jeszcze?] o ulubionych miejscach na Ziemi obudził we mnie cichutki głosik, by znowu tutaj zacząć pisać. Trzeba było całego czerwca i ponad połowy lipca, by coś w końcu się wykluło. Kwarantanna, niczym wampir, wyssała ze mnie energię, a już na pewno zapał do siadania przy komputerze.
[Dygresja] Ja nie wiem doprawdy, kto był adresatem tych wszystkich artykułów, porad jak się nie nudzić w czasie lockdownu. Na samym początku, w marcu, też mi się wydawało, że o ho ho, tyyyle przeczytam, opiszę zaległe lektury na bloga, zrobię generalne porządki. Rzeczywistość szybko zweryfikowała moje plany, tak mało wolnego czasu, to już dawno nie miałam. Ale przeżyłam, nie zrobiłam nikomu krzywdy, choć nie zapomnę, gdy w trakcie video konferencji syn się wydarł z piętra wyżej Mamooo! Wywaliło mnie z matmy! Mówiłem, żeby ogarnąć światłowód!!!
Raczej nie grozi mi rozwód - wręcz przeciwnie, za parę dni będziemy świętować, choć zupełnie inaczej niż było zaplanowane, 25 lat małżeństwa. 💗
Dałam radę (mam na myśli kwarantannę, nie małżeństwo), może uda się też reanimować bloga?
Trochę z tęsknoty za podróżami, trochę z wdzięczności za to co mam, zapraszam, zajrzyjcie do moich ukochanych miejsc.
Mój dom
Mam ogromne szczęście, że udało nam się krok po kroku, cegiełka po cegiełce (a raczej bloczek komórkowy po bloczku) zrealizować marzenie o własnym domu, do którego wracam z radością. Może nie jest jak z katalogu, często króluje w nim artystyczny nieład, ale to nasze miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie i zwyczajnie dobrze.
Ten domek to też spełnione małe marzenie - Cuda z gliny |
Wschody słońca z moich okien
Ogród, który zawsze był przez nas doceniany, ale w tym roku okazał się prawdziwym błogosławieństwem. Za każdym razem, gdy patrzę na kwitnące rośliny - zmieniające się wraz z miesiącami, jestem wdzięczna zaprzyjaźnionej ekspertce za zaplanowanie i fachową pomoc w realizacji tego naszego zielonego miejsca na Ziemi. Haniu - dziękuję! 💚
Przemyśl
Miasto, które "dostałam" w pakiecie z moją drugą połówką. Klimatyczne, z największym stężeniem zabytków na metr kwadratowy, gdzieś na samym krańcu kraju, z kompleksami zaścianka, ale i dumą wielokulturowości. Otoczone lasami, położone na siedmiu wzgórzach, pełne uroku miasto, w którym możecie wprawdzie usłyszeć narzekania na brak perspektyw, z którego ucieka młodzież, ale to też miasto, do którego się wraca - nawet po latach spędzonych w metropoliach, czy też za granicą - wraca z pomysłami, z pasją i ochotą do stworzenia czegoś nowego. I chyba po prostu z miłości.
Taki widok mam codziennie, gdy spieszę się do pracy. |
Park Zamkowy - bliższy krewny lasu niż miejskiego parku. |
Ulubione miasto to też ulubione miejscówki gastro.
W Bosko zjecie po prostu - bosko! 😋
Wyjątkowe MIEJSCE na KAWĘ I ...
... ZABAWĘ klockami Lego.
Pyszności z ulubionych cukierni
Lody z Fiore
Szczawnica
Szczawnica Zdrój to nasz azyl na ferie. Stoki narciarskie dla początkujących i bardziej zaawansowanych - w Krościenku, w Jaworkach oraz Palenica w Szczawnicy. Idealne miejsce na długie spacery i po płaskim, i pod górkę. Przełom Dunajca, Wąwóz Homole, Biała Woda - w zimie nie ma tu takich tłumów jak w sezonie letnim. Lepiej jednak mieszkać gdzieś dalej od centrum, bo niestety smog w bezwietrzne dni daje się we znaki. Na szczęście mamy takie miejsce, domek, w którym jest wszystko co niezbędne, a gospodarz już od lat sprawia, że czujemy się naprawdę oczekiwanymi i zaopiekowanymi gośćmi.
Schronisko Orlica |
Nad Grajcarkiem |
Widok z Trzech Koron |
Dom Zdrojowy i Café Helenka |
Grecja: Ligia (Λυγιά) i Preveza
Ukochana miejscówka wakacyjna. Niestety w tym roku nic nie wyszło z wyczekiwanego wyjazdu, ale kiedyś to sobie odbijemy. Wiem, że jest wiele pięknych miejsc w Grecji, ale to jest dla nas wyjątkowe. Zjawiskowe widoki, słońce i morze, spokój i pyszne jedzenie, ale przede wszystkim Przyjaciele, których tu znaleźliśmy. To dzięki nim niemal 2000 km od domu mamy miejsce, w którym czujemy się jak u siebie.
Zdradzicie jakie są Wasze ukochane miejsca na Ziemi?
Wspaniałe miejsca, wspaniałe zdjęcia! Zwłaszcza te z domu. Moim marzeniem tez jest własny domek. Może kiedyś... :D a co do wolnego czasu na kwarantannie, miałam tak samo. Najpierw entuzjazm, ile to zrobię, posprzątam, przecztam. Potem niechęć i brak siły na cokolwiek. Przypał na e-lekcji tez miałam. Ania wparowała w sam środek biologii krzycząc: mamo! daj 5 złoty na loda! :D
OdpowiedzUsuńO marzenia warto walczyć. :)
UsuńNa dzieci zawsze można liczyć, no nie? :D
Cieszę się że pojawił się post - za wspominkę o mnie na FB dziękuję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zacnej rocznicy ślubu! <3
Fotki boskie, wielu miejsc zazdroszczę, zwłaszcza tej Grecji... :)
Pocieszyłyście mnie (Aine, Sardegna), że nie tylko moje plany na czasy kwarantanny spaliły. Dopiero w wakacje zaczęłam nadrabiać zaległości wszelakie :)
Życzę sił i reanimacji bloga :)
Dziękuję!
UsuńWiesz, że jest nas duużo więcej? :)
Piękne zdjęcia. Zazdroszczę zdjęć.
OdpowiedzUsuńmiało być miejsc, że zazdroszczę. Ale zdjęć pewnie też, gdybym chciała je robić. :D
Usuń:D Dziękuję.
UsuńNa pewno masz swoje piękne, ulubione miejsca. :)
Bardzo ciekawy i wciągający wpis. Też chyba założę bloga i postaram sie choc w minimalnym, stopniu pisać tak ciekawie jak wy :) Przy okazji jak będziecie kolejny raz w Przemyśli wpadnijcie do Rutyny: https://www.rutynaprzemysl.pl/, też bardzo fajne miejsce podobne jak restauracja boska
OdpowiedzUsuńZ Rutyny jedzonko znamy, ale jak dotąd tylko zamawiane na wynos. Pyszne! :)
UsuńPozdrawiam!