Grudzień to czas cudów, może zatem, jakimś cudem, na zakurzonym blogu pojawi się wreszcie nowy post. Są szanse, że przyda się pomocnikom Świętego Mikołaja. A trzeba przyznać, że nie ma ten Święty łatwo ze mną. List napisany w ostatniej chwili, w dodatku jak coś bardzo chcę - to mogę po prostu sobie to kupić (uroki bycia dorosłym), a w sumie i tak numerem 1 na liście życzeń, byłaby prośba, by najbliższe miesiące były prozaicznie zwyczajne i spokojne.
Super byłyby też takie kupony do użycia w razie potrzeby/ochoty - na przykład kupon na godzinę czytania, ale takiego, że nikt nic ode mnie nie chce, nic nie muszę tłumaczyć, zaganiać, pilnować, no i żeby w tyle głowy nie dzwoniło, że jeszcze trzeba dokończyć poprawianie zadań z próbnej matury, albo napisać kolejne sprawozdanie, bądź sprawdzić czy przypadkiem pranie nie wypełzło z kosza na brudy.
Miejmy jednak nadzieję, że nawet bez takich kuponów będzie wkrótce trochę wolnego czasu na czytanie zarówno zgromadzonych zapasów, jak i książek, które, mam nadzieję, znajdę pod choinką.
Na początek tytuły, które już mamy, ale może będą dla kogoś inspiracją w prezentowych zakupach last minute.
🎄🎄🎄
[okładki i opisy książek pochodzą ze stron wydawnictw lub księgarni, kliknięcie na grafiki przeniesie Was do źródeł :)]
Świeżynka, mój self-prezent mikołajkowy - cudownie grubiutka, ulubione autorki i do tego baśnie 💗
Harde Baśnie
Antologia
SQN
Baśń. Raz powstała, zaczyna żyć własnym życiem
Na pewno znasz przynajmniej jedną wersję tej historii. Może w Twojej Czerwony Kapturek był niewinną bajką dla dzieci? Może znasz jej brutalniejszą wariację?
Pozwól, że opowiem Ci o jeszcze jednej.