niedziela, 31 maja 2015

Zaproszenie do Magnolii

Z okazji 3 urodzin
mam zaszczyt zaprosić jego Autorkę 
do pensjonatu Magnolia.



Z Krakowa należy udać się na wschód, w Bieszczady.
Na jednej ze stacji kolejki, która kursuje tylko w sezonie,
spotkasz Filipa - właściciela Magnolii.

Usiądź z nim na ławeczce.

sobota, 30 maja 2015

Czytajcie Tappiego!

źródło
Znacie już Tappiego? Jeśli macie w domu kilkulatka, to stanowczo nalegam na zaprzyjaźnienie się z wikingiem z Szepczącego Lasu!

Przygodę z Tappim zaczęliśmy ponad 2 lata temu przepisowo od pierwszego tomu z czarno-białymi ilustracjami. Chociaż opowiadania przedstawiające wikinga o wielkim sercu oraz mieszkańców bajkowego Szepczącego Lasu były według mnie bardzo interesujące, a grafika Marty Kurczewskiej urzekająca, to jednak maluch po paru wieczorach zażądał innej książki.

Na drugie podejście wybrałam więc kolorowe książeczki z serii Tappi i przyjaciele dla młodszych dzieci i to był strzał w dziesiątkę. Każda z nich to 10 opowiadań z Szepczącego Lasu, krótszych niż historie z "białych" tomików i do tego bajecznie namalowanych.

W każdej z nich czytelnik spotyka, oprócz pogodnego wikinga i reniferka Chichotka, wiewiórkę Śmigaczkę, kruka Paplacza, bobra Chrobotka, niedźwiedzia Brzuchacza, są też skrzaty i trolle. I w każdej opowieści bohaterowie radzą sobie z problemem wyjętym wprost z życia przedszkolaka, czy małego ucznia.

Tappi i niezwykłe miejsce to trzecia książeczka z kolei, ale można je czytać w dowolnej kolejności.

Tym razem mieszkańcy Lasu urządzają przyjęcie urodzinowe dla niedźwiedzia Brzuchacza, zaś Chichotek daje popis lenistwa, czego później ogromnie żałuje, a Tappi pomaga mu naprawić błąd. Nadejście Kremowej Chmurki i wiewiórka Śmigaczka nauczą Chichotka, że z pomocą przyjaciół można więcej zdziałać niż w pojedynkę. Odbędzie się zacięty mecz piłki nożnej, a skrzat Marchewka przekona się, że nawet ktoś malutki może dokonać rzeczy wielkich.

[1]


czwartek, 28 maja 2015

Alfabetyczny morderca

Do pana Herkulesa Poirota.

Wyobraża pan sobie, że potrafi rozwiązać każdą zagadkę zbyt trudną dla naszej tępej angielskiej policji. Przekonamy się, mądralo Poirot, czy naprawdę taki z pana spryciarz. Może ten orzech będzie dla pana za ciężki do zgryzienia?
Proszę zainteresować się Androver dwudziestego pierwszego bm.

Z poważaniem
A.B.C.

Czy Herkules Poirot powinien poważnie potraktować ten anonimowy list? Wg Hastingsa autorem jest jakiś wariat i niekoniecznie należy brać tę wiadomość na poważnie. Detektyw jest jednak innego zdania, ale nic nie może zrobić, by zapobiec nieszczęściu. Pozostaje tylko czekanie. 21 czerwca w Androver, zostaje zamordowana starsza sklepikarka, pani Alicja Ascher. Na ladzie pozostawiono kolejowy rozkład jazdy, zwany potocznie ABC.

Po pierwszym morderstwie następują kolejne, poprzedzone listem - zapowiedzią i obowiązkowo z ofiarami o nazwiskach rozpoczynającymi się kolejnymi literami alfabetu oraz z podrzuconym rozkładem jazdy pociągów, będącym swoistym podpisem psychopaty.

Wygląda na to, że tym razem Herkules Poirot trafił na godnego siebie przeciwnika...

sobota, 23 maja 2015

I ja tam byłam, czyli tydzień temu w Warszawie (cz.2 - sobota)

Marta Kurczewska i Marcin Mortka podpisują Tappiego
Piątek był bardzo dobrym wyborem na rodzinną wizytę na Targach Książki - mniej ludzi, można było spokojnie pooglądać stoiska, wypróbować gry planszowe, zrobić zakupy, a nawet wpaść na lubianą autorkę w kawiarni. Sobota to już pełne szaleństwo. Liczne spotkania i interesujące wydarzenia (często w tym samym czasie), dziesiątki autorów - polskich i zagranicznych oraz zwiększająca się z każdą godziną liczba zwiedzających, która po południu osiągnęła chyba apogeum całych targów. Mimo tłoku, różnic temperatur w zależności od miejsca, sobota była potężną dawką pozytywnej energii generowaną przez sympatycznych, zakręconych na punkcie książek ludzi. Zresztą wystarczy popatrzeć na te uśmiechnięte twarze!

Nikodem Pałasz

piątek, 22 maja 2015

I ja tam byłam, czyli tydzień temu w Warszawie (cz.1 - piątek)

Jeszcze trochę i blog mi się nie tylko zakurzy, ale chyba zardzewieje. Ale co zrobić, z różnych powodów czasem trudno na dłużej usiąść do komputera. Najwyższa pora jednak napisać słów parę o wyprawie do Warszawy, póki wspomnienia jeszcze świeże.

Wykorzystując urlop i dzień opieki nad dzieckiem zdrowym (czy może być na to lepszy termin jak Międzynarodowy Dzień Rodzin? ;-) zafundowaliśmy sobie i dzieciakom piątkowe wagary na Stadionie Narodowym. Nie ukrywam, że oczekiwałam takiego widoku:


A nawet (pomimo wyjątkowo chłodnego dnia) takiej majówki:


Tymczasem zastaliśmy widok nieco odmienny:

sobota, 2 maja 2015

Zaczarowany kwiecień

Było zielono! :)


Czas i na moje podsumowanie kwietnia:

Przeczytanych -11
w tym wszystkie własne!
papierowe - 6
ebooki - 5
polskie - 5
zagraniczne - 6 (1 australijska, 1 kanadyjska, 1 irlandzka, 1 francuska, 2 brytyjskie)