sobota, 30 kwietnia 2016

Tato, gdzie jedziemy?

Każdy oczekujący dziecka rodzic ma jedno życzenie, modlitwę - żeby tylko było zdrowe. Nawet jeśli mamy jakieś preferencje, chcielibyśmy dziewczynkę, czy chłopca, żeby urodziło się w wcześniej, czy później, to wszystko w gruncie rzeczy nie ma znaczenia - żeby tylko było zdrowe...

Niechaj ci, którzy nigdy się nie bali, że będą mieli nienormalne dziecko, podniosą rękę.
Nikt nie podniósł ręki.
Wszyscy myślą o tym tak, jak myśli się o trzęsieniu ziemi, jak myśli się o końcu świata. Jak myśli się o czymś, co zdarza się tylko raz.
Ja końca świata zaznałem dwukrotnie. [1]

Jean-Luis Fournier jest ojcem dwóch upośledzonych zarówno fizycznie, jak i umysłowo, chłopców. Książka Tato, gdzie jedziemy? to zbiór krótkich tekstów, w których autor przybliża postacie obu synów, dzieli się swoimi refleksjami i doświadczeniami, opisuje scenki z życia ojca ciężko chorych dzieci. Pomimo tak trudnego tematu pisze z niesamowitą lekkością i humorem podszytym sarkazmem.

We wstępie, w formie listu do synów, wyjaśnia:

Mówiąc o dzieciach upośledzonych, ludzie przybierają minę stosowną do okoliczności, jakby mówili o katastrofie. Chciałbym spróbować choć raz mówić o was z uśmiechem. Śmieszyliście mnie często i nie zawsze mimowolnie. [2]

[3]
Fournier pisze w sposób wyjątkowy o Mathieu i Thomasie. Będąc satyrykiem, łamie tabu, żartując z synów, z siebie, z ich upośledzenia.  Pisze o niespełnionych marzeniach, o rzeczach których chłopcy nigdy nie zrobią, o reakcjach innych ludzi. Domaga się prawa do śmiania się z synów, z ich niedoskonałości.

Nudzimisie na ratunek!

źródło
Od paru tygodni w naszym domu rozgościły się nudzimisie. Nie wiecie co to, a w zasadzie kto to? Ale znacie z autopsji ten rozdzierający okrzyk: Mamooo! Tatooo! Nuuuudzi miii się!!!?

Jeśli macie szczęście, może się okazać, że upiecze się Wam zabawianie dziecka, bo zajmie się tym wykwalifikowany specjalista od odnudzania - nudzimiś.

Od lat nudzimisie niestety nie miały okazji do wykorzystania swoich umiejętności, bo.. dzieci po prostu przestały w nie wierzyć... Kiedy jednak tata kilkuletniego Szymka opowiada mu historię o stworkach odwiedzających nudzące się dzieci, mimo wątpliwości, chłopiec postanawia spróbować wywołać nudzimisia. Nudzi mi się.. woła cichutko i wkrótce zza wielkiego pudła z zabawkami wyłania się mały stworek z ogromnymi uszami. Sepleniący nudzimiś ma na imię Hubek i dzięki swym magicznym umiejętnościom sprawia, że zabawa miniaturowymi rycerzami wchodzi na zupełnie nowy poziom.

[1]
Spotkanie z nudzimisiem jest dla Szymka wyjątkowym przeżyciem, ale równie wielkie wrażenie wywiera w Krainie Nudzimisiów zniknięcie Hubka. Nudzimiś po powrocie jest rozchwytywany i wszyscy mieszkańcy Nudzimisiowa wypytują go o świat dzieci. Upłynęły już bowiem dziesiątki lat od kiedy ostatni nudzimiś odwiedził jakieś dziecko i wielu z młodszych nie wierzy już w istnienie dzieci! Przyjaciele Hubka marzą o tym, by tak jak on zobaczyć Krainę Ludzi. Czy spełni się ich życzenie?

piątek, 29 kwietnia 2016

Ucieczka do Malowniczego

źródło
Od czasu do czasu uciekam do Malowniczego. Położona gdzieś w Sudetach miejscowość istnieje na pograniczu prozaicznej i często bolesnej rzeczywistości, a świata stworzonego w marzeniach.

Jak w każdej małej miejscowości wszyscy się tu znają, czujne oczy sąsiadów śledzą każde ciekawsze wydarzenie, przyjazd gości, czy kłótnię rodzinną. Chociaż może to utrudniać życie, to mimo wszystko ogólny bilans jest raczej dodatni - łatwiej znaleźć pokrewną duszę, czas płynie spokojniej, a i o pomocną dłoń nie jest trudno.

Dobrze sytuowana tłumaczka, po burzliwym zakończeniu dwuletniego związku z szefem, pod wpływem impulsu (i wina) odkupuje od matki koleżanki domek w Sudetach (ten sam, który zauroczył profesorową w Oknie z widokiem). Tak pochopne decyzje często źle się kończą, jednak Madeleine ma szczęście. Dom wprawdzie wymaga remontu, ale nadaje się do zamieszkania. Zauroczona historią Frances Mayes, kobieta zaczyna meblować swoje życie na nowo.

Wymarzony dom okazuje się azylem, w którym instynktownie będą szukać schronienia poranione przez życie osoby - kilkuletnia dziewczynka z patologicznej rodziny; Julia - bardzo samotna nastolatka poszukująca prawdy o przeszłości swoich rodziców, czy dawna szkolna koleżanka głównej bohaterki, uciekająca przed prześladowcą. 

czwartek, 28 kwietnia 2016

Znacie? To posłuchajcie - Karolcia

źródło
Karolcia Marii Krüger to jedna z moich ukochanych książek z dzieciństwa. Chociaż nie pamiętam, bym czytała ją wielokrotnie, jak było na przykład z Anią z Zielonego Wzgórza, to na pewno nie był to jeden raz. Tym bardziej, że cała historia o zaczarowanym błękitnym koraliku i podstępnej czarownicy Filomenie bardzo mocno zapadła mi w pamięć. Na pewno jest to jedna z tych książek, które na dobre zaszczepiły we mnie miłość do czytania i jedna z tych, które są lekturami szkolnymi i czarują (albo przerażają) kolejne pokolenia.

Starsze dzieci bez specjalnego zaganiania w odpowiednim czasie poznały Karolcię - Najstarszej bardzo się podobało, ze Starszym niewiele pamiętam, poza tym, że to dla niego parę lat temu kupiłam audiobook. Młodszy natomiast trochę spanikował, tym bardziej, że i tytuł i okładka jednoznacznie zapowiadały dziewczyńską historię. Początkowe próby zainteresowania młodego przygodami Karolci spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem, a że termin przeczytania lekturki wyznaczony został na początek maja, nie wyglądało to za wesoło. Częściowo podstępem, w odpowiednio dobranym momencie, postanowiłam dać szansę Marysi Seweryn. I okazało się, że doczekałam wieczoru, gdy dziecko nie pozwoliło zatrzymać płyty, prosząc o jeszcze jeden rozdział! :)

środa, 27 kwietnia 2016

Wakacje w Elvestad

źródło

Dziecięca seria kryminalna Jørna Liera Horsta jest jednym z ulubionych cykli mojego Najmłodszego. Wydaje mi się również, że skutecznie zaraziliśmy tym upodobaniem zaprzyjaźnionego rówieśnika (serdecznie pozdrawiamy "dojezdną" ekipę Sabatówki, a szczególnie Kuśmidrona! ;-)

W związku z powyższym, wydanie przez Media Rodzina kolejnych dwóch części Operacji spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem w naszym domu.

Tiril i Oliwer spędzają wakacje w rodzinnej miejscowości i pomimo pięknej okolicy, morza i swobody okropnie się nudzą. Całe dni spędzają na molo łowiąc kraby, co początkowo wydawać się może fascynującym zajęciem, ale ile można? Czternasty złowiony krab nie cieszy już tak, jak pierwszy.



Monotonię przerywa dryfująca w oddali łódka. Gdy po pewnym czasie pojawia się jeszcze jedna i jeszcze jedna - dzieci postanawiają zbadać tę sprawę.

sobota, 23 kwietnia 2016

Światowy Dzień Książki

Oczywiście dla Moli Książkowych każdy dzień jest Świętem Książki, ale dzisiaj liczba atrakcji dla zaczytanych jest wyjątkowa. Spotkania z autorami, powodujące zawrót głowy promocje, wpisy okołoksiążkowe, konkursy. Co wybierzecie?

Dla tych, którzy nie mogą być fizycznie na spotkaniu z norweskim pisarzem



Do poczytania oprócz książki - napisana przez pisarzy Gazeta Wyborcza (i ponownie Jo Nesbø!)

Wydanie elektroniczne - do pobrania gratis na Publio.pl

czwartek, 14 kwietnia 2016

Ślepy trop [PREMIERA]

Jørn Lier Horst jest autorem ulubionej serii detektywistycznej mojego ośmiolatka. Oczywiście nie chodzi o serię z komisarzem Williamem Wistingiem, ale o cykl Biuro Detektywistyczne nr 2, który w Polsce wydaje Media Rodzina. Gdy Młodszy troszkę jeszcze podrośnie, myślę, że z przyjemnością pozna przygody nastolatków z serii CLUE, na której następne części ja też czekam niecierpliwie.

Tymczasem stopniowo poznaję "dorosłą" twórczość tego norweskiego pisarza wydawaną u nas przez Smak Słowa.

Zaczęłam chronologicznie, na tyle na ile było to możliwe, bowiem najwcześniejszy z wydanych w Polsce tom - Poza sezonem jest siódmą z kolei książką o Wistingu. Po następujących po niej Psach gończych, omijając Jaskiniowca (chwilowo!) przeszłam do najnowszej książki Horsta pt. Ślepy trop.
Bez problemu można czytać poszczególne tomy nie zachowując kolejności chronologicznej, wzmianki o poprzednich śledztwach są bardzo oszczędne i autor nie zdradza nic, co mogłoby później zepsuć frajdę z lektury. Nie da się jednak uniknąć spojlerów dotyczących prywatnego życia komisarza i jego córki, dziennikarki śledczej, Line, ale jeżeli komuś to nie przeszkadza, śmiało można zacząć przygodę z Horstem i jego komisarzem od, mającego polską premierę w tym tygodniu, Ślepego tropu.

Wydział kryminalny w Larviku, a w szczególności Wisting, jako oficer prowadzący, zbiera medialne cięgi za niewyjaśnioną sprawę. Śledztwo w sprawie zaginięcia taksówkarza, Jensa Hummela, który był widziany po raz ostatni w nocy z 5 na 6 stycznia, zakończyło się całkowitą porażką policji. Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach namierzenie taksówki z komputerem pokładowym, taksometrem, nie powinno sprawić większego kłopotu, Tymczasem minęło pół roku, a zarówno trzydziestoczteroletni mężczyzna, jak i jego auto, przepadli jak kamień w wodę.