źródło |
Miłość, jak to łatwo powiedzieć... Napisać trudniej. Szczególnie początkującemu pisarzowi. Mierząc się z tematem, uczestnicy Fahrenheitowych ZakuŻonych Warsztatów sformułowali tezę: "Kochali się, że strach". To jedyna kwestia, co do której byli zgodni.
/z okładki/
Nie od dzisiaj wiadomo, że miłość ma niejedno oblicze i że pisać o niej bez popadania w kicz, czy melodramat jest bardzo trudnym zadaniem. Jeżeli chcecie zobaczyć, że jest to możliwe, a co warto podkreślić - wykonane w większości przez debiutantów, namawiam do przeczytania trzynastu fantastycznych (w dwojakim znaczeniu tego słowa) miłosnych historii.
W Imponderabiliach, oczami diablika, służącego czarnoksiężnika-nekromanty, przyjrzycie się godowym zwyczajom ludzi.
Jak należy śpiewać pieśni godowe? Jak zwrócić się do samiczki, żeby przypadkiem nie zagryzła, czy co tam ludzie sobie robią w takich wypadkach (w dziedzinie wyrządzania krzywdy bliźniemu są w końcu bardzo pomysłowi)? [1]
Poznacie całą prawdę o PPM, czyli Pocałunku Prawdziwej Miłości (nie mylić z prawym przyciskiem myszy, ani jednostką stężenia chemicznego).
Z antologii dowiemy się, jakie były pierwsze tygodnie Konrada Romańczuka w Lichotce - (od tego wszystko się zaczęło, a dziś wielu z nas dałoby się pokroić za Dożywocie II) i mamy wyjątkową okazję przeczytać opowiadanie jego autorstwa. Nie wiem tylko, czy jest to owo Wielkie Dzieło Życia, w którym panicz Szczęsny usiłował wprowadzić poprawki, czy też Wielkie, magiczne... hm..., niemające z nim nic wspólnego.