W grudniu towarzyszyły mi lektury ściśle związane tematycznie z końcówką roku i Świętami Bożego Narodzenia. O dwóch uroczych książeczkach czytanych z Najmłodszym już pisałam - Gwiazdka z nieba i opowieść O Mikołaju, który zgubił prezenty, naprawdę godne są uwagi. Plany na wieczorne czytanie świątecznych książek miałam wprawdzie dużo obfitsze, ale Młody ma swoje zdanie i w tej chwili w czytaniu jest seria Magiczne Drzewo Andrzeja Maleszki. Nie bardzo jednak będę mogła zaliczyć te książki jako przeczytane, bo służę jako lektor tylko przez rozdział, może dwa, a dziecko czyta też samo - co cieszy ogromnie, ale ma dziwny wpływ na odbiór lektury przez matkę ;-)
"Moich" książek też nie było znowu aż tak wiele, wyjazdowe (po raz pierwszy od kilkunastu lat) Święta i paskudne wirusisko, które zaatakowało po kolei niemal wszystkich w domu, skutecznie obniżyło moje możliwości.
Kryminalnie
Źródło |
Jakiś pomocnik Świętego Mikołaja najwidoczniej zagląda na mój blog, bo pod choinką znalazłam wszystkie książki, o które poprosiłam. Dziękuję! 💗 Jedną z nich był najnowszy kryminał Horsta "Gdy mrok zapada". Poznajemy w nim młodego Wistinga, który dopiero przymierza się do aplikowania na posadę śledczego. Na razie jednak, jako posterunkowy, korzysta z możliwości chwytania dodatkowych dyżurów, które są znaczącym zastrzykiem gotówki dla młodego małżeństwa z półrocznymi bliźniakami.
Grudzień 1983. Spełniając prośbę przyjaciela rodziny, Wisting podejmuje się znalezienia właściciela zabytkowego auta, które od kilkudziesięciu lat stoi w starej stodole na uboczu. Bliższe oględziny samochodu ujawniają ślady po kulach, zaś policjant uświadamia sobie, że ma do czynienia z niewyjaśnionym, ba, nigdy niezgłoszonym! zabójstwem.
Ciekawość i zapał do pracy motywują Wistinga do zajęcia się po godzinach zagadką zapomnianego auta. Przypadek sprawia, że stara sprawa wiąże się z zupełnie współczesnym przestępstwem.
Jak zwykle u Horsta dochodzenie, które przeprowadza Wisting, przedstawione jest szczegółowo i wiarygodnie. Autor pokazuje mozolne poszukiwanie informacji, składanie faktów, cały proces myślowy policjanta. Jednocześnie jest to okazja do obserwacji pracy Wistinga niedoświadczonego, popełniającego błędy, pozbawionego współczesnej techniki - brak komórki, aparatu fotograficznego pod ręką. Widzimy młodego policjanta, pełnego ideałów, wierzącego w skuteczność aparatu sprawiedliwości, będącego na początku swej zawodowej drogi. Tym razem z oczywistych powodów nie będzie też równoległego śledztwa Line, które zawsze splatało się z dochodzeniem jej ojca.