wtorek, 31 października 2017

Daleko czy blisko

Od czasu do czasu przeglądamy książeczki, z których troszkę Młodemu się już wyrosło. Zdarza się jednak, że trafiamy na tytuł, którego nie czytał, bądź chciałby powtórzyć. Jest to też dobra okazja, by zdecydować, które książki powinny wyruszyć w drogę do nowych właścicieli.

Daleko, czy blisko Anny Onichimowskiej z pięknymi ilustracjami Ewy Poklewskiej-Koziełło to sympatyczny poduszkowiec, idealny dla kilkulatków. Przygody Sporego i Malutka uświadamiają małym dzieciom względność pojęć. To co jest duże dla jednego, niekoniecznie będzie takie, dla kogoś innego.

Spory i Malutek w gorący dzień szukają ochłody w jeziorze - jednak tam, gdzie dla Sporego jest płytko, dla Malutka jest wciąż za głęboko. Czy mimo to, uda im się spędzić miły dzień nad wodą?

Kto wygra zakład - czy do cioci Pelagii jest daleko, czy blisko? Dziesięć minut, nie dłużej, a może jednak dwie godziny - nie krócej??

[1]

niedziela, 22 października 2017

Wrześniowe wędrówki, jesienne radości i smuteczki, czyli czemu tu tak cicho


Od paru lat przejście z trybu letnio-wakacyjnego w szkolno-jesienny przychodzi mi coraz trudniej, a jak do tego przyplączą się jeszcze jakieś zdrowotne przeszkody, to czasu, a przede wszystkim natchnienia do dzielenia się wrażeniami z książek zaczyna brakować. Mimo planów, zdolności logistycznych i wsparcia mężowskiego, po raz kolejny przełom sierpnia i września nieco mnie przygniótł, a i październik tylko trochę pozostał w tyle. Mam jednak nadzieję, że w końcu uda mi się złapać wiatr w żagle, bo dobrych dni tej jesieni też było (i będzie!) całkiem sporo.

Podziwiam blogerów i blogerki, których strony rozkwitają jesienią (albo utrzymują wyrównany poziom przez cały rok), jednocześnie wpadło mi w oko co najmniej kilka wpisów osób borykających się z podobnym jesiennym zmęczeniem - na blogach, czy w dyskusjach książkowych na FB. Podniosła mnie też na duchu rozmowa z koleżanką z pracy - bo jeśli osoba o niemal dyszkę młodsza, mówi, że od 2 tygodni czyta jedną książkę, a wieczorami pada, to może jest jeszcze dla mnie nadzieja i po prostu dostałyśmy ostatnio do wiwatu?

Polecam też ostatni wpis Padmy pod znamiennym tytułem: Jak czytać, kiedy życie przygniata


A co udało mi się, mimo przeciwności, przeczytać we wrześniu?