Świat starych opowieści istnieje równolegle do naszego, (...) lecz czasami oddzielający je mur staje się tak cienki i delikatny, że dwa światy zaczynają się przenikać. [1]
W przededniu II wojny światowej, dwunastoletni David musi zmierzyć się z prywatną tragedią. Po długotrwałej chorobie umiera jego ukochana matka.
Stosunkowo niedługo po jej odejściu, ojciec chłopca zaczyna spotykać się z kobietą o imieniu Rose. Po pewnym czasie na świecie pojawia się przyrodni brat Davida - George, a cała rodzina przeprowadza się do domu na wsi, uciekając przed bombardowaniami Londynu.
David bardzo źle radzi sobie z nową sytuacją, niepogodzony z nieodwołalnym odejściem matki i nowym związkiem ojca; nie akceptuje macochy, ani brata. Osamotniony, ucieka w książki, do których miłość zaszczepiła mu matka.
Zanim matka zachorowała, często mówiła Davidowi, że historie żyją swoim własnym życiem. Nie tak jak ludzie ani nawet jak psy czy koty. Ludzie żyli bez względu na to, czy się ich zauważało czy nie, psy natomiast zmuszały do zwracania na siebie uwagi (...). Koty z kolei potrafiły doskonale udawać, że ludzie w ogóle nie istnieją, jeśli tylko im to odpowiadało (...).
Z historiami było inaczej - ożywały dopiero podczas opowiadania. Pozbawione ludzkiego głosu, który je czytał, lub pary otwartych szeroko oczu, śledzących ich bieg pod kocem przy świetle latarki, w naszym świecie nie miały prawa bytu. (...) Leżały uśpione w nadziei, że uda im się zaistnieć. Z chwilą, gdy ktoś zaczynał je czytać, mogły zacząć się zmieniać. Mogły zakiełkować w wyobraźni i przeobrazić czytelnika. [2]