Źródło |
Akcja książki rozgrywa się w latach 1995-1996, głównie wśród niezwykłych krajobrazów Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, a także częściowo w Lublinie. Głównym bohaterem „Domu na wyrębach” jest Marek Leśniewski – czterdziestoletni doktor prawa, który w poszukiwaniu realizacji własnych marzeń przenosi się z wielkiego, tętniącego życiem Wrocławia do małego przysiółka Wyręby, usadowionego wśród nieprzebranych lasów Lubelszczyzny. Początkowo wszystko układa się jak najlepiej, jednak po niedługim czasie okazuje się, że mężczyzna musi zmierzyć się z nie tylko z wrogo nastawionym, sąsiadem, ale też z postacią kobiety, która nawiedza Wyręby nocą. Marek zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jednak postanawia walczyć o swoje marzenia, które wydają się być na wyciągnięcie ręki.
Niektórzy twierdzą, że „Dom na wyrębach” przypomina klimatem powieści mistrza literatury grozy – Stephena Kinga. Inni uważają, że autor wypracował w niej swój własny, niepowtarzalny styl. W jednym czytelnicy, którzy sięgnęli po tę książkę są zgodni: jeśli już zacznie się ją czytać, to wciąga tak bardzo, że nie sposób ją odłożyć.
Czy to prawda? O tym każdy musi chyba przekonać się sam.
Ja się przekonałam, rzeczywiście tak jest! Jak już zaczęłam czytać, to nie minęły dwa dni i książka była skończona. Gdyby nie obowiązki domowe i "pracowe", wystarczyłby jeden dzień.
Historia Marka przypomina początkowo wariację na temat "Nigdy w życiu", tylko tym razem w wydaniu męskim. Nieudane małżeństwo, rozwód i radykalna zmiana miejsca zamieszkania - z Wrocławia na drugi koniec Polski, do małego domu pośród lasów, by wreszcie zrealizować swoje, a nie czyjeś, marzenia. Przez całe lato, do rozpoczęcia roku akademickiego i nowej pracy na UMCS-ie, Marek remontuje dom, uczy się życia z dala od cywilizowanego świata i oswaja się z nowym miejscem. Wreszcie ma czas na obserwację przyrody, robienie zdjęć, czytanie, pisanie. Byłaby idylla, gdyby nie sąsiad, cieszący się w okolicy bardzo wątpliwą opinią i wrogo nastawiony do nowego mieszkańca. Wkrótce Marek przekona się, że nie wszystko jest takie, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, a racjonalne podejście zaczyna zawodzić.
Darda snuje swą opowieść powoli, ale na pewno nie nudno. Nastrój i napięcie budowane są w bardzo przemyślany sposób, służy też temu pierwszoosobowa narracja. Nawet opisy przyrody są fascynujące, a tło obyczajowe sprawia, że cała historia nabiera wiarygodności. Bardzo podobał mi się wątek przyjaźni Marka z Hubertem i jego rodziną. Język chwilami może zbyt potoczny (i nie myślę tu o słownictwie Kosmali!:), zgrzytnęły mi np. nadużycia wyrazu "przekąsić". Ale może to tylko ja rzadko spotykam się z tym czasownikiem?
"Dom na wyrębach" nie jest horrorem ociekającym krwią, nie ma też akcji, jak z filmu sensacyjnego. Niemniej jednak lepiej nie czytać go samemu w domu na odludziu, w dodatku w nocy i bez zapalonej świecy. Pohukiwanie puszczyka za oknem może wydać się nam wtedy czymś dużo bardziej złowieszczym niż sielskie odgłosy przyrody.
Od znajomych fanów audiobooków słyszałam, że interpretacja Wiktora Zborowskiego "Domu na wyrębach" również warta jest polecenia.
Stefan Darda akcję swojej powieści umieścił w rzeczywistych miejscach i krajobrazach. Jest to zdecydowanym plusem i śmiało można wybrać się na wycieczkę w poszukiwaniu Wyrębów, albo na spacer po Lublinie śladami Marka Leśniewskiego.
"Dom na wyrębach" to debiut powieściowy, a kolejne swoje książki Stefan Darda też umiejscowił na Lubelszczyźnie. Od kilkunastu lat mieszka w Przemyślu i planuje, że następne powieści umiejscowi w tym mieście oraz na pogórzu przemyskim. Zapowiada też "Dom na wyrębach II". Trzymam go za słowo!
Wyzwania: W prezencie i Trójka e-pik (2012)
Historia Marka przypomina początkowo wariację na temat "Nigdy w życiu", tylko tym razem w wydaniu męskim. Nieudane małżeństwo, rozwód i radykalna zmiana miejsca zamieszkania - z Wrocławia na drugi koniec Polski, do małego domu pośród lasów, by wreszcie zrealizować swoje, a nie czyjeś, marzenia. Przez całe lato, do rozpoczęcia roku akademickiego i nowej pracy na UMCS-ie, Marek remontuje dom, uczy się życia z dala od cywilizowanego świata i oswaja się z nowym miejscem. Wreszcie ma czas na obserwację przyrody, robienie zdjęć, czytanie, pisanie. Byłaby idylla, gdyby nie sąsiad, cieszący się w okolicy bardzo wątpliwą opinią i wrogo nastawiony do nowego mieszkańca. Wkrótce Marek przekona się, że nie wszystko jest takie, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, a racjonalne podejście zaczyna zawodzić.
Darda snuje swą opowieść powoli, ale na pewno nie nudno. Nastrój i napięcie budowane są w bardzo przemyślany sposób, służy też temu pierwszoosobowa narracja. Nawet opisy przyrody są fascynujące, a tło obyczajowe sprawia, że cała historia nabiera wiarygodności. Bardzo podobał mi się wątek przyjaźni Marka z Hubertem i jego rodziną. Język chwilami może zbyt potoczny (i nie myślę tu o słownictwie Kosmali!:), zgrzytnęły mi np. nadużycia wyrazu "przekąsić". Ale może to tylko ja rzadko spotykam się z tym czasownikiem?
"Dom na wyrębach" nie jest horrorem ociekającym krwią, nie ma też akcji, jak z filmu sensacyjnego. Niemniej jednak lepiej nie czytać go samemu w domu na odludziu, w dodatku w nocy i bez zapalonej świecy. Pohukiwanie puszczyka za oknem może wydać się nam wtedy czymś dużo bardziej złowieszczym niż sielskie odgłosy przyrody.
Od znajomych fanów audiobooków słyszałam, że interpretacja Wiktora Zborowskiego "Domu na wyrębach" również warta jest polecenia.
Stefan Darda akcję swojej powieści umieścił w rzeczywistych miejscach i krajobrazach. Jest to zdecydowanym plusem i śmiało można wybrać się na wycieczkę w poszukiwaniu Wyrębów, albo na spacer po Lublinie śladami Marka Leśniewskiego.
"Dom na wyrębach" to debiut powieściowy, a kolejne swoje książki Stefan Darda też umiejscowił na Lubelszczyźnie. Od kilkunastu lat mieszka w Przemyślu i planuje, że następne powieści umiejscowi w tym mieście oraz na pogórzu przemyskim. Zapowiada też "Dom na wyrębach II". Trzymam go za słowo!
Wyzwania: W prezencie i Trójka e-pik (2012)
KOCHAM! KOCHAM! KOCHAM! Pamiętam jeszcze jak czytałem tę książkę w pociągu mając za oknem piękne krajobrazy, co niezmiernie pomagało mi jeszcze bardziej wejść w fabułę :P.
OdpowiedzUsuńNo może nie wynalazł czegoś nowego, bo to tylko opętana okolica można powiedzieć, ale dzięki zakończeniu zakochałem się w Dardzie i jego twórczości na amen ;P. Obiecałem sobie, że teraz każdą, KAŻDĄ jego nową książkę będę mile witał na moim regale ;). Kupił mnie od razu ;P.
Spokojnej nocy :*!
Melon
Krajobrazy za oknem w trakcie czytania tej książki są bardzo istotne! :) Rozumiem, że cały Czarny Wygon za Tobą? Ja własnie pożyczyłam z biblioteki :)
UsuńTzn. nie mogę powiedzieć, że cały, bo Darda nadal pisze ostatnią (czwartą) część :P. Ale wszystkie poprzednie trzy przeczytałem i polecam z całego serca ;)!
UsuńCały wydany - to miałam na myśli :P
UsuńJestem wielką fanką tego autora. Mam wszystkie książki i czekam na następne:) Uwielbiam je za klimat i to nie nieuchwytne poczucie grozy.
OdpowiedzUsuńJa książek nie mam, ale udało mi się pożyczyć. I też czekam na nastepne :))
UsuńJa po Domu na wyrębach stwierdziłam że każdą kolejną książkę muszę MIEĆ :)
UsuńDobrze Cię rozumiem :)) Też tak mam z niektórymi autorami. :)
Usuń