sobota, 27 grudnia 2014

Misiek - dziecięcy smakosz



Jedenastoletni Michał, zwany Miśkiem, to inteligentny, oczytany, trochę zbyt dojrzały na swój wiek chłopiec, obdarzony wyjątkowym podniebieniem. To prawdziwy koneser smaku. Niestety w szkole niespecjalnie takie zdolności są w cenie. Lepiej być szybkim w biegach i popularnym. W końcu jednak Misiek ma okazję się wykazać - zostaje reprezentantem szkoły w międzyszkolnym konkursie, w którym trzeba po smaku i zapachu rozpoznać potrawy.

Michał, po przełamaniu początkowej tremy, łapie wiatr w żagle i w świetnym stylu przechodzi do finału. Katastrofa następuje pod koniec turnieju - Misiek nie rozpoznaje smaku mlecznej czekolady znanego producenta - stwierdza, że to po prostu coś wstrętnego! Jego konkurent podaje bezbłędnie markę czekolady i wygrywa konkurs, zaś Misiek zostaje uznany za osobę nieumiejącą przegrywać.


źródło
Rozgoryczony porażką, postanawia bronić swojego honoru i rozpoczyna własne śledztwo. Początkowo amatorskie dochodzenie nie jest specjalnie emocjonujące:

Misiek robił to, co większość agentów służb specjalnych w czasie akcji, czyli straszliwie się nudził, oczekując na przyjazd zaopatrzenia do budki pana Zdziśka. Już godzinę tkwił na ławce na skwerku obserwując placyk targowy. W tym czasie przed budką nic się nie działo. [50%]

W końcu jednak determinacja popłaca i chłopiec wpada na ślad fałszerzy czekolady. Michał planuje zdobyć tylko dowody, które przekonają wszystkich, że niesłusznie przegrał w turnieju, ale sprawy nie idą w 100% zgodnie z planem i chłopiec pakuje się w niezłe tarapaty, wciągając w nie również swoją koleżankę.

Czy dzieciom uda się wyjść z opresji bez szwanku, a Miśkowi ocalić honor?



źródło
Misiek i świąteczne obżarstwo to kolejna odsłona przygód nastoletniego miłośnika wykwintnej kuchni. Tym razem niepokój budzą w nim nie przestępcy, ale własna rodzina. Nadchodzące święta Bożego Narodzenia Misiek i jego mama zamierzają spędzić u rodziny, z którą naprawdę najlepiej wychodzi się na zdjęciu, a dłuższe wspólne przebywanie może zakończyć się wyłącznie katastrofą. W dodatku święta u cioci Basi i wujka Milka oznaczają ekstremalne doznania kulinarne w rodzaju polędwiczek w sosie pomarańczowo-cebulowym i wigilii z kuchnią azjatycką w roli głównej. Na wszelki wypadek Misiek zabiera ze sobą stosowny zapas ulubionej czekolady.

Oprócz słownych potyczek, jakie od początku pobytu toczy Michał z kuzynami i z babcią (często nieodparcie zabawne), będzie musiał oczyścić się z zarzutu ogołocenia choinki z cukierków czekoladowych. Pozna też dziewczynkę, która uświadomi mu, że święta nawet z nielubianymi krewnymi, mogą być lepsze od tych spędzanych samotnie. Przekona się też, że warto wierzyć w cuda, szczególnie w Boże Narodzenie.

Bardzo zabawne i inteligentne dialogi są ogromną zaletą książeczek Anny Gras. Michał zwykle potrafi zrobić dobry użytek ze swojego języka w sporach z kolegami i krewnymi, a jego negocjacje z mamą są kapitalne. Świetnie się je czyta, ale niosą według mnie jedno niebezpieczeństwo - brzmią mało realnie, bo Misiek wypowiada się dość odmiennie od współczesnych nastolatków, zbyt rozsądnie i dojrzale. 
Na przykład w rozmowie ze starszymi, atrakcyjnymi dziewczynami, tłumacząc czemu się martwi i je za dużo czekolady:

Mam stresy. Jestem skompromitowany, nieatrakcyjny i samotny. Do tego jak tak dalej pójdzie, to będę miał nadwagę, co mnie jeszcze bardziej zdołuje w szkolnej hierarchii. [2]

Albo scenka ze szkoły:

–Proszę pani! – zawołał Laluś – Misiek się pewnie umówił na skwerku ze studentkami, żeby się z nimi całować. 
W klasie rozległ się śmiech. Misiek spojrzał groźnie na Lalusia.
–Pani Haniu, czy mogę Lalusiowi coś wyjaśnić? – zapytał.
–Owszem – nauczycielka z trudem kryła wesołość. – Pod warunkiem, że nie zrobisz mu krzywdy...
–Nie ma problemu – uśmiechnął się. – Chciałem wszystkim wyjaśnić, że każdy chłopak wcześniej czy później stara się całować z dziewczynami. Tylko lalusie tego nie robią. 
W klasie znów rozległ się śmiech. Kiedy ucichł Misiek kontynuował:
–Po drugie, nie rozumiem dlaczego Laluś tak interesuje się z kim się spotykam. Ja nie opowiadam wszystkim, jak mama dała mu w skórę, za to, że wpadł na kosz na śmieci i pobrudził spodnie...
–Nieprawda! – Krzysiek zerwał się z miejsca. – Mama tylko nakrzyczała na mnie! 
–Wyluzuj – powiedział Misiek. – Czy wszyscy muszą wiedzieć, że mama na ciebie krzyczy o byle głupstwo?  [3]

Czy znacie jedenastolatka, który w ten sposób rozegrałby konfliktową rozmowę w klasie??

Pomijając jednak ten drobny mankament, książeczki o przygodach Michała to świetna rozrywka, z dużą dawką humoru i wartką akcją. Z niecierpliwością czekam na następną z serii, pod intrygującym tytułem: "Misiek i perfumowana Kiełbassa".




Wyzwania: Pod hasłem, Odnajdź w sobie dziecko, Kapitan Żbik i Skandynawowie.

[1] Anna Gras, Misiek i fałszerze czekolady, Fundacja Dobre Słowo, 2011, format EPUB 50%
[2] j.w. 41%
[3] j.w. 51%

Anna Gras, Misiek i świąteczne obżarstwo, Fundacja Dobre Słowo, 2011, format EPUB.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam Miska - jest rewelacyjny :) Czytałam obie książki o Miśku i czekam na następne, mam nadzieję że będą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Twoje wpisy, między innymi dlatego sięgnęłam po te ebooki. :))

      Usuń
  2. Okładki są tak paskudne, że nigdy nie kupiłabym ich do szkoły (wiem, że uczniowie też zwracają na nie uwagę wybierając książki).
    Gdyby nie to, to pewnie chętnie poznałabym Miśka.

    OdpowiedzUsuń