źródło |
Co wspólnego ma słońce z obiadem? Wbrew pozorom, bardzo dużo. Przekonuje się o tym Antek, który śmiał się z młodszej siostry, która porę obiadu określiła za pomocą położenia słońca względem rosnącej w pobliżu sosny.
Przysłuchujący się dyskusji rodzeństwa rodzice stają po stronie kilkuletniej Tosi, a cała sytuacja daje impuls do rozmów o mierzeniu czasu, o tym, jak robiono to w przeszłości, a jak obecnie. Korzystając z pięknej pogody, z pomocą taty, dzieci konstruują na plaży prosty zegar słoneczny, a także piaskowy.
W kolejnych dniach dzieci poznają zawiłości kwadransów, określania godzin w systemie dwunasto- i dwudziestoczterogodzinnym. Zmiana pogody (jak to nad polskim morzem bywa) nie gasi entuzjazmu taty - pokazuje on dzieciom własnoręcznie wykonany budzik, a efekty tego eksperymentu długo będą pamiętane nie tylko przez Antka i Tosię, ale również przez ich gospodarzy :)
W książkach Marcina Pałasza nigdy nie brakuje humoru - tak jest i tym razem. Wyjątkowe szczęście Antka do bliskich spotkań z mewami wywołuje niepowstrzymany uśmiech na twarzy czytelnika. Rozmowy rodzeństwa pełne są przekomarzanek, ale również ciepła i sympatii. Ilustracje Artura Nowickiego podkreślają urok tej wakacyjnej (choć edukacyjnej) książeczki.
Książka pana Pałasza to znakomita pomoc do nauki określania czasu - przyda się zarówno na samym początku przygody z zegarkiem, jak i wtedy, gdy potrzebujemy poćwiczyć te wszystkie "wpół do", "za kwadrans", czy "dziesięć po". Autor kapitalnie również pokazuje, jak zwykłe sytuacje mogą stać się okazją do nauki poprzez kreatywną zabawę. Wystarczy chcieć. :)
Marcin Pałasz, Szczęśliwi czas liczą! czyli to i owo o czasie i zegarach, il. Artur Nowicki, Wydawnictwo Bis, Warszawa 2015.
Świetna lektura dla małych uczniów! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na najnowszą recenzję Awarii małżeńskiej (mam problemy z aktualizacją postów, które nie pokazują najnowszych recenzji, więc informuję, że jednak coś się pojawiło ;-)).
I dla przedszkolaków też :)
UsuńZa chwilę zajrzę, Awaria bardzo mi się podobała!
To w końcu liczą czy nie liczą szczęśliwi tego czasu? :P
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to widzę, ze to idealna pozycja dla Pati, ćwiczyłyśmy niedawno te kwadransy i 10 po :)
I wiesz co? Brakuje mi Ciebie w blogosferze! :)
Liczą, liczą :) Wszyscy liczą i szczęśliwi, i nieszczęśliwi ;-)
UsuńBardzo mi miło to czytać, powinno być teraz trochę lepiej z tą moją obecnością :))
To jest dobra wiadomość :)
UsuńBardzo się cieszę, że tak mówisz :)
Usuń