sobota, 1 kwietnia 2017

Szumowiny - miniaturka


Wśród moich książek mam kilka miniaturek. Nie pamiętam skąd wzięły się w mojej kolekcji, są to głównie wydania z lat osiemdziesiątych, były wtedy dość popularne. Chyba tylko tomik wierszy Stachury kupiłam sama, a Gałczyński był prezentem. Daleko tym moim miniaturkom to wydań wpisanych do Księgi Guinnessa, ale "Pan Tadeusz" o wymiarach 5,7cm x 7,7cm za każdym razem robi furorę wśród kolegów moich dzieci, gdy omawiają naszą narodową epopeję w szkole. 


Oczywiście nie jest to wydanie wygodne do czytania, ale do przyniesienia do szkoły, zamiast ciężkiego tomiska - idealne!




W marcu kilkukrotnie sięgnęłam jednak po inną książeczkę - Szumowiny Jana Sztaudyngera, zbiorek fraszek z grafikami Mai Berezowskiej.


Frywolne, króciutkie, lapidarne teksty nic a nic się nie zestarzały. Dostaje się zarówno paniom, jak i panom, a mistrzowskie puenty oraz zabawa słowem - zachwycają.


W tomiku znajdują się teksty, które znane są chyba każdemu i weszły do powszechnego użycia, takie jak na przykład APEL:
Myjcie się, dziewczyny,
Nie znacie dnia ani godziny.

Błyskotliwe fraszki dotyczą głównie relacji damsko-męskich, małżeństwa, ludzkich wad i słabości. Zresztą poczytajcie:

NA ŻONĘ
Nawet gdy chcę ją zdradzić,
To muszę się jej radzić. 

MĘSKA STAŁOŚĆ
On był stały,
Tylko one się zmieniały.

MAŁŻEŃSTWO
Dwóch świadków na to trzeba dostać,
Że człowiek chce bez świadków zostać.



ROZMOWA
- Chcesz męża zdradzić? To nikczemność!
- Z tobą.
- No, jeżeli ze mną...

NA MĘŻCZYZN
Wciąż przygadują babom,
Choć sami są płcią słabą.

I ze specjalną dedykacją dla Ejotka :)

PROLOG CZY EPILOG
Od epilogów zawsze
Prologi są ciekawsze



Pod hasłem, Gra w kolory

Jan Sztaudynger Szumowiny, rysunki Maja Berezowska, Wydawnictw Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1983.

3 komentarze:

  1. Miniaturowe wydanie "Pana Tadeusza" też miałam... tylko mniejsze (a nawet dwa, ale z tego mniejszego nie można w ogóle odczytać tekstu, nawet z lupą), ale gdzieś przepadły podczas przeprowadzek.

    Bardzo się cieszę, że do fioletu znalazłaś taką perełkę :) Nie znam tego i taka forma "pisania" nie bardzo mi pasuje, ale ze względu na mega krótkie fraszki dałabym się przekonać do przeczytania.
    "Rozmowa" bardzo mnie rozśmieszyła, a podejrzewam, że podobnie zabawnych (i ironicznych)jest tu o wiele więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie fraszek, wierszy to zupełnie inne doświadczenie niż czytanie prozy.
      Cieszę się, że udało mi się (właściwie Sztaudyngerowi) Cię rozśmieszyć! :D

      Usuń
  2. Boskie fraszki! uśmiałam się
    I dzięki :) Choć ejotek jednak woli epilogi :P
    Zupełnie nie dziwię się, że mogłaś się opanować... też bym nie potrafiła :P
    Pan Tadeusz świetny, też miałam kiedyś mniejszego niż ogromne tomiszcze... pewnie jest u mamy.

    OdpowiedzUsuń