niedziela, 28 czerwca 2015

Jajko z niespodzianką

źródło
Uczniowie świętują upragnione wakacje, ja też mogę witać lato, nucąc pod nosem Już za parę dni, za dni parę, ale zanim wezmę plecak walizkę swą, trzeba będzie jeszcze chwilkę poczekać (o wątpliwej przyjemności pakowania nie wspominając ;-). Po mini maratonie uroczystości szkolnych, skądinąd bardzo miłych, ale jednak męczących, przeglądałam moje półki w poszukiwaniu lektury na parę godzin i Jajko z niespodzianką Agnieszki Krakowiak-Kondrackiej idealnie wpasowało się w moje potrzeby.

Bez zbędnej zwłoki znalazłam się w samym środku pełnej emocji dyskusji między Adą - główną bohaterką książki, a jej mamą, dyskusji związanej z decyzją o posłaniu córki Ady do ekskluzywnego przedszkola, na które tak naprawdę kobiety nie stać.

Ada jest bowiem samotną mamą, której nie wystarczyło determinacji, by przeprowadzić rozwód, ani tym bardziej wymusić alimenty od nieodpowiedzialnego tatusia, którego przerosło trwanie przy szpitalnym łóżku dziecka.

Mała Julka była bowiem nie tylko nieplanowana, ale w dodatku pierwsze miesiące życia spędziła podłączona do skomplikowanej aparatury, walcząc o każdy następny dzień. Mając trzy lata, dziewczynka jest radosnym i żywiołowym dzieckiem, jednak ma nie w pełni sprawną jedną rączkę, co bywa przyczyną docinków ze strony innych dzieci. Licząc na indywidualne podejście do dzieci oraz nowatorskie metody, decyduje się na posłanie córki do tego bardzo prestiżowego i bardzo, bardzo drogiego przedszkola. Ta decyzja okaże się epokowym wydarzeniem w życiu Ady i Julki.

Ada będzie miała okazję zobaczyć jak wygląda życie ludzi, dla których trwanie od pierwszego do pierwszego brzmi jak opowieści z innej galaktyki. Snobizm, markowe ciuchy, modne warsztaty kulinarne, nieustająca gra pozorów. Ale czy na pewno? Ada niejednokrotnie przekona się, że pierwsze wrażenie bywa mylące, a ona zupełnie nie zna się na ludziach. Zmieniający samochody jak rękawiczki biznesmen w nieskazitelnym garniturze niekoniecznie jest nadętym dupkiem, zaś gość w obszarpanych dżinsach niekoniecznie odejmuje sobie od ust, by posyłać dziecko do modnego przedszkola.

Jajko z niespodzianką to ciepła i sympatyczna opowieść. Owszem, wiele sytuacji przypomina oklepane rozwiązania z komedii romantycznych. Na przykład odwożąc Julkę po raz pierwszy do nowego przedszkola, zdenerwowana Ada powoduje stłuczkę, a właścicielem uszkodzonego porsche oczywiście okazuje się najbardziej denerwujący (czytaj interesujący) facet na świecie, którego syna Julka wybierze sobie na najlepszego przyjaciela, zaś on sam będzie miał wpływ na życie zawodowe Ady. Wątek romansowy nie jest jednak (na szczęście) aż tak słodki, jak tytułowe jajko z niespodzianką, na horyzoncie pojawia się ojciec Julki, do tego autorka dołożyła niewielką intrygę kryminalną.

Nie brakuje też humoru, głównie w scenach z dziećmi, ale także w wewnętrznych komentarzach i przemyśleniach Ady, związanych z obserwacją świata wokół piaskownic i przedszkolnych korytarzy.

Moją absolutną ulubienicą została pani Irenka - chwilami sarkastyczna, chwilami żartobliwa, raz "wygarniająca" kawę na ławę, a innym razem działająca jak pierwszej klasy dyplomata, zawsze pełna wigoru, mama Ady.
- Babciu, jaka śliczna plama! Ma kształt węża. Węża, który zjadł wielką żyrafę.
Irena zakasłała astmatycznie i popatrzyła na córkę z wyrzutem.
— Jak ty wychowujesz to dziecko, co ty mu opowiadasz?…
— Po prostu ma wyobraźnię — broniła się Ada, zachowując dla siebie, że Julka co wieczór każe opowiadać sobie historię o zjedzonym słoniątku.
Irena, nieprzekonana, pochyliła się ku wnuczce.
— Julka, a pamiętasz, jak opowiadałam ci o misiu, który…
— To była okropnie nudna bajka, węże są lepsze. — Julka owinęła długi sznur makaronu wokół szyi lalki o imieniu Ruta, zacisnęła go i szepnęła: — Wzywaj pomocy![1]

Choć Jajko z niespodzianką jest lekką, idealną na początek lata lekturą, w której nikogo nie zaskoczy szczęśliwe zakończenie, to jednak nie jest ona zupełnie oderwana od rzeczywistości i świat w niej przedstawiony istnieje nie tylko w serialach telewizyjnych. Duży plus za sympatyczną główną bohaterkę, której nie brakuje zdrowego rozsądku i autoironii (choć zdarza się jej robić głupoty, ale czy znacie kogoś, kto nigdy ich nie popełnia?)




Wyzwania: Pod hasłem, Grunt to okładka, Gra w kolory.

[1] Agnieszka Krakowiak-Kondracka Jajko z niespodzianką, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, str. 9-10.

5 komentarzy:

  1. Mam na półce, przekonałaś mnie, że jest świetna na wakacje :) Kupiłam ją owczym pędem w super cenie nie do końca wiedząc czego się spodziewać :P
    O tak, plecak to za mało... Pakowania to przy mnie nie wspominaj, bo w tym roku P. pracuje przez cały tydzień przed wyjazdem od 8-18 i wątpliwa przyjemność będzie spoczywała na mnie... A kiedy wyjeżdżasz? ja 11.07

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że miło spędzisz czas przy Jajku z niespodzianką :)
      U mnie podobny układ z pakowaniem, a wyjeżdżamy już w ten piątek, więc niedługo zacznę wpadać w panikę ;)

      Usuń
    2. Jest wtorek, czyli ja miałabym już część spakowaną :) A gdzie jedziecie? My nad morze...

      Usuń
  2. Czytałam i miałam bardzo podobne odczucia do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń