niedziela, 19 kwietnia 2015

Ogłoszenie - zamek we Włoszech wynajmę

źródło
Dla amatorów glicynii i słońca. Włochy, kwiecień.
Właściciel wynajmie mały, średniowieczny zamek
wraz z umeblowaniem i służbą.
Zgłoszenia na adres: Times, ref.Z 1000

Nie mielibyście ochoty zamienić tegorocznego, zimnego i deszczowego kwietnia na pachnącą, rozświetloną słońcem aurę północnych Włoch?
Cóż za pokusa! Mrs. Wilkins nie może przestać myśleć o ogłoszeniu zmieszczonym w Timesie. Może choć zapyta o warunki wynajmu? Do swojego pomysłu przekonuje, znaną jej tylko z widzenia, Mrs. Arbuthnot i Angielki podejmują kroki, by urzeczywistnić swe marzenia.

Ograniczone finansami, decydują się zmniejszyć koszty wynajmu poprzez zaproszenie do Włoch jeszcze dwóch lokatorek. Na kolejne ogłoszenie w gazecie odpowiadają tylko dwie panie - Mrs. Fisher i Lady Caroline Dester.


Nieśmiała, wycofana Lotty Wilkins, pomysłodawczyni wakacji, przeznacza na wyjazd swoje z trudem odłożone na "czarną godzinę" fundusze. Pełna wyrzutów sumienia, przekonuje męża, że została zaproszona do Włoch przez znajomą i ukrywa planowane wydatki. Mr Wilkins - prawnik, przystojny i wzbudzający szacunek mężczyzna, nie pochwala bowiem rozrzutności, a w stosunku do żony jest surowy i oschły.

Rose Arbuthnot również nie jest szczęśliwa w małżeństwie, choć nie przyznaje się do tego nawet przed sobą. Jej mąż, historyk, jest autorem cieszących się ogromną popularnością fabularyzowanych wspomnień słynnych kurtyzan, nałożnic królewskich i kochanek znanych postaci historycznych. Rose nie akceptuje tematyki książek męża i odmawia korzystania z profitów, jakie one przynoszą. Pieniądze oddaje na cele charytatywne, angażuje się bez granic w działalność na rzecz ubogich, ale popadając w dewocję, oddala się od męża, a ten po prostu usuwa się z jej życia.

Mrs. Fisher to sześćdziesięcioletnia wdowa planująca już tylko zestarzeć się dystyngowanie. Wyniosła, dość obcesowo traktuje Lotty i Rose, a we Włoszech pragnie tylko delektować się piękną pogodą i w spokoju rozpamiętywać przeszłość.

Piękna arystokratka, lady Caroline, ma dość otaczającej ją z każdej strony nadopiekuńczości, adoracji - chce uciec gdzieś, gdzie nikt jej nie zna. Odpocząć od narzucających się jej wielbicieli. Pobyt w San Salvatore wydaje się spełnieniem tych pragnień.

I tak cztery obce sobie kobiety, o bardzo różnych charakterach i oczekiwaniach, uciekają do Włoch, by razem spędzić miesiąc w raju. Czy znajdą tam to, czego szukają?





Miesiąc spędzony w idyllicznym zameczku, gdzieś w północnych Włoszech, odmienia wszystkie cztery kobiety i choć trudno uznać Zaczarowany kwiecień za książkę pełną akcji, to opis rozważań bohaterek, ich rozterek, przemyśleń i poszukiwania szczęścia w sobie i w relacjach z bliskimi osobami, jest fascynujący. Wspomnienia rzucają więcej światła na motywy kierujące kobietami, utracone dziecko; ukochany, którego zabrała wojna; świat, który odszedł. Z każdym rozdziałem więcej rozumiemy i obserwujemy magię, jaką roztacza miejsce, w którym się znalazły. Nie brakuje też humoru - zabiegi czterech pań, by nie wchodzić sobie w drogę, zaanektować najlepszy pokój, czy też próby porozumienia się ze służbą bez znajomości włoskiego bawią w delikatny i inteligentny sposób.

Znalazłam tu też jedną z najpiękniejszych scen miłosnych. Elizabeth von Arnim opisała emocje towarzyszące odkryciu, że jest się kochanym i akceptowanym. Prawdziwe uczucie, wzajemność, nadaje spojrzeniu na mnóstwo spraw, problemów inną perspektywę; sprawia, że to co wydawało się ważne godzinę temu, staje się zupełnie nieistotne. Może nie bardzo odkrywcze, ale czasem najprostsze słowa są najbardziej wzruszające.


Beauty made you love, and love made you beautiful.


Zaczarowany kwiecień to książka pełna ciepła, zapachów i kolorów. Staroświecka (wydana w 1922 roku), ale urocza w swej niedzisiejszości, a jednocześnie aktualna - bo czy inni mogą być z nami szczęśliwi, jeśli my same nie czujemy się szczęśliwe ze sobą?

Na podstawie książki Elizabeth von Arnim został nakręcony film pod tym samym tytułem (nominowany do 3 Oscarów, zdobywca 2 Złotych Globów)



Elizabeth von Arnim nie jest szeroko znaną pisarką w Polsce, ale Zaczarowany kwiecień i dwie inne jej książki były wydane po polsku. Co ciekawe, ta angielska (australijskiego pochodzenia) pisarka, na przełomie XIX i XX wieku mieszkała w posiadłości należącej do rodziny jej męża w podszczecińskiej wsi Nassenheide, która dzisiaj nazywa się Rzędziny. Nieszczęśliwa w pierwszym małżeństwie, wiedziała jak opisać uczucia i pragnienia swoich bohaterek. Jej życiorys to materiał na kolejną niesamowitą, prawdziwą opowieść.


Wyzwania: Gra w kolory, Blackout.

10 komentarzy:

  1. Pragnę książki, chcę zobaczyć film. Ale będzie klimatycznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że piękna klimatyczna książka o której nie miałam zielonego pojęcia. Postaram się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie podziel się później wrażeniami! :)

      Usuń
  3. Skusiłaś mnie tym ogłoszeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jadę z Wami!

      Czuję się już taka zmęczona, czekam na słońce i wakacje, a Ty tu rzucasz "Zaczarowanym kwietniem" w kwietniu!
      Ach rozmarzyłam się!

      Pomijając kwestię błogiego lenistwa i odpoczynku to interesują mnie bardzo sylwetki tych czterech kobiet - ich postawy, potrzeby, marzenia i uczucia.

      Usuń
    2. Kiedy czytać o zaczarowanym kwietniu, jak nie w kwietniu? ;-)
      Mam nadzieję, że odpoczniesz w weekend, a już nie długo maj!

      Usuń
  4. Wolę pojechać w Alpy i polować na fioletowe krowy Milki ;p
    A tak serio to raczej odpuszczę sobie tę pozycję Aine, bo nie wiem czy przebrnąłbym przez te romantyczne momenty haha :P

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam po dłuuugiej nieobecności! Ale przecież romantyzm już za Tobą, powinno trochę sił na uniesienia duchowe zostać?
      Ale Alpy i fioletowe krowy też super, choć ja bym chyba rozglądała się za świstakiem ;-)

      Usuń