źródło |
Dla amatorów glicynii i słońca. Włochy, kwiecień.
Właściciel wynajmie mały, średniowieczny zamek
wraz z umeblowaniem i służbą.
Zgłoszenia na adres: Times, ref.Z 1000
Nie mielibyście ochoty zamienić tegorocznego, zimnego i deszczowego kwietnia na pachnącą, rozświetloną słońcem aurę północnych Włoch?
Cóż za pokusa! Mrs. Wilkins nie może przestać myśleć o ogłoszeniu zmieszczonym w Timesie. Może choć zapyta o warunki wynajmu? Do swojego pomysłu przekonuje, znaną jej tylko z widzenia, Mrs. Arbuthnot i Angielki podejmują kroki, by urzeczywistnić swe marzenia.
Ograniczone finansami, decydują się zmniejszyć koszty wynajmu poprzez zaproszenie do Włoch jeszcze dwóch lokatorek. Na kolejne ogłoszenie w gazecie odpowiadają tylko dwie panie - Mrs. Fisher i Lady Caroline Dester.
Nieśmiała, wycofana Lotty Wilkins, pomysłodawczyni wakacji, przeznacza na wyjazd swoje z trudem odłożone na "czarną godzinę" fundusze. Pełna wyrzutów sumienia, przekonuje męża, że została zaproszona do Włoch przez znajomą i ukrywa planowane wydatki. Mr Wilkins - prawnik, przystojny i wzbudzający szacunek mężczyzna, nie pochwala bowiem rozrzutności, a w stosunku do żony jest surowy i oschły.
Rose Arbuthnot również nie jest szczęśliwa w małżeństwie, choć nie przyznaje się do tego nawet przed sobą. Jej mąż, historyk, jest autorem cieszących się ogromną popularnością fabularyzowanych wspomnień słynnych kurtyzan, nałożnic królewskich i kochanek znanych postaci historycznych. Rose nie akceptuje tematyki książek męża i odmawia korzystania z profitów, jakie one przynoszą. Pieniądze oddaje na cele charytatywne, angażuje się bez granic w działalność na rzecz ubogich, ale popadając w dewocję, oddala się od męża, a ten po prostu usuwa się z jej życia.
Mrs. Fisher to sześćdziesięcioletnia wdowa planująca już tylko zestarzeć się dystyngowanie. Wyniosła, dość obcesowo traktuje Lotty i Rose, a we Włoszech pragnie tylko delektować się piękną pogodą i w spokoju rozpamiętywać przeszłość.
Piękna arystokratka, lady Caroline, ma dość otaczającej ją z każdej strony nadopiekuńczości, adoracji - chce uciec gdzieś, gdzie nikt jej nie zna. Odpocząć od narzucających się jej wielbicieli. Pobyt w San Salvatore wydaje się spełnieniem tych pragnień.
I tak cztery obce sobie kobiety, o bardzo różnych charakterach i oczekiwaniach, uciekają do Włoch, by razem spędzić miesiąc w raju. Czy znajdą tam to, czego szukają?
Miesiąc spędzony w idyllicznym zameczku, gdzieś w północnych Włoszech, odmienia wszystkie cztery kobiety i choć trudno uznać Zaczarowany kwiecień za książkę pełną akcji, to opis rozważań bohaterek, ich rozterek, przemyśleń i poszukiwania szczęścia w sobie i w relacjach z bliskimi osobami, jest fascynujący. Wspomnienia rzucają więcej światła na motywy kierujące kobietami, utracone dziecko; ukochany, którego zabrała wojna; świat, który odszedł. Z każdym rozdziałem więcej rozumiemy i obserwujemy magię, jaką roztacza miejsce, w którym się znalazły. Nie brakuje też humoru - zabiegi czterech pań, by nie wchodzić sobie w drogę, zaanektować najlepszy pokój, czy też próby porozumienia się ze służbą bez znajomości włoskiego bawią w delikatny i inteligentny sposób.
Znalazłam tu też jedną z najpiękniejszych scen miłosnych. Elizabeth von Arnim opisała emocje towarzyszące odkryciu, że jest się kochanym i akceptowanym. Prawdziwe uczucie, wzajemność, nadaje spojrzeniu na mnóstwo spraw, problemów inną perspektywę; sprawia, że to co wydawało się ważne godzinę temu, staje się zupełnie nieistotne. Może nie bardzo odkrywcze, ale czasem najprostsze słowa są najbardziej wzruszające.
Zaczarowany kwiecień to książka pełna ciepła, zapachów i kolorów. Staroświecka (wydana w 1922 roku), ale urocza w swej niedzisiejszości, a jednocześnie aktualna - bo czy inni mogą być z nami szczęśliwi, jeśli my same nie czujemy się szczęśliwe ze sobą?
Elizabeth von Arnim nie jest szeroko znaną pisarką w Polsce, ale Zaczarowany kwiecień i dwie inne jej książki były wydane po polsku. Co ciekawe, ta angielska (australijskiego pochodzenia) pisarka, na przełomie XIX i XX wieku mieszkała w posiadłości należącej do rodziny jej męża w podszczecińskiej wsi Nassenheide, która dzisiaj nazywa się Rzędziny. Nieszczęśliwa w pierwszym małżeństwie, wiedziała jak opisać uczucia i pragnienia swoich bohaterek. Jej życiorys to materiał na kolejną niesamowitą, prawdziwą opowieść.
Wyzwania: Gra w kolory, Blackout.
Ograniczone finansami, decydują się zmniejszyć koszty wynajmu poprzez zaproszenie do Włoch jeszcze dwóch lokatorek. Na kolejne ogłoszenie w gazecie odpowiadają tylko dwie panie - Mrs. Fisher i Lady Caroline Dester.
Nieśmiała, wycofana Lotty Wilkins, pomysłodawczyni wakacji, przeznacza na wyjazd swoje z trudem odłożone na "czarną godzinę" fundusze. Pełna wyrzutów sumienia, przekonuje męża, że została zaproszona do Włoch przez znajomą i ukrywa planowane wydatki. Mr Wilkins - prawnik, przystojny i wzbudzający szacunek mężczyzna, nie pochwala bowiem rozrzutności, a w stosunku do żony jest surowy i oschły.
Rose Arbuthnot również nie jest szczęśliwa w małżeństwie, choć nie przyznaje się do tego nawet przed sobą. Jej mąż, historyk, jest autorem cieszących się ogromną popularnością fabularyzowanych wspomnień słynnych kurtyzan, nałożnic królewskich i kochanek znanych postaci historycznych. Rose nie akceptuje tematyki książek męża i odmawia korzystania z profitów, jakie one przynoszą. Pieniądze oddaje na cele charytatywne, angażuje się bez granic w działalność na rzecz ubogich, ale popadając w dewocję, oddala się od męża, a ten po prostu usuwa się z jej życia.
Mrs. Fisher to sześćdziesięcioletnia wdowa planująca już tylko zestarzeć się dystyngowanie. Wyniosła, dość obcesowo traktuje Lotty i Rose, a we Włoszech pragnie tylko delektować się piękną pogodą i w spokoju rozpamiętywać przeszłość.
Piękna arystokratka, lady Caroline, ma dość otaczającej ją z każdej strony nadopiekuńczości, adoracji - chce uciec gdzieś, gdzie nikt jej nie zna. Odpocząć od narzucających się jej wielbicieli. Pobyt w San Salvatore wydaje się spełnieniem tych pragnień.
I tak cztery obce sobie kobiety, o bardzo różnych charakterach i oczekiwaniach, uciekają do Włoch, by razem spędzić miesiąc w raju. Czy znajdą tam to, czego szukają?
Miesiąc spędzony w idyllicznym zameczku, gdzieś w północnych Włoszech, odmienia wszystkie cztery kobiety i choć trudno uznać Zaczarowany kwiecień za książkę pełną akcji, to opis rozważań bohaterek, ich rozterek, przemyśleń i poszukiwania szczęścia w sobie i w relacjach z bliskimi osobami, jest fascynujący. Wspomnienia rzucają więcej światła na motywy kierujące kobietami, utracone dziecko; ukochany, którego zabrała wojna; świat, który odszedł. Z każdym rozdziałem więcej rozumiemy i obserwujemy magię, jaką roztacza miejsce, w którym się znalazły. Nie brakuje też humoru - zabiegi czterech pań, by nie wchodzić sobie w drogę, zaanektować najlepszy pokój, czy też próby porozumienia się ze służbą bez znajomości włoskiego bawią w delikatny i inteligentny sposób.
Znalazłam tu też jedną z najpiękniejszych scen miłosnych. Elizabeth von Arnim opisała emocje towarzyszące odkryciu, że jest się kochanym i akceptowanym. Prawdziwe uczucie, wzajemność, nadaje spojrzeniu na mnóstwo spraw, problemów inną perspektywę; sprawia, że to co wydawało się ważne godzinę temu, staje się zupełnie nieistotne. Może nie bardzo odkrywcze, ale czasem najprostsze słowa są najbardziej wzruszające.
Beauty made you love, and love made you beautiful. |
Zaczarowany kwiecień to książka pełna ciepła, zapachów i kolorów. Staroświecka (wydana w 1922 roku), ale urocza w swej niedzisiejszości, a jednocześnie aktualna - bo czy inni mogą być z nami szczęśliwi, jeśli my same nie czujemy się szczęśliwe ze sobą?
Na podstawie książki Elizabeth von Arnim został nakręcony film pod tym samym tytułem (nominowany do 3 Oscarów, zdobywca 2 Złotych Globów)
Elizabeth von Arnim nie jest szeroko znaną pisarką w Polsce, ale Zaczarowany kwiecień i dwie inne jej książki były wydane po polsku. Co ciekawe, ta angielska (australijskiego pochodzenia) pisarka, na przełomie XIX i XX wieku mieszkała w posiadłości należącej do rodziny jej męża w podszczecińskiej wsi Nassenheide, która dzisiaj nazywa się Rzędziny. Nieszczęśliwa w pierwszym małżeństwie, wiedziała jak opisać uczucia i pragnienia swoich bohaterek. Jej życiorys to materiał na kolejną niesamowitą, prawdziwą opowieść.
Wyzwania: Gra w kolory, Blackout.
Pragnę książki, chcę zobaczyć film. Ale będzie klimatycznie...
OdpowiedzUsuńWręcz czarownie! :)
UsuńWidać, że piękna klimatyczna książka o której nie miałam zielonego pojęcia. Postaram się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie podziel się później wrażeniami! :)
UsuńSkusiłaś mnie tym ogłoszeniem :)
OdpowiedzUsuńJedziemy? ;-)
UsuńTo ja jadę z Wami!
UsuńCzuję się już taka zmęczona, czekam na słońce i wakacje, a Ty tu rzucasz "Zaczarowanym kwietniem" w kwietniu!
Ach rozmarzyłam się!
Pomijając kwestię błogiego lenistwa i odpoczynku to interesują mnie bardzo sylwetki tych czterech kobiet - ich postawy, potrzeby, marzenia i uczucia.
Kiedy czytać o zaczarowanym kwietniu, jak nie w kwietniu? ;-)
UsuńMam nadzieję, że odpoczniesz w weekend, a już nie długo maj!
Wolę pojechać w Alpy i polować na fioletowe krowy Milki ;p
OdpowiedzUsuńA tak serio to raczej odpuszczę sobie tę pozycję Aine, bo nie wiem czy przebrnąłbym przez te romantyczne momenty haha :P
Pozdrawiam Cię serdecznie :)!
Melon
Witam po dłuuugiej nieobecności! Ale przecież romantyzm już za Tobą, powinno trochę sił na uniesienia duchowe zostać?
UsuńAle Alpy i fioletowe krowy też super, choć ja bym chyba rozglądała się za świstakiem ;-)