Ośmielona komentarzem Natanny powspominam przez chwilę dopiero co zakończone wojaże wakacyjne.
Podobnie jak w ubiegłym roku, część urlopu spędziliśmy "w drodze" - jadąc do i z Grecji. Tym razem zaplanowaliśmy zwiedzanie Czarnogóry i Albanii.
Do Czarnogóry wjechaliśmy piękną widokowo drogą wiodącą z Sarajewa wzdłuż rzeki Driny, a następnie przełomem rzeki o wdzięcznej nazwie Piva i wzdłuż Jeziora Pivskiego.
W aucie można było usłyszeć westchnienia - O jacie! Pięknie! - a to była dopiero zapowiedź czarnogórskich krajobrazów.
Chcąc zobaczyć jeden z wyjątkowych zabytków Czarnogóry - Monastyr Ostrog, nie sądziliśmy, że można samochodem wyjechać pod sam klasztor. Droga była pełna emocji - o dziwo pod górę bardziej niż w dół - nie ukrywam, że siedząc po prawej stronie, mocno trzymałam się drzwi. ;-) Zdecydowanie nie jest to droga dla kierowców o słabych nerwach - ja nadawałam się wyłącznie na pasażera.
Zdjęcie zupełnie nie oddaje wysokości, na jakiej znajduje się klasztor. |
Ten założony w XVII wieku prawosławny klasztor jest częściowo wykuty w skale.
Przez cały rok ciągną tu pielgrzymki chcących pomodlić się przy relikwiach założyciela monastyru - jednego z najbardziej popularnych świętych Serbskiego Kościoła Prawosławnego - Św. Bazylego Ostrogskiego, jak również turystów z całego świata.
Naiwnie wydawało nam się, że to będzie rekord temperaturowy tych wakacji... |
Kolejne krajobrazy czarnogórskie to oczywiście góry, ale również zachwycające morze - Zatoka Kotorska i sam Kotor.
Wbrew pozorom nazwa miasta nie pochodzi od wszechobecnych kotów, tylko od słowa Dekatera, ze starogreckiego słowa Katareo - oznaczającego gorąco.
Urocze średniowieczne uliczki i place, dające wytchnienie od upału.
Imponujące mury obronne, które niejednokrotnie uchroniły miasto przed wrogiem.
Ale zdarzają się i takie obrazki:
Budva - kolejne zabytkowe miasto na naszej trasie. Uliczki starówki dorównują urokiem kotorskim.
Powiew luksusu:
i odrobina rozpusty. ;-)
Po drodze rzut okiem z okna samochodu na skalistą wysepkę połączoną z lądem jedynie wąską mierzeją, czyli Sveti Stefan. Podobno wypoczywali tam między innymi Sophia Loren, Sylvester Stallone, czy członkowie rodzin królewskich.
Kolejny obowiązkowy postój w Czarnogórze to Stari Bar - sięgający czasów rzymskich ośrodek, w którym warto zobaczyć dobrze zachowane miasto warowne, którego początki to VI wiek.
Ostatni nasz postój w Czarnogórze to nadmorski Ulcinj. Starówka, ulokowana na skalistym cyplu, otoczona murami obronnymi, pięknie prezentuje się z daleka. Układ stromych kamiennych uliczek zachował się od średniowiecza, a zabudowa pochodzi z różnych okresów historycznych. Z góry rozciąga się piękny widok na miejską plażę.
Kolejny nocleg już w Albanii. :)
Och jak przyjemnie z Wami podróżować :). Uwielbiam Czarnogórę, najbardziej Budvę i Świętego Stefana - chętnie bym tamm zamieszkała i z celebrytami popijała martini w jednej z knajpek. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się tam wybiorę...
OdpowiedzUsuńBędę mogła się pochwalić, że prawie znam Plichcię - celebrytkę. :D
UsuńNo faktycznie jestem pod wrażeniem :) Piękne widoki, klaszor niesamowity.... Nie baliście się do Grecji w tym czasie? Liczę na opowieści :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie bardzo martwiliśmy się Grecją. Bardziej miałam stracha przed Albanią - jednak bariera językowa i kulturowa dużo większa. Ale było bardzo dobrze.
UsuńNajgorsze co można teraz zrobić Grecji to wystraszyć turystów. My dostaliśmy uspokajającego maila od naszego gospodarza. Cudzoziemcy bez problemu mogli/mogą wypłacać pieniądze z bankomatów, ograniczenia są tylko w akceptacji kart kredytowych ze zrozumiałych względów. Wiadomo, że wolą gotówkę, a nie na konto, z którego nie mogą podjąć pieniędzy. Pewnie trochę mielibyśmy obawy przed zwiedzaniem np. Aten ze względu na demonstracje, ale byliśmy na prowincji. Spokojnie, pięknie, przemili i bardzo pomocni ludzie. Chcemy wrócić za rok. :)
Dziękuje Aine bardzo za tę przepiękną fotorelację.
OdpowiedzUsuńWidoki cudne a zdjęcia świetne. To był fantastycznie spędzony czas dla Was. Ależ tam pięknie...chociaż teren trudny, górzysty....Klasztor w skale ...pierwszy raz udało mi się dzięki Tobie taką budowlę zobaczyć. Jak ona rewelacyjnie wkomponowała się w otoczenie.
Ech! Jaki piękny jest ten świat i to co Bóg stworzył i to co człowiek.
Cieszę się, że się podobało! Ja też pierwszy raz widziałam taki klasztor. Naprawdę robi wrażenie.
UsuńZapraszam niedługo na zdjęcia z Albanii. :)
Już się cieszę, bo jak na razie mogę tylko oglądać....
UsuńO jacie, jak tam pięknie! Ja też chcę, ja też!
OdpowiedzUsuńI widzę, że jak u nas na plażach las parawanów, to tam las parasoli... Te ludzie na plażach to wszędzie takie same głupie, pani!
I dołączam się do oczekujących na relację z Albanii!
Te parasole to mus! Nie da się posiedzieć, nawet pod parasolem gorąco.
UsuńAle my plażowaliśmy dopiero w Grecji, i to tak, że przed południem na troszkę (albo i wcale) i dopiero po południu ok 17. Wtedy już bez parasola spokojnie można było siedzieć do wieczora.
Lenia mam, ale zdjęcia z Albanii będą. :)
Ależ tam jest pięknie! Klasztor w skale, domek na głowie....przepraszam, dachu :) Specjalizujesz się? ;)
OdpowiedzUsuńW czymś trzeba ;-)
UsuńPięknie było!