sobota, 1 lutego 2014

Komisarz Adam Nowak - najsympatyczniejszy polski policjant?

źródło
Warszawa, 17 kwietnia 2005 roku. Na pętli tramwajowej Nowe Bemowo motorniczy odkrywa zwłoki starszego mężczyzny ugodzonego nożem. Komisarz Adam Nowak z wydziału zabójstw dostaje tę sprawę. Zamordowany okazuje się emerytowanym nauczycielem. Motywów brak. Wkrótce w podobnych okolicznościach ginie inna osoba i policja zaczyna podejrzewać, że ma do czynienia z seryjnym zabójcą. Czy uda się rozpracować chory sposób myślenia mordercy? Gdy sprawca nawiązuje bezpośredni kontakt z komisarzem Nowakiem akcja powieści nabiera tempa.
Wiadomość od mordercy wciąż nie nadeszła. widocznie zabójca uważał, że teraz ruch należy do policjanta. (...)Szyfr wymyślony przez drugiego człowieka da się złamać, jeżeli został sporządzony według pewnego schematu. Według algorytmu. Jednak gdy algorytm zna tylko jeden człowiek, zadanie jest praktycznie niewykonalne. Trzeba po prostu zgadywać.
Ale zgadując nie mamy pewności, że odgadniemy dobrze...

Adam Nowak to przeciętny czterdziestolatek, rozwiedziony (co staje się normą w przypadku literackich policjantów, czy wśród prawdziwych jest tak samo?), bezdzietny. Zaangażowany w swoją pracę, wierny kibic warszawskiej Polonii. Inteligentny, ale nie genialny. Bywa ironiczny i błyskotliwie złośliwy. Umie rozmawiać z ludźmi, choć nie zawsze potrafił porozumieć się z własną, teraz już byłą, żoną. Z jedynym bratem też nie utrzymuje bliskich stosunków. Najbliższy jest mu ojciec, dla którego też nie zawsze ma czas, ale rozmawia z nim regularnie, przynajmniej przez telefon. Prowadząc dochodzenie w sprawie zabójstw na pętlach tramwajowych Adam poznaje atrakcyjną córkę emerytowanego motorniczego. Ta znajomość ma szansę przerodzić się w coś więcej.

Tomasz Konatkowski detalicznie wprowadza nas w świat swojego komisarza, nie tylko w związku z pracą, ale również z pasjami, czyli piłka nożną oraz muzyką. Szczegóły te dla jednych będą atutem, dla innych wadą książki - w zależności od zainteresowań. Dla mnie wątek futbolowy nie był może wymarzony, ale spokojnie do przebrnięcia, zaś muzyczny może być inspirujący.

Przystanek Śmierć jest debiutem Konatkowskiego, który z wykształcenia jest fizykiem i informatykiem. Myślę, że dzięki temu nie ma w książce niczego, co nie mogłoby się wydarzyć w rzeczywistości. Dochodzenie w sprawie seryjnego zabójcy, zwanego Tramwajarzem, jest pierwszą częścią cyklu o komisarzu Adamie Nowaku, o którym Wojciech Orliński, w recenzji dla Gazety Wyborczej, pisze: to najsympatyczniejszy polski policjant, z jakim się dotąd zetknąłem na łamach polskiej prozy. Dodałem „polski", żeby się wykręcić przed porównywaniem go do Eberharda Mocka, ale już samo nazwisko wskazuje, że autor chciał uczynić swojego bohatera everymanem III RP.

Druga część to Wilcza wyspa, której jeszcze nie czytałam, ale zupełnie bezboleśnie udało mi się przejść bezpośrednio do trzeciej części cyklu Nie ma takiego miasta.

źródło
Londyn, 4 lutego 2009 roku. W North Woolwich zostaje brutalnie zamordowany młody mężczyzna. Początkowo podejrzenia padają na gangi rozwydrzonych, pijanych nastolatków, może to być tzw. hate crime, tym bardziej, że okazuje się, że denat był Polakiem i gejem. Do współpracy zostaje zaproszony komisarz Adam Nowak, przebywający na miesięcznym stażu w Londynie.

Warszawa, 4/5 marca 2009 roku. W okolicy starej gazowni na Woli zostaje znalezione zmasakrowane ciało mężczyzny. Dochodzenie wykazuje, że zamordowany był Anglikiem. 
Dwa symetryczne morderstwa, Polaka w  Anglii, Anglika w Polsce. Czy to przypadek, czy celowe działanie, zaplanowane egzekucje?

Adam Nowak próbuje odtworzyć ostatnie godziny życia Brytyjczyka, zapalonego bilardzisty. Po dziesiątkach rozmów i przesłuchań, analizie danych, śladów, przeglądaniu nagrań z monitoringów powoli wyłania się prawda.

Gdybym miała jednym słowem podsumować kryminały Tomasza Konatkowskiego, powiedziałabym, że są rzetelne. Można tak określić podejście do pracy i śledztwo komisarza Adama Nowaka, jak i warsztat autora. Zarówno Przystanek Śmierć jak i Nie ma takiego miasta czyta się tak, jakby to był zapis autentycznego dochodzenia. Efekty przynosi mrówcza praca, rozmowy z dziesiątkami, jeśli nie setkami, potencjalnych świadków, zbieranie, porównywanie informacji, badanie śladów, współpraca między różnymi wydziałami, odrobina szczęścia lub przypadku. I tak jak w życiu, nie wszystko się udaje w 100% wyjaśnić, nie wszystko układa się tak jak w filmie sensacyjnym. Niby wiadomo kto jest winny, ale jeśli był tylko wykonawcą?
Autor umiejętnie wplata drobne szczegóły z rzeczywistości, uwagi na temat polityki, sportu, znanych wydarzeń. Konkretne umiejscowienie akcji, zarówno w czasie, jak i przestrzeni, pogłębia wrażenie autentyczności czytanych historii o zwyczajnych ludziach.

Miasto jest drugim głównym bohaterem Konatkowskiego. Czy Warszawa, czy Londyn - równie interesujące. Można by pokusić się o zwiedzanie tych stolic z Adamem Nowakiem. Szczegóły historyczne, ciekawostki, ludzie, zabytki i transport publiczny. W Warszawie komisarz razem z nie-teściem, miłośnikiem tramwajów, mógłby być naszym przewodnikiem. W Londynie - tak jak my - Adam jest turystą, wybierającym interesujące go miejsca, zafascynowanym ruchliwą metropolią, jej historią i legendami, ale zdającym sobie sprawę, że jest tu tylko na chwilę.

W obu powieściach pełno jest nawiązań do innych utworów literackich - między innymi seria Korzenie miasta Jerzego Kasprzyckiego, Wszyscy jesteśmy podejrzani Joanny Chmielewskiej, powieści Karola Dickensa, W pustyni i w puszczy Henryka Sienkiewicza, Biblia.
Pojawiają się także cytaty z filmu Miś - co jak pisze autor, jest nieuniknione w rozmowach prowadzonych przez Polaków.

Intrygująco (i kokieteryjnie) w polskim kryminale brzmi zdanie jakie ma Adam o książkach:
- Cóż, nie czytam polskich kryminałów. W ogóle nie czytam raczej polskiej literatury. To książki o ludziach z klasy średniej dla ludzi z klasy średniej. Nie mój świat. (...)- Ale w ogóle kryminały czytuję. Czasami Agathę Christie w oryginale, czasami coś współczesnego. Najlepiej jeżeli nie są to tylko historie o policjantach, zagadki kryminalne, ale też opowieści o innych ludziach i innych miastach. O Wenecji czy Edynburgu.
Ciekawe, czy autor miał na myśli jakieś konkretne książki. Jakieś propozycje? :)




6 komentarzy:

  1. Jakoś nie zgadzam się z autorem, grunt to kryminał i to polski kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to niekoniecznie zdanie autora, tylko jego bohatera ;))

      Usuń
  2. Zanim do mnie wpadłaś z linkiem, juz go wypatrzyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada.
    Podoba mi się ta seria wydawnicza na razie ze względu na okładki, ale mam w niej już Krajewskiego i może sobie ją skompletuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podobają te wydania. Niestety Krajewskiego większą część mam z serii Polityki.

      Usuń