Nasze ferie (urlopy) niestety już się kończą - chlip, chlip ;( W niedzielę do domu, co w sumie też nie jest złe.
By wspomnienia zostały dłużej w pamięci - kilka zdjęć z dzisiejszego spaceru nad Szczawnicą.
|
Warto było wydrapać się na górę dla takich widoków |
|
Bacówka pod Bereśnikiem |
|
Specjalne placki ziemniaczane ;) |
|
Jeden z przemiłych gospodarzy |
|
Widok na przełom Dunajca i Tatry przy powrocie z bacówki |
A tym, którzy od poniedziałku zaczynają ferie, życzymy wymarzonej pogody i odpoczynku! Idzie luty, podkuj buty? :)
Wszystko co dobre szybko się kończy. Za rok znów będą ferie.
OdpowiedzUsuńDobrze będzie, coś się kończy, żeby coś innego się mogło zacząć. Do domku też z radością się wraca. ; )
UsuńOj, doskonale Cię rozumiem Aine... ja też od poniedziałku wracam do codziennej, nudnej rzeczywistości :P. I mimo, że te ferie nie były jakoś zjawiskowe, bo praktycznie cały czas siedziałem z siostrą i jej połamaną nogą to jednak lepsze to niż siedzenie do wieczora w szkole ;p.
OdpowiedzUsuńNo, ale nic, życzę miłej niedzieli no i oczywiście tego denerwującego poniedziałku :)!
Pozdrawiam!
Melon
Właśnie wróciliśmy do domu i nie wiem, czy ta moja codzienna rzeczywistość jest nudna... Z lekka zalana jedna ściana u córki w pokoju, do przedszkola syna jutro przyjeżdża studentka z Indonezji i my ją gościmy, o pracy, zebraniach rodziców i takich tam nie warto wspominać ;) Nie jest nudno, oj nie!
UsuńDobrego tygodnia mimo wszystko! :))
Piękne widoki! Uwielbiam placki, a w górach mi smakują najlepiej. Jeszcze nigdy nie byłam w tej miejscowości, na pewno kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńWszystko w górach smakuje lepiej! :))) Na pewno się uda!
Usuń