poniedziałek, 24 marca 2014

Gupikowo

Trzynastoletniej Marysi wreszcie udaje się zrealizować marzenie o posiadaniu akwarium. W hodowli rybek dzielnie pomagają jej nieco zwariowany brat Mikołaj, mała Zosia oraz jej opiekunka Madzia, której tata jest doświadczonym akwarystą. Wkrótce opieka nad rybkami zaabsorbuje całą rodzinę... nawet tych, którzy początkowo odnosili się do tego pomysłu z rezerwą.

Gupikowo to historia pewnego akwarium, założonego dzięki nieustępliwemu dążeniu do realizacji marzeń przez kilkunastoletnią dziewczynkę. Udaje się jej oszczędzić potrzebne pieniądze, przekonać rodziców, a nawet doprowadzić do złożenia zakupionej szafki pod akwarium. Początki, jak zawsze, nie są łatwe. Wiele trzeba się nauczyć, by rybki były zdrowe, a hodowla prezentowała się godnie. W pewnym momencie Marysia ma wszystkiego dość i mało brakuje, by w akwarium zamieszkały tylko roślinki. Dzięki pomocy rodzeństwa, rodziców i przyjaciół udaje się jednak pokonać przeciwności i Gupikowo rozkwita.

Perypetie Marysi, jej trójki rodzeństwa (na czele z kończącym szkołę podstawową Mikołajem) i hodowli gupików są, jak sądzę, w dużym stopniu zapisem autentycznych zmagań dzieci autorki z założeniem akwarium. Ogromnie ujęła mnie sympatia i umiejętność współpracy między dziećmi - ich rodzicom należą się ogromne gratulacje. Opowieść Marysi koncentruje się na sprawach związanych z akwarium, ale nie brakuje też obrazków z życia codziennego, jak podział obowiązków domowych (ach to sprzątanie kuchni!), czy sprawdzian szóstoklasisty w wykonaniu Mikołaja.

Książeczka jest zabawna i lekko napisana. Dzieci nie są ideałami, rodzice zresztą też nie, a w domu niejednokrotnie panuje chaos. Ten bałagan nie przeszkadza jednak, by z przyjemnością spędzić godzinkę w towarzystwie tej rodziny.

Gupikowo, napisane z perspektywy Marysi, to jednocześnie zbeletryzowany poradnik dla początkującego, młodego akwarysty - marzące o rybkach dziecko naprawdę bardzo dużo się dowie i nauczy z tej niepozornej książeczki - może nawet więcej, niż z typowego poradnika, z którego połowy nie zrozumie.

Bardzo podoba mi się okładka - "wywrócenie" sytuacji na drugą stronę - to rybki obserwują znajdującą się w przezroczystej bańce rodzinkę - jest rewelacyjne. Również proste ilustracje Przemysława Liputa są świetnym uzupełnieniem treści.

Mama z Gupikowa zaprasza na bloga, gdzie można zagłosować w ankiecie na ulubionego bohatera książki (mnie najbardziej swoją inteligencją, pomysłowością i dystansem do codzienności ujął Mikołaj), poczytać o spotkaniach autorskich, zamówić książkę, czy zaprosić autorkę do swojej szkoły czy biblioteki.



Gupikowo [Monika Kowaleczko-Szumowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE


Wyzwania: Pod hasłem, Odnajdź w sobie dziecko, W prezencie.

5 komentarzy:

  1. A dzięki za recenzję, bo i u mnie w rodzinie jest mała Marysia, która ma akwarium i kota Gogola. Akwarium lubi i Marysia, która jeszcze do niedawna dawała się posadzić na nocniku tylko przed akwarium, i Gogol, który na akwarium sypia i podpija wodę z niego wodę. Muszę koniecznie kupić książeczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy takim nagromadzeniu wspólnych punktów - imię, akwarium - myślę, że się Gupikowo spodoba :))

      Usuń
  2. Jak mała podrośnie, to pomyślimy o akwarium. Teraz mamy jednego bojownika (a raczej bojowniczke) i wystarczy. Książka jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydała by się mi ta pozycja w szkolnej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. I od razu autorkę zaprosić! :)

      Usuń