poniedziałek, 10 marca 2014

Oczy smoka, czyli King na baśniowo

źródło
Kiedy w królestwie Delain ginie dobry król Roland, o otrucie władcy zostaje oskarżony jego syn Peter, następca tronu. W rzeczywistości winny zbrodni jest królewski czarnoksiężnik Flagg, jeden z największych żyjących magów. Człowiek, który tysiąc lat swego życia spędził na studiowaniu Wielkiej Księgi Zaklęć...

Dobry, choć może nie za mądry, król, królewski doradca - zły czarnoksiężnik, królowa, która umiera przedwcześnie i dwóch braci, z których jeden jest faworyzowany przez ojca. Klasyczna baśń o rywalizacji między rodzeństwem i o walce dobra ze złem. Peter - pierworodny, przystojny, mądry i kochany przez wszystkich następca tronu, Thomas - młodszy książę, przy którego narodzinach zmarła ukochana królowa, mniej inteligentny i brzydszy od swego brata. Jeden uwielbiany przez ojca i poddanych, drugi - bezskutecznie zabiegający o miłość i uwagę. Jedyną osobą, która staje się przyjacielem Thomasa jest czarnoksiężnik Flagg. Interesuje się on młodszym księciem, widząc w nim szansę na wprowadzenie własnych porządków w królestwie Delain. By osiągnąć swoje cele, Flagg nie cofnie się przed najohydniejszą intrygą, nie zawaha się przed popełnieniem najgorszego zła. Bardzo zresztą możliwe, że Flagg to ucieleśnienie Zła.


Stephen King snuje swą opowieść, tak jak opowiada się, a raczej opowiadało kiedyś, baśnie w długie, zimowe wieczory, przy trzaskającym nastrojowo ogniu. Nie raz i nie dwa zmienia chronologię narracji, by wyjaśnić jakiś szczegół, czy opowiedzieć wydarzenie, które rzuca nowe światło na całą historię. Medalion sprzed stuleci, domek dla lalek, który odmieni losy królestwa, trucizny, labirynty korytarzy, ukryte przejścia i skrytki, nieznane nikomu komnaty, uczynki, które maja wpływ na wydarzenia, które następują setki lat później. I wysoka wieża, w której tym razem uwięziono księcia, nie księżniczkę. No i oczywiście tytułowy smok, a raczej jego oczy, które na równi z pewnym serwetkami odegrają znacząca rolę w tej historii. Intrygujące, prawda?

Jak w każdej baśni, nie mogło i tutaj zabraknąć morału. Oprócz typowego przesłania o wyższości dobrych czynów nad złymi, o niedającym się uśpić sumieniu jest też coś specjalnie dla dorosłych. Emocje targające Thomasem, to jak odbiera słowa i zachowanie ojca, to przestroga dla każdego rodzica.
Ilekroć ktokolwiek patrzył na Thomasa, (...), Thomasowi wydawało się, że myśli tak:
Kochaliśmy twoją matkę, a twoje nadejście ją zabiło. No i co dostaliśmy w zamian za ból i śmierć, o którą ją przyprawiłeś? Nieciekawego smarkacza z okrągłą, pozbawioną podbródka twarzą, nierozgarniętego chłopca, który nie potrafił nauczyć się wszystkich wielkich liter przed ukończeniem ośmiu lat. Twój brat Peter umiał to w wieku lat sześciu. Co więc dostaliśmy? Niewiele. Po co się pojawiłeś, Thomas? Na co możesz się przydać? (...) Nie chcemy cię...
[1]
Oczy smoka to książka przede wszystkim dla młodzieży, napisana zresztą dla córki autora, która mając 13 lat nie była zainteresowana lekturą wcześniejszych utworów Kinga. Naomi, pomimo początkowej rezerwy, szybko dała się wciągnąć w opowieść o szlachetnym księciu i złym czarnoksiężniku, a jako bonus mogła znaleźć w książce swoją imienniczkę. Oczy smoka będą dobrym wyborem na rozpoczęcie przygody z twórczością Stephena Kinga przez młodsze pokolenie, jak i dla starszych, którzy (tak jak ja) trochę boją się bać ;-)
Fani autora, albo już znają tę książkę, albo odnajdą we Flaggu starego znajomego z Mrocznej Wieży czy też z Bastionu.

Książka Oczy smoka jest wymieniona w kanonie literatury fantasy Andrzeja Sapkowskiego.

Stephen King, Oczy smoka, Wydawnictwo Albatros, 2013. [1] str. 56.


Wyzwania: Odnajdź w sobie dziecko, W prezencie.

9 komentarzy:

  1. Ale super książka i fajna historia z córką. Każdy chce, żeby własne dzieci interesowały się rodziców piórem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię takie historie/inspiracje, które zapewne można by opowiedzieć o każdej książce.

      Usuń
  2. No nie wiem, coś nie mogę uwierzyć w baśniowego Kinga ;P. Boję się go tak samo jak Ty się boisz tego horrorowego ;D. Na pewno kiedyś przeczytam tę pozycję, muszę, aczkolwiek teraz mam przed sobą górę jego innych książek, które nakupowałem i teraz tylko brakuje mi na nie czasu :D. Dzisiaj nawet kupiłem "Uciekiniera" za 15 zł ^^ ;p.

    Pozdrawiam ciepło :*!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leki chyba trzeba przełamywać ;)
      Ale myślę, że bardziej Ci się będą podobały te które już u Ciebie czekają w tej górze. W Oczach smoka niewiele jest paskudztw. ;) :P

      Usuń
  3. Nie wiedziałam (tzn. nie pomyślałabym), że to pozycja bardziej dla młodzieży. Do tego "fantastycznego" (ok, baśniowego) Kinga jakoś nigdy nie mogłam się przemóc... I pewnie tym razem będzie tak samo, choć przecież Mroczna Wieża...Czuję, że coś tracę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, bez przesady. Każdy lubi coś innego, jeśli z "fanastycznością" nie jest Ci po drodze, to nie ma co się zmuszać. Mrocza Wieża jest, jak sądzę, bo nie czytałam (jeszcze) mroczniejsza i poważniejsza, a lżejsze Oczy smoka to bardziej bonus do twórczości Kinga.

      Usuń
  4. Nigdy nie ciągnęło mnie do książek Kinga.
    Ta na pewno jest "lżejsza", ale nie miałabym przyjemności z jej czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam do Kinga stosunek: "chciałabym i boję się", więc ta pozycja była odpowiednia, tym bardziej, że lubię fantasy.

      Usuń
  5. A... zapomniałam, to już któraś książka, o której słyszę, że została napisana dla dziecka (które wcześniej nie lubiło książek) autora.

    OdpowiedzUsuń