sobota, 20 września 2014

Zachodnia Macedonia


Kalendarzowa jesień już za trzy dni i po naprawdę pięknych wrześniowych dniach, przyszła pora na pierwszy, iście jesienny, weekend. Za oknem mgliście i deszczowo, więc dla kontrastu zapraszam na fotorelację z upalnej i pełnej uroczych zakątków Macedonii.


Po lewej Kanion Matka - położony około 20 km na południowy zachód od Skopje. Sztuczne jezioro Matka powstało po wybudowaniu zapory na rzece Tresca.

Jednym z miejsc, które mnie najbardziej zauroczyły jest położony w górach, na terenie parku narodowego Mawrowo, klasztor Świętego Jana Chrzciciela - Św. Jovan Bigorski. Nazwa 'bigorski" pochodzi od tufu (mac. бигор, bigor) użytego do wzniesienia budynków monastyru. Klasztor, położony na zboczu gór, zachwyca widokami i daje wytchnienie od pośpiechu współczesnego świata. Według kroniki został założony w 1020 roku, niestety w XVI został zniszczony przez Turków. Odbudowano go w XVIII wieku, ale większość starych budynków spłonęła w 2009. Rok później rozpoczęto ich rekonstrukcję i obecnie klasztor pięknie się prezentuje, zaś jednym z najcenniejszych jego zabytków jest drewniany ikonostas. Choć Bigorski Monastyr jest jednym z polecanych zabytków Macedonii, nie było tam tłumów turystów, a jeden z zakonników poświęcił nam dużo czasu, opowiadając o historii tego miejsca.






Macedońskim absolutnym "must see" jest Ochryda - położona nad Jeziorem Ochrydzkim miejscowość, będąca jednym z najstarszych siedlisk ludzkich w Europie i spełnieniem marzeń archeologów. Oprócz niewątpliwego historycznego dziedzictwa Ochryda to malownicze widoki, klimatyczne uliczki i najgłębsze na Bałkanach jezioro o krystalicznej wodzie.



Cerkiew św. Jana Teologa

Twierdza cara Samuela
Starożytny teatr

Trzydzieści kilometrów na południe od Ochrydy znajduje się Klasztor Świętego Nauma. Nosi on imię swojego założyciela, który był uczniem Cyryla i Metodego i jest w tym miejscu pochowany. Klasztor robi wrażenie, ale jest bardzo skomercjalizowany i warto tu przyjechać jak najwcześniej, by uniknąć tłoku. Dodatkową atrakcją są spacerujące (i siedzące na dachu) piękne pawie.







8 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak Wam zazdroszczę! My w tym roku też planowaliśmy pojechać na Bałkany, jednak nie wyszło. Chociaż sobie pooglądam... (I nad Jeziorem Ochrydzkim byliście!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana, jak się przeprowadza do nowego domu, to wakacje trzeba przełożyć ;) Też to przerabiałam. Nadrobicie w przyszłym roku?
      Byliśmy - jest naprawdę wyjątkowe, Dojran nie zrobiło już na nas takiego wrażenia.

      Usuń
    2. Wiem, że trzeba, ale serce trochę boli. Plany nadrobienia są, choć nie wiem czy uda się pójść w wakacje marzeń, czy trzeba będzie wymyślić jakiś półśrodek.
      Nie zaglądałam do Ciebie ostatnio (podobnie jak zresztą do nikogo, jesteś w doborowym towarzystwie), więc nie wiem czy coś o tym pisałaś, ale ciekawi mnie, czy Waszym dzieciakom się podobało, czy kręciły nosami. I - że podpytam z punktu widzenia moich dzieci-wodników: dzieci mogą się tam normalnie kąpać?

      Usuń
    3. Ogólnie dzieciom się podobało. Cały wyjazd to próba kompromisu między tym co młodsi by chcieli robić (bądź nie robić ;), a pragnieniami dorosłych. My pierwszy tydzień mieliśmy przeznaczony na Macedonię, drugi bardziej stacjonarnie w Grecji, a trzeci na powrót przez Bułgarię i Rumunię. W Macedonii nie nastawialiśmy się kąpanie - za to poszaleliśmy w Morzu Egejskim. Ale bardzo dużo ludzi się w Ochrydzkim kąpało, dla Macedończyków to namiastka morza, którego nie mają. Woda wydawała się naprawdę bardzo czysta.
      Chłopcom podobała się zrekonstruowana wioska na palach - skansen w tzw. Zatoce Kości, ale na przykład klasztory nie były dla nich specjalnie atrakcyjne.

      Usuń
  2. Pozwoliłam sobie dodać link do wyzwaniowego podsumowania. ;)
    Mam nadzieję, że nie masz nic przeciw. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że nie mam - wręcz przeciwnie ;)
      Dziękuję :))

      Usuń