niedziela, 22 lutego 2015

Dziewczynka z parku

źródło
Co zrobić ze wspomnieniami, które bolą?
Czy powinniśmy od nich uciekać, starać się zapomnieć, a może one też są potrzebne?

Andzia straciła w lecie ukochanego tatę. Nie pójdzie już z nim na spacer do parku, tata nie nauczy jej już nic więcej o ukochanych ptakach, nie zagra w chińczyka. Teraz i ona, i jej mama muszą nauczyć się żyć tylko we dwie.

- Mamo, dlaczego nie było końca świata, kiedy tatuś umarł? - zapytała niedawno, zamykając komiks, w którym bohater ratował Ziemię przed zagładą.- Był koniec świata, kochanie - odpowiedziała mama - Ale nikt poza nami tego nie zauważył. [1]

Dziewczynka szuka ukojenia w obserwowaniu przyrody, do szkoły najchętniej wędruje przez park, który wiąże się z tyloma wspomnieniami. 

Relacje z koleżankami i kolegami z klasy też nie są najłatwiejsze. Dzieci często nie wiedzą jak się zachować w stosunku do Andzi, zresztą, czy my, dorośli wiemy co powiedzieć w obliczu śmierci, cierpienia? Wsparcie w trudnych miesiącach okaże dziewczynce nowy uczeń - Jeremiasz, który z powodu choroby powtarza klasę w nowej szkołę. On też uczy radzić sobie z odrzuceniem przez rówieśników. Przyjaźń, taka zwyczajna, pełna zrozumienia i zwykłego bycia obok drugiej osoby pomoże Andzi przetrwać pierwszą zimę bez taty. To właśnie z Jeremiaszem będzie umiała podzielić się sekretem, który powierzył jej ojciec.

Zmiany w życiu dziewczynki to nie tylko odejście taty. Śmierć zabrała nieodwołalnie jedno z rodziców, ale odmieniła też drugie. I choć mama bardzo się stara, żeby było jak dawniej, to nic już takie nie jest.

Od cza­su jak zo­sta­ły same, wszyst­ko się zmie­ni­ło. Sło­wo „do­brze” też się zmie­ni­ło. Nie ozna­cza­ło już tego, co daw­niej. Było tro­chę jak prze­ciw­bó­lo­wa ta­blet­ka, a tro­chę jak cze­ko­lad­ka.
Mama za­wsze lu­bi­ła cze­ko­lad­ki.
– Do­sta­łaś ja­kąś oce­nę? − Przed An­dzią sta­nął ta­lerz zupy.
– Czwór­kę z pol­skie­go − od­po­wie­dzia­ła, za­nim za­czę­ła jeść.
Ostat­nio czę­sto my­śla­ła o tym, że tata, gdy umie­rał, mu­siał za­brać ze sobą więk­szość słów. Kie­dyś tak ła­two roz­ma­wia­ło się o róż­nych spra­wach. A te­raz mama wciąż mil­czy i szu­ka po­trzeb­ne­go wy­ra­zu.
Coś rów­nie złe­go sta­ło się z ich wspól­nym śmie­chem. Też umarł ra­zem z tatą. [2]

Bardzo poruszające są sceny, gdy mała dziewczynka stara się być wsparciem dla matki, gdy szuka wymówek przed proponowanym spacerem, czy zabawą, wiedząc, że jest jeszcze za wcześnie, że dla jej mamy wspólna wyjście do parku, tam gdzie przychodzili wszyscy troje, czy sama Andzia z tatą, będzie jeszcze zbyt bolesne.


[3]
Od czasu gdy zostały same, mama często zapominała, że jest dorosła. Na przykład zdarzyło jej się parę razy zasnąć w porze kolacji. Dopiero, gdy Andzia spaliła niechcący czajnik i całą kuchnię spowiła ciemna mgła kopcącego dymu, mama przybiegła do kuchni, żeby otworzyć okna na oścież.
I często leżała w sypialni pod kocem w kratę. Nawet po południu. [4]


Barbara Kosmowska ma niewątpliwy dar opowiadania o trudnych sprawach w prosty, a jednocześnie piękny sposób. Nie próbuje dawać łatwych rozwiązań, czy pouczać. Nie popada w sentymentalizm, choć niejednokrotnie zaszkliły mi się oczy przy czytaniu. Jest wyjątkowo spostrzegawczym obserwatorem świata dziecka i trafnie udaje jej się oddać słowami to, co zauważa. Wydawałoby się przecież, że kwestia zaproszenia na urodziny do koleżanki w momencie, gdy kilka miesięcy temu straciło się jedno z rodziców, nie ma zupełnie znaczenia. A jednak nieprzemyślane słowa koleżanki i tak bolą.

Tę wyjątkową książkę pięknie uzupełniają, chwytające za serce, nostalgiczne ilustracje Emilii Dziubak.

[5]
Dziewczynka z parku, choć jest książką dla dzieci, jest też lustrem, w którym możemy się przejrzeć my - dorośli. I wiele się nauczyć, o sobie, o naszych dzieciach.

– No tak. Je­stem wszyst­kie­mu win­na − za­brzmiał ro­ze­dr­ga­ny głos mamy − że An­dzia się spóź­nia, że cho­dzi do szko­ły bez śnia­da­nia i bez prac do­mo­wych. Że nie by­ły­śmy już mie­siąc na spa­ce­rze… − za­łka­ła, cho­wa­jąc gło­wę w ra­mio­nach.
Zno­wu wy­glą­da jak mała dziew­czyn­ka − po­my­śla­ła An­dzia.
Bab­cia mu­sia­ła po­my­śleć tak samo, bo po­chy­li­ła się nad mamą i moc­no ją przy­tu­li­ła.
– Żad­na z was nie jest ni­cze­mu win­na − wy­szep­ta­ła, po­da­jąc ma­mie chu­s­tecz­kę. − Cza­sa­mi są ta­kie trud­ne dni. [6]

Więcej ilustracji z Dziewczynki z parku na blogu autorki.

Dziewczynka z parku [Barbara Kosmowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Wyzwania: Pod hasłem, Odnajdź w sobie dziecko.

[1] Barbara Kosmowska, Dziewczynka z parku, W.A.B., Warszawa 2012, e-book, 47%
[2] jw. 17%
[3] jw. il. Emilia Dziubak, 14%
[4] jw. 13%
[5] jw. il. Emilia Dziubak, 22%
[6] j.w. 26%

16 komentarzy:

  1. Nie wiem jak to się stało, że wcześniej nie słyszałam o tej książce. Temat jak i wykonanie bardzo mi się podobają, muszę koniecznie zaopatrzyć się w ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W marcu ma się ukazać wznowienie - ja mam tylko ebooka.

      Usuń
    2. W takim razie będę obserwować :)

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam jak będę mieć okazję. Dzięki za recenzję, bo nawet wcześniej o tej książce nie czytałam, a widzę, że warto się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie piękna i ważna książka! Nie znałam jej. Może kupię sobie ebooka. To jest po prostu kawał doskonałej literatury dla dzieci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zachwycona wrażliwością i zrozumieniem świata dziecka przez Autorkę. Wspaniała!
      Dziewczynka.. jest dziś w promocji na publio :)

      Usuń
  4. Rzucam Ci rękawicę: http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/2015/02/27/wyzywam-cie-na-pojedynek/

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj już dawno chciałam poznać tę książkę!
    Tylko niestety nie było mi z nią po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w nowym roku Wasze drogi się skrzyżują? :)

      Usuń
  6. Wlasnie skonczylam czytac z córką książkę. Piękna, warto chwycic ja w dłoń. Zachwyca wrażliwością, łezka w oku się kręci..

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie skończyłam czytać razem z synem.Lektura przepiękna chwilami łza poleciała po policzku.Godna przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moze i piękna , ale nie jako lektura dla drugiej klasy podstawowej. Dla dorosłych ok.ale nie dla tak.malych jeszcze dzieci

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna książka, razem z dziećmi płakaliśmy. Syn czytał po rozdziale i mocno przeżywał smutki Andzi. Potrafił się też śmiać razem z Tangiem i Jeremiaszem. Sądzę, że temat żałoby dla ośmiolatków jest łatwiejszy niż dla mnie dorosłej. Wspaniale że są takie tematy poruszane w książkach.

    OdpowiedzUsuń