9 lutego - Międzynarodowy Dzień Pizzy ;-)
Zapraszam na krótką wycieczkę literacko-kulinarną do Neapolu z 1900 roku:
Dochodziła pierwsza i na ulicach odbywało się wielkie kucharzenie: ziemniaki bąbelkowały w oleju, sardynki skwierczały na patelniach, pory kotłowały się w rondlach, pomidory przypiekały na blachach, makaron wrzał w saganach. Zewsząd dobiegały okrzyki sprzedawców reklamujących swój towar. (...) Największe tłumy kłębiły się jednak wokół stoisk z przysmakiem, który od stuleci stanowił specjalność Neapolu: było to ciasto smarowane oliwą, okładane pomidorami i tartym serem, a czasami także małymi rybkami. Nazywało się pizza i podobno zyskało uznanie samej królowej. By upamiętnić jej pochwały, ciasto upieczone w barwach włoskiej flagi nazwano pizza Margherita. Konstancja miała wielką ochotę na pizza i Jake chyba zauważył jej łakome spojrzenia, bo podszedł do sprzedawcy i kupił dwa kawałki. Pizzaiolo prawie oszalał z zachwytu, że due americani wybrali jego ciasto, ustawił swym gościom pod drzewem dwa rozchwierutane krzesełka, a potem krzykliwie informował przechodzących znajomych, że sława jego pizza dojdzie do samej Ameryki.
Konstancja zjadła przysmak z niebywałym apetytem i w szaleńczym tempie, a sardynkami poczęstowała białego zapasionego kocura, który pojawił się jak na zawołanie.
Katarzyna Kwiatkowska, Zobaczyć Sorrento i umrzeć,
rozpisani.pl, Warszawa 2014, str. 137-138.
No to świętujemy - wybór moich chłopców - mięsożerców ;) |
A jaka pizza jest Waszą ulubioną?
Kiedyś bardzo rozbawiłam męża w restauracji - poprosiłam o pizzę wegetariańską z szynką :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałego czasu!
Buziaki
A jaką minę miała osoba przyjmująca zamówienie? ;)
UsuńDzięki!
Przepadam za pizzą z pomidorami i serem feta.
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze pizzy z fetą - z serami pleśniowymi tak. Myślę, że jest pyszna.
UsuńJest obłędnie dobra. Ale widziałam w menu tylko jednej knajpy...
UsuńEch, teraz mi ślinka cieknie!