poniedziałek, 31 października 2016

Zabójcza zagadka matematyka

źródło
Każdy na pewno nie raz chciał zabić swojego matematyka.


Lubicie matematykę? 
Adela, Luc i Nico nie należą do szczęśliwców, którzy dostrzegają piękno Królowej Nauk. Z innymi przedmiotami radzą sobie całkiem nieźle, ale gdy trzeba rozwiązać równanie, albo co gorsza zadanie tekstowe, w głowie mają tylko pustkę.

Każde z nich ma sprecyzowane zainteresowania. Adela pochłania każdą powieść kryminalną, na jaką natrafi, Luc uwielbia fantastykę, zaś Nico komiksy i gry komputerowe. Cała trójka jest inteligentna, ale do matematyki się zrazili, nie rozumieją jej i nawet sympatia do nauczyciela nie jest w stanie tego zmienić.

Ostatnia w roku klasówka przesądza sytuację uczniów - całą trójkę czeka poprawka z matematyki. Jednak nauczyciel wychodzi z niecodzienną propozycją. Proponuje uczniom grę. W kilku miejscach pozostawi koperty z zadaniami matematycznymi i logicznymi zagadkami. Jeżeli rozwiążą je przed określoną godziną, zdadzą egzamin, unikając w ten sposób poprawki. Adela, Luc i Nico podejmują wyzwanie. W końcu nie mają nic do stracenia.

Kolejnego dnia przychodzą w umówione miejsce o określonej godzinie.

Matematyk szedł ku nim zgięty wpół, trzymając prawą dłoń na piersi. Miał jeszcze bardziej niż zwykle zmierzwione włosy i zawadzał stopami o nierówności na terenie działki. Wyglądał jak marionetka, lalka poruszana za pomocą nitek czyjąś niewprawną ręką. Zataczał się, potykał, prostował i znów brnął naprzód... W pewnym momencie upadł na kolana, ale prawie natychmiast się podniósł. [1]

Nauczyciel okazuje się ciężko ranny i umiera na rękach uczniów, przed tym jednak daje radę przekazać im informację, gdzie znajduje się pierwsza wskazówka. Jeśli rozwiążą wszystkie zadania, poznają nazwisko zabójcy.

Uczniowie biegną po pomoc, ale gdy sprowadzają strażników miejskich, w miejscu, gdzie zostawili ciało nauczyciela, nic nie ma. Ktoś je zabrał, zaś strażnicy są przekonani, że dzieciaki zrobiły im kawał.


Uczniowie postanawiają spróbować mimo wszystko rozwiązać postawione przed nimi zadania. Co jednak zrobią, gdy odkryją nazwisko mordercy?

Autor wciąga czytelnika w grę, zachęca by razem z bohaterami próbował rozwiązać zagadki. Szczegółowo przedstawia rozumowanie uczniów i pokazuje, że matematyka to przede wszystkim logiczne myślenie.

Książka jest ślicznie wydana, z intrygującymi ilustracjami, zaś numer każdego rozdziału został przedstawiony w postaci zagadki matematycznej.


Pomysł na książkę rewelacyjny, chociaż finał można dość łatwo przewidzieć, to akcja wciąga, jest napisana językiem, w którym dzieciaki dobrze się odnajdą. Zastanawiam się tylko dla jakiego wieku byłaby najodpowiedniejsza. Sama historia zainteresowałaby z pewnością już czwartoklasistów, ale zadania są na poziomie co najmniej szóstoklasistów, a może nawet gimnazjalistów. Świetną sprawą jest pokazanie matematyki od innej, nie szkolnej strony oraz podkreślenie wartości motywacji. Gdyby nie ona, Adela, Luc i Nico, prawdopodobnie szybko by się poddali. Jednak współpraca i wytrwałość pozwoliły im odnieść sukces, a co najważniejsze, uczniowie odczarowali ten paskudny przedmiot i odczuli smak satysfakcji z samodzielnie rozwiązanych zadań.


Bardzo podoba mi się oryginalny tytuł książki: 3l 4s3s1n4t0 d3l pr0f3s0r d3 m4t3m4t1c4s (El asesinato del profesor de matematicas - Morderstwo profesora matematyki) - Zabójcza zagadka m4t3m4tka to już nie to samo, prawda?




[1] Jordi Sierra I Fabra Zabójcza zagadka matematyka, Akapit Press, Łódź 2016, str. 50.

Pod hasłem
Grunt to okładka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz