źródło |
Xavier Kieffer, sympatyczny Luksemburczyk, po rozwiązaniu zagadki Diabelskiego owocu (KLIK), najchętniej spędzałby czas w zaciszu swojego ogrodu lub w kuchni swej klimatycznej restauracyjki w Dolnym Mieście.
Jednak związek z piękną Valérie Gabin, redaktorką naczelną i właścicielką legendarnego przewodnika gastronomicznego, wymaga od Xaviera poświęceń, w rodzaju wyjazdów do Paryża i udziału w spotkaniach wyższych sfer. Jedną z takich imprez jest ekskluzywna kolacja, pokaz japońskiego mistrza sushi, Ryuunosuke Mifune, zorganizowana przez burmistrza Paryża, François Allégret. Kolacja dla wybranych, na którą wynajęto, bagatela - Musée d'Orsay.
Wyjątkowy wieczór kończy się zanim na dobre się rozpoczął. Mifune w trakcie przygotowywania ośmiorniczek, upada sparaliżowany, a w godzinę później umiera w szpitalu. Lekarze nie mają wątpliwości, że przyczyną śmierci mistrza sushi było zatrucie neurotoksyną, która występuje w niektórych morskich zwierzętach, jak słynna ryba fugu, ale również w ośmiornicach. Czy zatem śmierć słynnego kucharza mogła być po prostu nieszczęśliwym wypadkiem? Policja paryska jest przekonana, że tak się stało, ale Xavier ma wątpliwości. Rozmowa z zaprzyjaźnionym kucharzem - Japończykiem je potwierdza - nie ma mowy, by doświadczony mistrz sushi, jakim był Mifune, popełnił tak elementarny błąd. A to oznacza jedno - morderstwo.
Xavier nie ma ochoty wikłać się w kolejne amatorskie śledztwo, ale nie będzie miał wyboru. Prośba mera Paryża należy do takich, którym się nie odmawia.
A François Allégret, jak mi się wydaje, jest kimś, kto zawsze bardzo dokładnie wie, kto jest mu winien jakąś przysługę. [1]
Krok po kroku Xavier poznaje kulisy handlu rybami, w szczególności zagrożonym gatunkiem tuńczyka czerwonego, jak również wielkie interesy związane z hodowlą i przetwórstwem żywności, które najlepiej prowadzi się za kulisami i na zapleczach, a już na pewno skutecznie omijając zapisy dotyczące ochrony środowiska. Kieffer po raz kolejny boleśnie przekonuje się, że życie ludzkie, nie mówiąc o ekologii, czy jakości żywności, nie ma szans, jeśli po drugiej stronie na szali leży wystarczająco dużo pieniędzy.
Tym razem Tom Hillenbrand zawarł w swej powieści potężną dawkę wiedzy związanej z japońską kuchnią sushi, warsztatem japońskich mistrzów oraz hodowlą i tradycyjnymi połowami tuńczyka. Porusza też problem sztucznego wpływania na tempo wzrostu hodowanych ryb i chociaż pewne wątki są wytworem wyobraźni autora, to są one mocno oparte na prowadzonych dziś praktykach, czy eksperymentach i w przyszłości z pewnością w taki, czy inny sposób staną się rzeczywistością. Pozostaje pytanie o etyczność poszczególnych rozwiązań.
W Czerwonym złocie jest trochę mniej Luksemburga i fińskiego przyjaciela Xaviera, niż w Diabelskim owocu. Mamy za to klimatyczne zakątki Paryża i wyprawę na Sycylię oraz japońskiego kucharza Toro, który z sushi postanawia przekwalifikować swoją restaurację na BBQ.
Nie zabrakło jednak kulisów prowadzenia luksemburskiej restauracji przez Kieffera. Bardzo pracowity wieczór w kuchni Les Deux Eglises pozwala Xavierowi zapomnieć na chwilę o problemach, "zresetować" umysł, zaś czytelnikowi delektować się opisami potraw serwowanych gościom restauracji. Aromatyczna potrawka z zająca, soczysta pularda, Bouneschlupp, czyli tradycyjna zupa luksemburska z zielonej fasolki szparagowej, hachis Parmentier (francuska zapiekanka mięsno-ziemniaczana) i wreszcie île flottante na deser - oj cieknie ślinka, gdy Xavier bierze się do gotowania.
Ale nie zawsze plastyczne opisy dań to sama rozkosz. Uczta, którą Kieffer zostaje podjęty w domku myśliwskim przez Allégreta jest wierną kopią ostatniej, legendarnej kolacji prezydenta Mitterranda - ostrygi, foie gras, kapłon i wreszcie ortolan, którego sposób tuczenia, przygotowywania i spożywania z pewnością budzi kontrowersje - nie dla każdego takie danie będzie ukoronowaniem posiłku.
Bardzo jestem ciekawa kolejnych przygód Xaviera Kieffera i chociaż sama konstrukcja fabuły bardzo przypomina tę z Diabelskiego owocu, to autor nadrabia ten mankament bezsprzecznym talentem przedstawienia ciekawych zakątków Europy przez pryzmat kulinarny. Rzeczywiście kryminał dla smakoszy. Czekam na kolejne dania, a dopiero planujących lekturę kryminałów Hillenbranda, zachęcam do sięgnięcia najpierw po pierwszą część, konieczność wyjaśnienia na czym polega dług wdzięczność Xaviera wobec mera Paryża jest sporym spojlerem.
[1] Tom Hillenbrand Czerwone złoto, Smak Słowa, Poznań 2016, str. 56
Paryż mówisz? :) Może kiedyś sięgnę po tę serię... Póki co nie mieści się w moim grafiku, choć brzmi nieźle.
OdpowiedzUsuńParyż :) I to taki mniej turystyczny, chociaż parę obleganych przez zwiedzających miejsc też się pojawia :)
UsuńZasypujecie (Wy = bloggerki książkowe) tyloma niesamowitymi pozycjami, wartymi przeczytania, a ja sama mam piętrzący się coraz bardziej stos książek "Do przeczytania". :)
OdpowiedzUsuńCzy pocieszy się fakt, że mój stos niedługo mnie przysypie? ;-)
UsuńJa chyba nie byłabym usatysfakcjonowana.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w książce jest zbyt dużo przydługich opisów i rozwiniętych zdań. Mam rację?
Przy tak ogromnym zmęczeniu, jakie mnie ostatnio trzyma potrzebuję czegoś prostego, łatwego i przyjemnego w odbiorze.