czwartek, 30 marca 2017

Koralina

Odbierze ci życie, wszystko, czym jesteś, na czym ci zależy, pozostawiając jedynie mgłę, dym. Odbierze ci radość. Pewnego dnia obudzisz się i odkryjesz, że nie masz już serca ani duszy. Pozostanie tylko skorupa, ulotna zjawa, nie więcej niż sen na jawie. Wspomnienie czegoś, o czym się zapomniało. [1]

Koralina Jones jest jedynaczką. Wraz z rodzicami, tuż przed końcem wakacji, przeprowadza się do nowego domu. Dom jest stary i duży, z mnóstwem zakamarków i wielkim, zarośniętym ogrodem. Rodzina Koraliny zajmuje tylko część budynku - jedno mieszkanie. Nad nimi mieszka starszy, dziwny pan z wielkimi wąsami, zaś na parterze dwie emerytowane aktorki - panna Spink i panna Forcible, hodujące mnóstwo starzejących się szkockich terrierów.

Pierwsze dwa tygodnie w nowym domu Koralina spędza na eksploracji okolicy - poznaje tajemnice ogrodu, odszukuje starą studnię, zdziczałe rosarium, obserwuje sąsiadów. Pewnego dnia jednak deszcz zmusza się do pozostania w mieszkaniu, a to oznacza nudę. Rodzice oganiają się od Koraliny, jak od uprzykrzonej muchy, proponując jej fascynujące zajęcia typu "narysuj coś", "naucz się stepować". Dziewczynka bada więc dom, posuwając się nawet do dokładnego zliczenia wszystkich drzwi i okien. Jedne z drzwi okazują się wyjątkowo tajemnicze, i choć kiedy Koralina otwiera je razem z mamą po raz pierwszy, kryje się za nimi ceglana ściana i nie da się przez nie przejść, to już wkrótce dziewczynka przekona się, że nie wszystko jest tym, czym wydaje się być na pierwszy rzut oka. Za drzwiami czeka na Koralinę świat alternatywny. Świat, w którym jej druga matka i drugi ojciec mają dla niej czas, gotują jej ulubione potrawy i chcą, by została z nimi na zawsze.



Druga matka do złudzenia przypomina prawdziwą mamę Koraliny, głos, sylwetka, wydaje się, że jeżeli są jakieś różnice w tym innym świecie, to tylko na plus. No może poza jednym drobiazgiem, niewielkim, ale budzącym podskórny niepokój i ciarki na plecach. Zamiast oczu drudzy rodzice Koraliny mają wielkie, czarne guziki...

Czy Koralina oprze się pokusie pozostania po drugiej stronie? Co zrobi, gdy okaże się, że jej prawdziwym rodzicom grozi niebezpieczeństwo?

Czy odważycie się razem z Koraliną otworzyć stare drzwi?

Jeśli tak, odkryjecie mroczny, pełen, kryjących się w cieniu tajemnic, świat na pograniczu jawy i snu.

Gaiman, jak zwykle, wydawałoby się, że ot tak, od niechcenia, kreuje niezwykłą atmosferę, używając prostych słów i niewielu stron. Porusza tlące się w podświadomości lęki, które towarzyszą nam od dzieciństwa. Te największe, jak strach przed utratą rodziców, jak i te drobne - przed ciemnością, czy pierwszym dniem w nowej szkole.

Koralina jest cudownie prawdziwą nastolatką. Zniecierpliwioną koniecznością nudnych zakupów wyprawki szkolnej (jaskrawoseledynowe rękawiczki są dużo bardziej interesujące, niż szkolny kardigan), mającą zdecydowaną opinię o kulinarnych eksperymentach ojca i umiejętnościach matki w tej dziedzinie i bardzo spragnioną zainteresowania ze strony rodziców. Nieuchronne dorastanie sprawia, że wyjątkowo wyraźnie widzi wady rodziców. Na szczęście potrafi dostrzec też to, co najważniejsze, znaleźć w sobie siłę, by ochronić swoich bliskich. I zrozumieć samą siebie.

Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic. [2]



[1] Neil Gaiman Koralina, Wydawnictwo Mag, Warszawa 2009, str. 100
[2] j.w. str. 135-137

5 komentarzy:

  1. Anetko, niestety nie mogę uznać tej książki :(
    Tu jest też niebieski, granatowy, szary, czarny i inne kolory. Fiolet nie dominuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, trochę przerażająca książka, prawda?

    OdpowiedzUsuń