poniedziałek, 21 października 2013

O znaczeniu telefonu komórkowego w życiu kobiety ;)



źródło
Sophie Kinsella to popularna brytyjska autorka znana polskim czytelnikom przede wszystkim z Wyznań zakupohliczki. Ja też po raz pierwszy zetknęłam się z tą pisarką czytając o perypetiach Becky i od tamtego czasu książki Sophie Kinselli, a właściwie Madeleine Wickham są moimi odstresowaczami nr 1.

Poppy Wyatt, bohaterka i narratorka I've Got Your Number w trakcie alarmu przeciwpożarowego gubi pierścionek zaręczynowy. Pierścionek to chyba mało powiedziane - to pierścień ze szmaragdem, będący w posiadaniu rodziny narzeczonego od pokoleń. Poppy nie wie nawet ile jest tak naprawdę wart, a w skutek paniki i lekkomyślności, krótko potem traci telefon komórkowy.
Miotając się bezradnie po hotelowym foyer, zauważa w koszu na śmieci inny telefon. Na zasadzie znalezione - nie kradzione, przywłaszcza go i nowy numer podaje jako kontakt do siebie pracownikom hotelu.
Okazuje się, że firmowy telefon należał do ex-asystentki biznesmena Sama Roxtona, a on niekoniecznie zgadza się z teorią, że to co znalazło się w śmieciach, staje się własnością publiczną. Nie jest też zadowolony, że Poppy ma nieograniczony dostęp to jego prywatnej i firmowej korespondencji. Cała sytuacja i tymczasowa umowa o "dzieleniu" telefonu to początek absurdalnej komedii omyłek, serii zabawnych sms-ów i ogromnego zamieszania, które ciekawska i chcąca dobrze Poppy spowoduje odpowiadając w imieniu Sama na emaile.

Jak większość innych bohaterek Sophie Kinselli, Poppy jest ładna, pomysłowa, impulsywna i nie za mądra. Boi się konfrontacji, ucieka od problemów, pakując się w spiralę kłamstw, niedopowiedzeń i udawania kogoś kimś nie jest. W rzeczywistości pewnie trudno by mi było z nią się zaprzyjaźnić, ale czytając - nie dało się jej nie polubić. Poppy jest po prostu urocza, pomimo popełnianych gaf, a inteligencję emocjonalną ma na pewno na dużo wyższym poziomie niż genialna rodzina jej narzeczonego, czy też rozsądny i bardzo profesjonalny Sam Roxton.

Konstrukcja I've Got Your Number przypomina inne książki Sophie Kinselli. Zwyczajna, sympatyczna , trochę naiwna dziewczyna, która mając jak najlepsze intencje, tak namiesza, tak nakręci, że w pewnym momencie trudno uwierzyć, że z tego wszystkiego uda się jakoś wybrnąć. W skutek różnych wydarzeń i zbiegów okoliczności w całe zamieszanie zostaje wplątany wyjątkowy, przystojny, bogaty Ideał Faceta. Nie raz i nie dwa zrobi mu się ciemno przed oczami wskutek działań naszej bohaterki, ale w końcu potrafi dostrzec w niej te najlepsze cechy :))

I've Got Your Number to nie jest ambitna literatura, niektóre sytuacje są absurdalne i bardzo nieprawdopodobne, ale tak zabawne, że trudno nie śmiać się czytając tę książkę. Jednocześnie nie są to żarty typu - skórka od banana na drodze. Komizm wynika tu raczej z zestawienia charakterów emocjonalnej i niepewnej siebie Poppy, która gotowa jest na daleko idące kompromisy, by nikogo nie urazić i Sama - mistrza opanowania, zwięzłych emaili, profesjonalisty i człowieka sukcesu w każdym calu. I żeby było jasne - żadne z nich nie podrywa tego drugiego!

I've Got Your Number - to przede wszystkim humor i dobra zabawa, idealne na poprawę jesiennego nastroju, zaś do szlifowania angielskiego po prostu rewelacja!

Wyzwania: W prezencie i Trójka e-pik (2012)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz