W ten weekend wiele nie przeczytałam, ale za to udało się wybrać w Bieszczady. Pogoda niewiarygodnie dopisała, gdyby nie kolory liści, można by było pomyśleć, że jest lato. Fotki (zrobione telefonem) nie oddają nawet w połowie uroku jeziorek pełnych słonecznych refleksów, ani palety jaką dysponowała pani Jesień ;)
Świetne zdjęcia, oddają urok bieszczadzkiej jesieni.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mnie się bardzo podobają Twoje, pełne jesiennych kolorów, zdjęcia.
Usuńgratuluję bieszczadzkiego relaksu i pięknych - mimo, że telefonicznych - fotek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPięknie! Ach, w tym roku udała nam się wyjątkowo piękna złota polska jesień, prawda? ;) A Bieszczady kocham całym sercem. Najpiękniejsze góry!
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda! Wyjątkowo piękna jesień tego roku.
UsuńJa lubię też ogromnie Żywiecki, tylko trochę dalej mam. :))
Beskidu za dobrze nie znam. Za to Bieszczady owszem - za młodu każdą majówkę spędzałam z rodziną w górach, zwykle w Wetlinie albo Cisnej. Miałam blisko - ze Stalowej Woli to właściwie rzut beretem :) A teraz mieszkam w Puszczy Białowieskiej, też ładnie, ale... cholera, ja chcę Biesy! ;)
UsuńNo to ja za młodu Beskidy schodziłam, za to teraz w Bieszczady bliżej, tylko wybrać się trudniej..
UsuńW Puszczy Miejsce Mocy masz, moje chłopaki z przejęciem go szukały dwa lata temu :)
A Czady mogą być? ;)
W sumie mogą... ;)
UsuńEh, to Miejsce mocy. Byłam, posiedziałam na kamyku, a potem byłam przeziębiona. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że choroba miała związek z wycieczką ;)
Z całą pewnością za krótko posiedziałaś na kamyku! ;):)
UsuńFotki interesujące, jesiennie nostalgiczne. piekne.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-*
Usuń