W dzieciństwie bardzo lubiłam baśnie (w sumie to nadal mi nie przeszło ;), a jedną z najulubieńszych był Kopciuszek. Bardzo możliwe, że byłby to ciekawy temat do poruszenia z psychoterapeutą, szczególnie, że największym sentymentem darzyłam Baśnie braci Grimm...
W październiku Momarta przedstawiła dogłębną analizę walorów edukacyjnych różnych odsłon Kopciuszka, w której jednak pominęła, tak istotny wychowawczo, wątek higieny osobistej.
kliknij obrazek, by powiększyć |
kliknij obrazek, by powiększyć |
Przyznacie, że interpretacja klasycznych baśni w wykonaniu duetu Chotomska-Butenko wychowawczo i moralizatorsko bije na głowę oryginały! A jak jesteśmy w tym temacie, polecam też lekturę prywatnego poglądu Magdaleny Kordel na bajki :))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń:)) Wtedy to trochę też na jedno kopyto - by ku chwale ojczyzny wychować młode pokolenie ;) :))
UsuńZa zaproszenie dziękuję! O Halloajkach czytałam (częściowo oglądałam, ale troszkę źle dźwiękowo u mnie Twój film hulał, za cicho) - będę kibicować, bo nie do końca chcę udostępniać mój wizerunek ;))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ja nie twierdzę, ze nie zrozumiałam, tylko, ze bardziej komfortowo mi się czytało niż słuchało ;) Za to z przyjemnością patrzyłam na Melonową buzię! :)))
UsuńZ niecierpliwością czekam na kindlowe wrażenia.
:D
OdpowiedzUsuńDobrze podejrzewasz, dobrze, że u mnie będzie o tej samej książce, choć jednak zamierzam się skupić na całkiem innym jej fragmencie.
Mam nadzieję, że Monotema uwzględni Cię na liście osób, które w listopadzie przeczytały polski kryminał - "Jaś i Małgosia" Chotomskiej spełnia wszelkie wymogi gatunku. A że krótki? Cóż, za czasów porucznika Żbika z MO przestępcy byli wyłapywani błyskawicznie!:P
Sama książka jest moim zdaniem trochę nierówna, za to te wybitniejsze jej fragmenty (patrz: Kopciuszek) z naddatkiem rekompensują wszystkie niedostatki!
Zgadzam się w całej rozciągłości - bajki, legendy zdecydowanie dają więcej frajdy niż np. wpisy do pamiętnika, czy wzorce kartek świątecznych. Bez wątpienia ta książka to też świadectwo historii, 1 maja, 22 lipca...
UsuńNigdy nie wątpiłam w kapitana Żbika (awansował chyba po 1977? ;) :))
Mam nadzieję, że Monotema przynajmniej się uśmieje.
Cieszę się, że na innym fragmencie się skoncentrujesz - rozumiem, ze puenta będzie? ;)
No właśnie nie wiem, jak z tą puentą. Zobaczymy. Ze mną zazwyczaj jest tak, że post zaplanowany i post który faktycznie pojawia się w wirtualnym świecie, to dwa zupełnie różne posty, więc sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie:)
UsuńKapitan Żbik z pewnością awansował, choć podejrzewam że swoją szarżą mógł cieszyć się tylko do 1989 roku, a teraz - po szeregu akcji lustracyjnych - pewnie nawet i emeryturę mu obniżyli:P
Poszło! Puenta jest (choć całkiem inna niż pierwotnie zamierzona, nic nowego) i stosowne podziękowania także:)
UsuńNie przesadzaj z podziękowaniami, to była tylko wzmianka :D Cała praca i niewyspanie spadło na Ciebie ;)
UsuńWiedziałam, że 22 lipca wpadnie Ci w oko! :D
Dziękuję za dedykację, książka cudna, więc od razu ruszyłam tropem Żbika. Mają jeden egzemplarz w filii bibliotecznej, ale szmat drogi ode mnie, ale miła pani zapewniła mnie, że książka być może trafi do mnie. Oczywiście zaliczam do wyzwania :D
OdpowiedzUsuńUdanego polowania! Z zaliczeniem do wyzwania to jako ciekawostka bardziej, "normalny" kryminał też przeczytam ;) :))
UsuńPolecam także podobne klimaty "Krulewna Śnieżka" Butenki.
UsuńMam na nią chrapkę! ;)
UsuńI ja ;)
Usuń