poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Majówka z kryminałem - Zamachowiec

W kwietniu udało mi się wreszcie przeczytać Zamachowca Lizy Marklund, choć atmosferą zupełnie nie pasował do coraz cieplejszych, wiosennych dni.

Tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia w Sztokholmie dochodzi do wybuchu na stadionie olimpijskim. Mimo, że stało się to nad ranem, policja znajduje szczątki ludzkie na miejscu zdarzenia. Ofiarą jest szefowa komitetu olimpijskiego, Christina Furhage.

Liza Marklund nie opisuje śledztwa policji, ale dochodzenie jakie prowadzi w tej sprawie dziennikarka szwedzkiego tabloidu, Annika Bengtzon. Rozmowy z bliskimi i z współpracownikami ofiary, próby uzyskania dodatkowych informacji od informatora z policji. Początkowo Christina jawi się niczym Kobieta Idealna, wzór dla nas wszystkich. Jednak im więcej Annika dowiaduje się o zmarłej, tym więcej smug pojawia się na tej kryształowej postaci. Prowadząc swoje dochodzenie Annika bardzo blisko zbliży się do sprawcy i sama znajdzie się w niebezpieczeństwie.

Sprawa dotycząca zamachu na stadionie (akt terroru przeciwko olimpiadzie, czy jednak indywidualne porachunki?) jest oczywiście wiodącym wątkiem w Zamachowcu, jednak równie ważne są problemy Anniki w redakcji gazety i w domu. Niedawny awans na szefową okazuje się nie lada wyzwaniem zarówno logistycznym, jak i emocjonalnym. Nie łatwo pogodzić obowiązki domowe, punktualne odbieranie dzieci z przedszkola, przygotowania do świąt, z wymagającą pracą. W dodatku części współpracowników w gazecie nie podoba się Annika jako szefowa, zarówno ze względu na jej płeć, jak i jej charakter.

Szczerze mówiąc wątek dotyczący pracy w redakcji, przepychanki i rozgrywki między pracownikami, wydał mi się dużo ciekawszy niż sama intryga sensacyjna. Również warstwa obyczajowa, relacje głównej bohaterki z mężem, codzienne łamigłówki kto, kiedy i jak, są istotną częścią książki. 

Zamachowiec jest nietypowym kryminałem, bo od poszukiwania sprawcy przestępstwa, ważniejsze jest tło społeczne. Sama bohaterka nie u wszystkich będzie wzbudzać sympatię, ja ją polubiłam, ale  raczej nie u każdego tak będzie.

Mimo znacznej objętości (niemal 500 stron) czyta się książkę Marklund szybko i z ciekawością. A ja Zamachowcem rozpoczęłam przygodę z kolejną serią kryminalną. 😉


Liza Marklund Zamachowiec, Czarna Owca, Warszawa 2010

2 komentarze:

  1. Chciałam napisać jakiś konstruktywny komentarz, ale zupełnie nic mi nie przychodzi do głowy.
    Coś dziwnego się ostatnio ze mną dzieje, w ogóle nie mam serca do książek :( Nie umiem skupić na nich uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie taki czas. Za to będziesz miała cudny balkon! :)

      Usuń