sobota, 28 kwietnia 2018

Wyrusz w drogę z.. wiedźmą

źródło
Długo mnie tu nie było. Ale proszę się nie dziwić - wędrówki po bezdrożach krain, w których roi się od magicznych stworzeń, a za każdym krzakiem czyha niebezpieczeństwo, są bardzo czasochłonne. Całe szczęście, że mogłam liczyć na nietuzinkowych towarzyszy podróży, którzy zadbali zarówno o unieszkodliwienie różnych paskud, jak i o rozrywkę - pojedynki na ostre riposty, humor i ironia były na porządku dziennym.

Wolhę Redną poznałam ponad 2 lata temu (KLIK), czas jaki minął między tymi spotkaniami, pyskata magiczka spędziła na nauce i zacieśnianiu przyjaźni z dogewskim władcą.

W końcu nadszedł czas na egzaminy końcowe (zdane śpiewająco) i na oczekiwaną posadę jako naczelna magiczka Dogewy. Ku niezadowoleniu Wolhy, zamiast do doliny wampirów, zostaje ona jednak skierowana na staż na dwór królewski. Rzecz wydaje się nie do uniknięcia - kontrakt został podpisany przez uczelnię, zerwanie go byłoby bardzo kosztowne. Jednak dla Wolhy nie ma rzeczy niemożliwych, zaś sposób w jaki radzi sobie z niechcianą praktyką jest brawurowy, bezczelny, skuteczny i bardzo ... wiedźmowaty.

Objęcie posady w Dogewie nie idzie jednak jak po maśle, okazuje się, że nie tylko Len nie oczekuje naczelnej wiedźmy z otwartymi ramionami, ale wyjechał do swojej narzeczonej, władczyni Arlissu, o której nigdy nawet nie napomknął. Początkowo Wolhę ogarnia potężny foch, ale później coraz silniej ma wrażenie, że coś jest nie tak, a Len znalazł się w niebezpieczeństwie. 
Wyrusza zatem w pogoń, chociaż nie może pozbyć się przeczucia, że jest już za późno i w dodatku sama też pakuje się w poważne kłopoty.

źródło
Wiedźma opiekunka to powieść drogi. Wolha po uzyskaniu dyplomu zmierza do Dogewy szukając okazji do zarobku. W końcu zawsze znajdzie się jakieś dobrze płatne zajęcie dla maga. A to trzeba pozbyć się krwiożerczej strzygi, a to przegonić wilkołaka, czy inną pomrokę.

W takiej wędrówce nie może zabraknąć drużyny. Wolha zyskuje towarzyszkę - Orsanę, waleczną blondwłosą najemniczkę o niejasnej przeszłości. Razem dziewczyny mogą konie kraść kupować, a nawet zyskać przyjaźń smoczycy. Nie zabraknie też męskiego wsparcia - do Wolhy i Orsany w drugiej części dołącza wampir Rolar, który rzuci nieco światła na amulet, który Wolha otrzymała od władcy Dogewy oraz na pewne zmiany, które zachodzą w niej samej, a przede wszystkim będzie wiedział co trzeba zrobić, by uratować Lena. Pytanie tylko, czy intencje Rolara są czyste... 

Zarówno Orsana, jak i Rolar wprowadzają powiew świeżości w historię Olgi Gromyko, a ich przekomarzanki rekompensują nieobecność Lena. Każde z nich ma swoje tajemnice i cele, które poznajemy dopiero w pełnym emocji finale Wiedźmy opiekunki.

Lubię zadziorność i autoironię najwredniejszej wiedźmy w Belorii i jej świat zamieszkany przez całą plejadę fantastycznych stworów - niby znanych, ale potrafiących zaskoczyć niestereotypowym charakterem. Myślę, że Wiedźma Naczelna nie będzie musiała czekać na mojej półce kolejnych 2 lat na przeczytanie.

Wolha Redna nie była jedną magiczką, której towarzyszyłam w kwietniu. Doczekałam się wreszcie kontynuacji Sztyletu rodowego Aleksandry Rudej.

Autorkę tę poznałam dzięki Agnieszce Taterze i jej zachęcie do przeczytania przygód Oli Lachy (KLIK). Zarówno Odnaleźć swą drogę, jak i Wybór już za mną, pozostaje czekanie na kolejne tomy, które może kiedyś ukażą się w Bookrage, bo Fabryka Słowa dawno już chyba zrezygnowała z Oli i Otta. :(

źródło
Na pocieszenie Papierowy Księżyc zafundował polskim czytelnikom inną trylogię Rudej - Sztylet rodowy.   Pierwszą część przeczytałam zaraz po wydaniu w Polsce i cudnie się bawiłam. 

Wielorasowa drużyna "głosów królewskich" dowodzona przez arystokratę kapitana Jaromira Wilka wyrusza w objazd po kraju, ich zadaniem jest kontrola podatkowa. Główną bohaterką Sztyletu rodowego jest córka kupiecka, Mila Kotowienko, magiczka, a towarzyszą jej zupełnie nieprymitywny troll Dranisz, krasnolud - maminsynek Persival, zakochana w dowódcy wojowniczka Trisa i mój ulubieniec, mający skłonności depresyjne elf uzdrowiciel o imieniu Daezael.

Nie pisałam u siebie o Sztylecie rodowym, ale możecie o nim przeczytać u Kasi (KLIK) i w Tramwaju (KLIK), ale wierzcie mi, że z niecierpliwością, mając pewne teorie co do tożsamości Milii, czekałam na część drugą trylogii.

źródło
Królewscy posłańcy wyszli wprawdzie cało z tarapatów, ale potrzebują czasu, by dojść do pełni sił. Mimo przebytych razem niebezpieczeństw drużyna wcale nie stanowi jedności, bohaterowie docinają sobie na każdym kroku, a w miarę rozwoju wydarzeń okazuje się, ze nie każdemu z nich można w pełni ufać.

Przygoda goni przygodę, Wilk nie ustaje w poszukiwaniu narzeczonej, zaś Mili coraz trudniej przychodzi ukrycie swoich sekretów. W dodatku wygląda na to, że w kraju dzieje się coś bardzo niepokojącego, być może nawet tli się kolejna wojna z pomroką, a poszczególni zarządcy chcą ugrać jak najwięcej dla siebie.

Sztylet ślubny przynosi odpowiedzi część pytań, które nasunęły się przy lekturze pierwszej części, jaśniejsze stają się też zasady rządzące magią, z której użytek robią rody szlacheckie. Pojawiają się nowe wątki, nie braknie też zaskoczeń i zwrotów akcji.

Wątek romansowy w drugim tomie jest istotniejszy niż w pierwszym, co nie wszystkim pewnie będzie się podobać. Dość irytujący staje się też powtarzany przez autorkę wielokrotnie fabularny chwyt, w którym Mila z poświęceniem ratuje towarzyszy, by po wykonaniu zadania stracić przytomność i obudzić się w tych lub innych, ale zawsze opiekuńczych, silnych, męskich ramionach. Zresztą liczba adoratorów panny Kotowienko w drugim tomie wykazuje zdecydowanie tendencję wzrostową. Przymykam jednak oko na te bardzo harlequinowe elementy, świetnie się bawiąc wartką akcją, pełnymi ironii, uszczypliwości oraz humoru dialogami i mam nadzieję, że doczekam się trzeciego tomu po polsku już w niedalekiej przyszłości.



Olga Gromyko Wiedźma opiekunka cz.1, tł.  Marina Makarevskaya, Fabryka Słów, Lublin 2010
Olga Gromyko Wiedźma opiekunka cz. 2, tł.  Marina Makarevskaya, Fabryka Słów,  Lublin 2010
Aleksandra Ruda Sztylet rodowy, tł. Ewa Białołęcka, Papierowy Księżyc, Słupsk 2016
Aleksandra Ruda Sztylet ślubny, tł. Ewa Białołęcka, Papierowy Księżyc, Słupsk 2018





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz