W planach październikowa hurtownia miała być pełna nowości i na pewno nie "mini".
Okazało się jednak, że ten jesienny miesiąc w trzeciej dekadzie dostał jakiegoś przyspieszenia (nawet skończony parę dni temu pierwszy tom "Przez ocean czasu" Bohdana Korewickiego nie tłumaczy tej anomalii, wsiadania do chronomobilu nie pamiętam ;-) i w kończącym się właśnie tygodniu nie udało mi się, poza książkami dla dzieci, nic przeczytać! A miało być tak pięknie - Zaginięcie Remigiusza Mroza, które łapczywie zaczęłam, kradnąc drogocenne, wolne chwile, czy kusząca bardzo nowość Olgi Rudnickiej, czyli Diabli nadali będą jednak czytane przy kominku dopiero w listopadzie.
W październiku kryminalnie zawitałam do Norwegii (z krótką wycieczką do Wilna) Poza sezonem Jørna Liera Horsta oraz do Warszawy, gdzie razem z Joanną i Beatą szukałam mordercy Ukochanego z piekła rodem.