źródło |
Filip w czwartek spadł z nieba, a może to niebo zwaliło mu się na głowę?
Jeszcze wtedy, gdy postawił maszynę na płycie lotniska i w otoczeniu roześmianych stewardess szedł w stronę budynku kierownictwa portu, wyśmiałby każdego, kto by mu powiedział, że wszystko co robi, robi po raz ostatni. Za nic na świecie by nie uwierzył, że w jednym dniu może się zdarzyć tyle złego, ile dobrego działo się przez całe życie. A jednak. [1]
Najpierw otrzymuje wyniki badań okresowych, które praktycznie wykluczają go z zawodu. Później spotyka w bramie żonę, która zamiast witać go w domu, tak jak było zawsze do tej pory, oświadcza, że odchodzi, gdyż ma dość czekania na niego, na decyzję o dziecku, ma dość perfekcjonizmu i egocentryzmu Filipa.
Następnego dnia, po zabraniu przez żonę rzeczy z mieszkania, Filip doznaje rozległego zawału.
Już po wyjściu ze szpitala i po rozwodzie z żoną sprzedaje apartament, wsiada w samochód i wyrusza przed siebie. Los prowadzi go w Bieszczady, gdzie na zapomnianej stacyjce, w mało realnej, osnutej wczesnojesienną mgłą, scenerii kupuje od podobnego mu desperata, zaniedbany pensjonat Magnolia. Romantyczna nazwa, sugerująca idylliczny hotelik otoczony pięknym ogrodem, nijak się ma do rzeczywistości. Magnolia to, przedstawiająca raczej przygnębiający widok, knajpa z częścią noclegową, znajdująca się w budynku po starym więzieniu. To co czyni to miejsce niezwykłym, to kilka związanych z nim kobiet. Czesia - fantastyczna kucharka i główna zarządzająca Magnolii, Marlena mieszkająca w okolicy i z dokładnością zegarka zjawiająca się na kawę, dostarczająca własne warzywa Olga i wszędobylska, gadatliwa nastolatka - Tuśka. Pewnego dnia zjawia się, niezwykły jak rzadki motyl, gość - Doris, która swój pobyt rozpoczyna wielodniowym wyspaniem się za wszystkie czasy.
Rok później, Filip spotyka na pamiętnej dworcowej ławeczce, młodego mężczyznę - Maćka, któremu zaczyna opowiadać, co wydarzyło się przez minione miesiące. Ta opowieść, przeplatana rozmową z Maćkiem, to zapis bezwarunkowej przyjaźni, która połączyła kobiety z Magnolii. Ich rozmów, przekomarzań, kłótni, plotkowania, narzekania i wzajemnej pomocy - konkretnej i oferowanej bez zbytecznych rozważań, wtedy, gdy była potrzebna. To również romantyczna opowieść o kochankach sprzed dwudziestu lat, snuta w odcinkach przez Tuśkę.
Rozmówca Filipa cierpliwie wysłuchuje jego zwierzeń, wtrąca od czasu do czasu pytanie, ale przede wszystkim umożliwia Spalskiemu przeanalizowanie wydarzeń z minionych miesięcy i zrozumienie samego siebie. Uświadamia Filipowi, co w jego życiu było tak naprawdę istotne. Zdaje on sobie sprawę, że, choć początkowo obojętny, albo nawet zirytowany tym nieustannym trajkotaniem otaczających go kobiet, niepostrzeżenie wrósł w Magnolię.
Zejście z Tarnicy, fot. T. Kotuła |
Chociaż opis fabuły może pachnieć szablonową ucieczką na zadupie i odnalezieniem szczęścia wśród pięknej przyrody i serdecznych ludzi, to Magnolii daleko od schematu - i wcale nie tylko dlatego, że tym razem na wieś ucieka mężczyzna. Środowisko w jakie trafi Filip dalekie jest od wyidealizowanego, czy przesłodzonego świata. Grażyna Jeromin-Gałuszka opisuje problemy prawdziwych ludzi. Choroba, różne oblicza samotności, bieda - bohaterki Magnolii nie żyją w bajce, a autorka nie serwuje im łatwych rozwiązań.
Skojarzyła mi się ta książka z Domem duchów Isabel Allende. Oczywiście to bardziej kameralna opowieść, skromniejsza, bez rozmachu historycznego, ale o tej samej sile kobiet dźwigających na ramionach ciężar codziennego borykania się z życiem. Znalazłam tu też szczyptę bieszczadzkiego realizmu magicznego.
Skojarzyła mi się ta książka z Domem duchów Isabel Allende. Oczywiście to bardziej kameralna opowieść, skromniejsza, bez rozmachu historycznego, ale o tej samej sile kobiet dźwigających na ramionach ciężar codziennego borykania się z życiem. Znalazłam tu też szczyptę bieszczadzkiego realizmu magicznego.
To wprawdzie nie Bieszczady, tylko Pogórze Przemyskie, ale klimaty te same ;) |
źródło |
Długie lato w Magnolii to kontynuacja losów mieszkańców nietypowego pensjonatu zagubionego gdzieś nad Osławą. Tym razem znajduję w nim ostoję pisarz kryminałów - Maurycy Murawski.
Długie lato w Magnolii bardzo przypomina część pierwszą - mężczyzna na rozdrożu emocjonalnym trafia do pensjonatu i będąc raczej biernym obserwatorem poczynań magnoliowych pań - odnajduje tutaj miejsce, w którym można coś rozpocząć. Forma w jakiej poprowadzona jest narracja również nawiązuje do Magnolii - teraźniejszość przeplata się z retrospekcjami, to jednak jest to zupełnie inna historia.
Maurycy daje się wciągnąć emerytowanemu policjantowi w próbę rozwikłania tajemnicy sprzed dwunastu lat. W odludnie położonym gospodarstwie doszło wtedy do zabójstwa młodej kobiety, a jej dwuletnia córeczka zaginęła bez wieści. Stary komendant nigdy nie pogodził się z porażką dochodzenia i od lat zagaduje ludzi zatrzymujących się pod lokalnym sklepem, pokazując im zdjęcie zaginionej dziewczynki. Tajemnica z przeszłości wpłynie na życie mieszkańców Magnolii, mimo, że od tragicznych wydarzeń minęło wiele dni.
A wszystko w niezapomnianej scenerii urokliwych połonin, w towarzystwie barwnych bohaterów i z niedającym się zapomnieć zakończeniem.
Każda z tych dwóch historii zabrała mi jeden dzień. Magnolia sobotę, Lato - niedzielę. Pochłonęły mnie całkowicie i nie dawały się odłożyć. W opowieściach Grażyny Jeromin-Gałuszki nie ma nic z ckliwości, cukierkowatości, czy sztampowości. Jej bohaterki radzą sobie z mniejszymi i większymi zawirowaniami losu na swój charakterystyczny sposób, hojnie szafując docinkami, maskując troskę szorstkością i zgryźliwością. Czytając, czułam się trochę jak Filip, czy Maurycy, siedząc w fotelu przysłuchiwałam się rozmowom kobiet z Magnolii, czy też zerkałam przez okno, co się dzieje na podwórku. A doczytując ostatnie strony, wiedziałam już, że patrzyłam na wszystkie wydarzenia jakby z drugiej strony lustra i dopiero teraz widzę wszystko we właściwym świetle i z właściwej perspektywy.
Długie lato w Magnolii bardzo przypomina część pierwszą - mężczyzna na rozdrożu emocjonalnym trafia do pensjonatu i będąc raczej biernym obserwatorem poczynań magnoliowych pań - odnajduje tutaj miejsce, w którym można coś rozpocząć. Forma w jakiej poprowadzona jest narracja również nawiązuje do Magnolii - teraźniejszość przeplata się z retrospekcjami, to jednak jest to zupełnie inna historia.
Maurycy daje się wciągnąć emerytowanemu policjantowi w próbę rozwikłania tajemnicy sprzed dwunastu lat. W odludnie położonym gospodarstwie doszło wtedy do zabójstwa młodej kobiety, a jej dwuletnia córeczka zaginęła bez wieści. Stary komendant nigdy nie pogodził się z porażką dochodzenia i od lat zagaduje ludzi zatrzymujących się pod lokalnym sklepem, pokazując im zdjęcie zaginionej dziewczynki. Tajemnica z przeszłości wpłynie na życie mieszkańców Magnolii, mimo, że od tragicznych wydarzeń minęło wiele dni.
A wszystko w niezapomnianej scenerii urokliwych połonin, w towarzystwie barwnych bohaterów i z niedającym się zapomnieć zakończeniem.
Każda z tych dwóch historii zabrała mi jeden dzień. Magnolia sobotę, Lato - niedzielę. Pochłonęły mnie całkowicie i nie dawały się odłożyć. W opowieściach Grażyny Jeromin-Gałuszki nie ma nic z ckliwości, cukierkowatości, czy sztampowości. Jej bohaterki radzą sobie z mniejszymi i większymi zawirowaniami losu na swój charakterystyczny sposób, hojnie szafując docinkami, maskując troskę szorstkością i zgryźliwością. Czytając, czułam się trochę jak Filip, czy Maurycy, siedząc w fotelu przysłuchiwałam się rozmowom kobiet z Magnolii, czy też zerkałam przez okno, co się dzieje na podwórku. A doczytując ostatnie strony, wiedziałam już, że patrzyłam na wszystkie wydarzenia jakby z drugiej strony lustra i dopiero teraz widzę wszystko we właściwym świetle i z właściwej perspektywy.
Wyzwania: Indywidualne wyzwanie dla Aine, Grunt to okładka, Gra w kolory, Kapitan Żbik i Skandynawowie, 12 książek na 2015.
[1] Grażyna Jeromin-Gałuszka, Magnolia, Prószyński i Ska, Warszawa 2013, str. 10.
[1] Grażyna Jeromin-Gałuszka, Magnolia, Prószyński i Ska, Warszawa 2013, str. 10.
Brawo!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobały - to moze i ja szybciej sięgnę po moje tytuły tej autorki :) Tyle że nie mam drugiego tomu a inny tytuł
Spokojnie można czytać tylko Magnolię, bez drugiej części. Zresztą chyba początkowo autorka nie planowała Lata. :)
UsuńSięgaj!
I potem nie spać przez domysły co dalej? :P
UsuńJak nie będziesz mogła spać, to Ci pożyczę! :))
UsuńZaciekawiłaś mnie. Jeżeli natrafię na książkę w bibliotece to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba.
Usuń"Magnolia" mnie urzekła:) Świetna powieść. no i zakończenie mnie zaskoczyło bardzo:) Druga część też niezła, jednak trochę mniej mi przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńPo Magnolii chyba byłam przygotowana na zaskoczenie w finale Długiego lata. :)
UsuńTych książek autorki jeszcze nie czytałam, ale miałam przyjemność przeczytać "Kobiety z Czerwonych Bagien" - rewelacyjna - polecam
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam, już sprawdzałam i wiem, że jest w moje bibliotece.
UsuńLubię tego typu powieści. Piszesz, że "Magnolia" nie jest szablonowa to jednak w jej opisie dopatruję się podobieństw do książek, które już czytałam - w nich też życie nie zawsze usłane jest różami, a bohaterowie zmagają się z różnymi problemami, mimo, że z założenia mieli od nich uciec. Dla mnie to akurat dobrze, bo akurat takie historie lubię.
OdpowiedzUsuńCzymś nowym jest dla mnie męski punkt widzenia i mężczyzna w głównej roli...
"Drugie lato w Magnolii" wydaje mi się bardziej odbiegać od szablonu (o którym pisałaś przy pierwszej części", bo widzę jeszcze wątek kryminalny, który przy tego typu literatury jest czymś nowym.
Tak czy inaczej przekonałaś mnie do obu książek. Będę ich (i pozostałych tytułów autorki) wypatrywała i gdy tylko złapię jakąś ciekawą promocję to na pewno kupię.
Podobieństwa są, ale Magnolia wymyka się schematom. A Filip staje się bardziej obserwatorem, niż uczestnikiem wydarzeń.
UsuńCieszę się, że zachęciłam i z niecierpliwością oczekuję Twoich wrażeń. :)
P.S. Strasznie mi się podoba okładka "Magnolii". Bardzo lubię jesień, a spacer po lesie w takiej scenerii bardzo mnie odpręża, dodaje sił i poprawia nastrój na wiele dni.
OdpowiedzUsuń