źródło |
Wyobraźcie sobie sytuację, że pięć zupełnie nieznajomych kobiet spotyka się w poczekalni u notariusza i dowiaduje się nie tylko, że dziedziczą wspólnie dom i po milionie złotych, ale także, że jest to spadek po zmarłym nagle tatusiu - wspólnym. Mało tego, przyrodnie siostry noszą nie tylko to samo nazwisko (co jest dość oczywiste w zaistniałej sytuacji), ale dzielą również imię - bo każda z nich to Natalia. Natalia Sucharska.
Notariusz Mieleszyński na zawsze zapamiętał to spotkanie, pomijając nawet okoliczności, bowiem panie Sucharskie należą do kobiet niedających się łatwo zapomnieć.
Lodowata perfekcjonistka, zaniedbana kura domowa z dwójką dzieci, ale bez męża (odszedł do młodszej), pyskata dziennikarka, aspirująca do miana pisarki, studentka z zamiłowaniem do czerni i nietuzinkowych tatuaży oraz zahukana maturzystka; każda inteligentna, uparta i nieobliczalna. I oto los, a raczej tatuś - krętacz, sprawia, że te pięć kobiet (plus dwoje dzieci) zamieszkuje razem w ogromnym domu pod Poznaniem, a jeszcze bardziej niż wspólne imię i nazwisko połączy je chęć odnalezienia tajemniczego skarbu, o którym w liście do córek wspomniał Sucharski. Ten cel pomoże przełamać wzajemne animozje i zjednoczyć dążenia, zaś ich działania i kłamstwa niejednokrotnie doprowadzą miejscowych policjantów do białej gorączki.
Natalie są kłótliwe, złośliwe, inteligentne i - paradoksalnie - ogromnie sympatyczne. Razem stanowią żywioł nie do opanowania. Przyznam, że niejednokrotnie było mi szkoda policjantów próbujących wyjaśnić nieścisłości w samobójstwie Sucharskiego i próby włamań do domu sióstr w Mechlinie.
- Skąd to wszystko wiesz?! - Magda nie kryła oszołomienia wywodem siostry.
- Przesłuchiwał mnie ten przystojny komisarz. Trochę się wkurzył i wyszedł na chwilę z pokoju. Przeczytałam akta. - wyznała Nata, zadowolona z siebie.
- Przeczytałaś akta?! A jakby cię na tym przyłapał?! - Natalia była wstrząśnięta.
- Przecież by mnie nie zastrzelił, prawda? [1]
Natalii 5 to fantastyczna zabawa i przygoda - talent sióstr do komplikowania najprostszych sytuacji oraz do odwracania kota ogonem jest niewiarygodny. Do całego zamieszania dokłada jeszcze swoje trzy grosze najmłodsze pokolenie. Anielka i Przemek to dalecy krewni Janeczki i Pawełka Chabrowiczów, ale niektórzy doszukują się u nich również podobieństwa do chłopca z filmu Omen. Myślę jednak, że ten błysk w oku to reakcja samoobronna na zamieszkiwanie w jednym domu z tabunem ciotek oraz geny po dziadziusiu. ;)
Przygoda z Nataliami była tak kapitalna, że niezwłocznie (ryzykując przegranie pojedynku ;-) sięgnęłam po część drugą.
Lodowata perfekcjonistka, zaniedbana kura domowa z dwójką dzieci, ale bez męża (odszedł do młodszej), pyskata dziennikarka, aspirująca do miana pisarki, studentka z zamiłowaniem do czerni i nietuzinkowych tatuaży oraz zahukana maturzystka; każda inteligentna, uparta i nieobliczalna. I oto los, a raczej tatuś - krętacz, sprawia, że te pięć kobiet (plus dwoje dzieci) zamieszkuje razem w ogromnym domu pod Poznaniem, a jeszcze bardziej niż wspólne imię i nazwisko połączy je chęć odnalezienia tajemniczego skarbu, o którym w liście do córek wspomniał Sucharski. Ten cel pomoże przełamać wzajemne animozje i zjednoczyć dążenia, zaś ich działania i kłamstwa niejednokrotnie doprowadzą miejscowych policjantów do białej gorączki.
Natalie są kłótliwe, złośliwe, inteligentne i - paradoksalnie - ogromnie sympatyczne. Razem stanowią żywioł nie do opanowania. Przyznam, że niejednokrotnie było mi szkoda policjantów próbujących wyjaśnić nieścisłości w samobójstwie Sucharskiego i próby włamań do domu sióstr w Mechlinie.
- Skąd to wszystko wiesz?! - Magda nie kryła oszołomienia wywodem siostry.
- Przesłuchiwał mnie ten przystojny komisarz. Trochę się wkurzył i wyszedł na chwilę z pokoju. Przeczytałam akta. - wyznała Nata, zadowolona z siebie.
- Przeczytałaś akta?! A jakby cię na tym przyłapał?! - Natalia była wstrząśnięta.
- Przecież by mnie nie zastrzelił, prawda? [1]
Natalii 5 to fantastyczna zabawa i przygoda - talent sióstr do komplikowania najprostszych sytuacji oraz do odwracania kota ogonem jest niewiarygodny. Do całego zamieszania dokłada jeszcze swoje trzy grosze najmłodsze pokolenie. Anielka i Przemek to dalecy krewni Janeczki i Pawełka Chabrowiczów, ale niektórzy doszukują się u nich również podobieństwa do chłopca z filmu Omen. Myślę jednak, że ten błysk w oku to reakcja samoobronna na zamieszkiwanie w jednym domu z tabunem ciotek oraz geny po dziadziusiu. ;)
Przygoda z Nataliami była tak kapitalna, że niezwłocznie (ryzykując przegranie pojedynku ;-) sięgnęłam po część drugą.
źródło |
Wkrótce w spalonym samochodzie zostaje znalezione ciało, które policja identyfikuje jako szczątki Zawady. Siostry Sucharskie dziedziczą mieszkanie starszego pana oraz depozyt, który ściągnie na nie ryzyko, przy którym kłopoty sprzed dwóch lat to doprawdy drobiazg.
W drugiej części perypetie Natalii bawią równie dobrze, jak wcześniej. Mimo, że znamy już zamieszanie jakie potrafią razem wywołać, siostrzyczki wciąż potrafią zaskoczyć i tak namieszać, że związani z nimi panowie zmuszeni są sięgnąć do najgłębszych pokładów cierpliwości.
W drugiej części perypetie Natalii bawią równie dobrze, jak wcześniej. Mimo, że znamy już zamieszanie jakie potrafią razem wywołać, siostrzyczki wciąż potrafią zaskoczyć i tak namieszać, że związani z nimi panowie zmuszeni są sięgnąć do najgłębszych pokładów cierpliwości.
Nurtuje mnie jedna kwestia, nie wiem, czy zbyt łapczywie czytałam i umknęła mi ta informacja, czy też autorka pozostawiła tę sprawę bez wyjaśnienia:
Czy ktoś wie na co w końcu jest uczulona Natka??? Odebrała te wyniki, czy nie?
Inna sprawa, że z doświadczenia (własnego i dzieciowego) wiem, że wyniki skórnych prób alergicznych są odczytywane przy delikwencie, ale może Natka miała inne testy. W każdym razie wydaje mi się, że przyczyna ataków kichania i uporczywego zapalenia spojówek u najmłodszej siostry Sucharskiej pozostała bez wyjaśnienia. Mylę się?
A może rozwiązanie zagadki jest w trzeciej części? Zamierzam się wkrótce przekonać, a Olga Rudnicka zostaje oficjalnie wpisana na listę moich ulubionych autorek. :-)
Wyzwania: Wyzywam Cię na pojedynek..., Kapitan Żbik i Skandynawowie, Grunt to okładka, Blackout.
[1] Olga Rudnicka Natalii 5, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, str. 126
[1] Olga Rudnicka Natalii 5, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, str. 126
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńMnie ta książka jakoś nie zachwyca :(
Nie czytam na razie Twojej opinii (zwłaszcza, że zrecenzowałaś też drugą część), bo tak czy inaczej zamierzam doczytać do końca. Idzie mi to jak krew z nosa, a dlaczego? Opiszę u siebie jak doczytam do końca.
Jestem za połową, więc skoro do tej pory książka mnie nie zachwyciła to już żadnego szału nie będzie...
P.S. Jak ostatnio pytałaś jak nam idzie to miałam przeczucie, że Ty już skończyłaś, ale dajesz nam fory czasowe... tylko ileż można czekać, nie?
:)
A wcale nie dawałam Wam forów - zaczęłam w sobotę :) A skończyłam na początku tygodnia, sięgnęłam po drugą część, którą przeczytałam w środę. Mnie się podobało - to zdecydowanie mój typ. Uwielbiam takie zakręcone i przebojowe bohaterki.
UsuńA testy z krwi odbiera się po pewnym czasie. Kiedyś sobie te Natalie przekartkuję.
OdpowiedzUsuńAle z krwi to chyba określa się poziom przeciwciał IgE, stwierdzając czy to alergia, czy nie, ale chyba nie na co jest się uczulonym? Ale to w sumie drobiazg w fabule, a ja nie jestem specjalistą :)
UsuńTeż nie jestem i też tylko jako matka dziecięcia kłutego się wypowiadam, bo po kłuciu odebrałam papierek na trzy strony A4, a tam wypisane różne alergeny, od sierści po marchewkę ze wskaźnikiem. I na to się czeka jakiś czas, bo laboratorium bada i bada. :)
UsuńNo to nie wiedziałam - moje jedno miało robione z krwi, ale to był test właśnie tylko na poziom przeciwciał. Określenie alergenów przerabialiśmy tylko na skórze. Czyli zapewne chodzi o takie badanie, jakie wy mieliście :)
UsuńGRATULUJĘ! Przyznam, że z powodu kilku egzemplarzy przedpremierowych, które otrzymałam, nie zdążyłam jeszcze sięgnąć po Natalie. Ale może uda się jeszcze kiedyś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Widziałam, że byłaś zaczytana premierowo. :)
UsuńI ja gratuluję! :) [to dlatego tak milczałaś w blogosferze :P]
OdpowiedzUsuńTo może kiedyś przeczytam ją jeszcze, ale teraz nie mogłam jakoś sięgnąć.
Opinii Twojej nie czytam, zwłaszcza że i drugą opisałaś, którą też mam. Nie mam tylko 3 tomu, ale kupię dopiero jak spodobają mi się te dwa.
Dziękuję! A wiesz, że coś w tym jest! ;) Czytałam Natalie, skończyłam audiobooka Dom sióstr, "wykańczam" jeszcze wpis o Magnoliach przeczytanych dwa tygodnie temu, a jak wiesz mam czas już tylko do jutra ;)
UsuńMagdo, Ewelinko - o drugiej części napisałam mniej niż jest na okładce, więc chyba mogłybyście śmiało przeczytać, o pierwszej też nie spojlerowałam, ale rozumiem, że wolicie zerknąć później. :)
Czekam zatem na link do Magnolii :)
UsuńTeż tak mam czasem, że czytam hurtowo tylko pisanie wtedy leży odłogiem...
My już tak z Magdą mamy, że niektórych recenzji nie czytamy, jak właśnie czytamy lub zamierzamy książkę przeczytać, wolimy się w żaden sposób nie sugerować.
Bardzo, bardzo chcę przeczytać. I śmiało mogę czytać Twoją opinię, bo do czasu jak sięgnę po książkę to mi w z głowy wyparuje - syndrom sera szwajcarskiego - duży mózg ale dziurawy :).
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że pokochasz Natalie tak jak ja! ;)
UsuńKocham Natalie :) są rewelacyjne :) poluję już na trzecią część .
OdpowiedzUsuńJa własnie czytam. :) Mam wrażenie, że siła rażenia Natalii zmalała na wyjeździe do Międzyzdrojów, ale i tak je lubię!
UsuńWłaśnie skończyłam czytać!
OdpowiedzUsuńJestem z siebie dumna :)
Na początku przysypiałam przy książce prawie każdego wieczoru, chyba dopiero jak minęłam 300 stronę to książka bardziej mi się spodobała.
Postaram się jutro lub w sobotę napisać recenzję i dopiero wtedy wrócę zobaczyć co napisałaś.
Pozdrawiam :)
Recenzja ukaże się o 10.30 :)
OdpowiedzUsuńDruga połowa zdecydowanie lepsza i bardziej wciągająca niż początek. Wcześniej myślałam, że nigdy nie sięgnę po inne książki autorki, teraz jednak mam ochotę.
Widzę, że w drugiej części jest ten sam schemat... i dobrze, bo teraz będzie łatwiej.
Sucharskie rzeczywiście są świetne, najbardziej polubiłam Natę za jej zdolności aktorskie i jej niewyparzony język :p jednak to w pięcioosobowym zestawieniu wypadają tak dobrze i dostarczają czytelnikowi rozrywki.
Mam nadzieję, że w drugiej części panowie policjanci/detektywi się nie zmieniają :)
Panowie się nie zmieniają, ba pojawia się nowy interesujący policjant :)
UsuńCieszę się, że jednak jesteś zadowolona z lektury!