czwartek, 1 sierpnia 2013

Praga - w poszukiwaniu złotego środka

...czyli jak pogodzić zwiedzanie miasta z zainteresowaniami kilkulatka ;)

Tak się złożyło, że jeszcze nigdy nie byliśmy w Pradze. W tym roku zaplanowaliśmy zatem pierwszą część urlopu na Dolnym Śląsku i w stolicy Czech. Starsze dzieci wyekspediowaliśmy na obóz i przez 10 dni staliśmy się tymczasowo rodziną 2+1, co znacznie ułatwia znalezienie zakwaterowania i zmniejsza koszty wyżywienia i biletów wstępu ;)

Po Pradze poruszaliśmy się metrem, tramwajami i oczywiście pieszo. Samochód został na parkingu przy hotelu i była to bardzo dobra decyzja. Nie martwiliśmy się o parkowanie, nie błądziliśmy, jechaliśmy tam gdzie chcieliśmy. Komunikacja miejska jest bardzo dobrze zorganizowana, punktualna i czysta. Trzydobowy bilet normalny kosztuje 310Kč, zaś dzieci do 6 lat podróżują bezpłatnie.


Hradczany

Po Hradczanach spacerowaliśmy dwukrotnie - pierwszego dnia późnym popołudniem, większość  ludzi kończyła już zwiedzanie oraz drugiego dnia przedpołudniem, ruch turystyczny dopiero się rozkręcał. Zrezygnowaliśmy ze zwiedzania wnętrz pałacu, żałowaliśmy natomiast, że nie można kupić pojedynczych biletów np. tylko do katedry św. Wita.
Widok z zamku na Malą Stranę
Złota Uliczka
Katedra Św. Wita
Najmłodszemu bardzo podobały się gargulce :)
Aby zachęcić małe nóżki do chodzenia obiecaliśmy wizytę w Muzeum Hraček, czyli zabawek. Po stromych schodach wdrapaliśmy się na 1 piętro, gdzie znajduje się ekspozycja starszych zabawek - lalek, domków dla nich, kolejek, żołnierzyków, robotów, aut, ozdób choinkowych.
Na drugim piętrze królują przede wszystkim lalki Barbie, niektóre w oszałamiających sukniach, ale też postacie z Gwiezdnych Wojen, czy Star Treka.




Mala Strana
Z Hradczan, przez Ogrody na Wałach, zeszliśmy na Malą Stranę i na ryneczek z kościołem Św. Mikołaja. Piękna dzielnica, w której schodząc z utartych turystycznych szlaków łatwo znaleźć urocze (puste!) zakątki. To tutaj spróbowaliśmy słodkiego, pachnącego cynamonem, trdelnika, schroniliśmy się przed żarem z nieba w kawiarni Kellyxir przy Muzeum Alchemika. Dawaliśmy się naciągać Małemu na kopeček lodów czekoladowych, a sami, oprócz piwa, raczyliśmy się jablkovým závinem. :)





Wzgórze Petřin
Po spacerach wśród budynków z przyjemnością udaliśmy się na zielone wzgórze Petřin, z którego roztacza się piękna panorama. Kolejką naziemną (bilety te same co na metro) wyjechaliśmy na szczyt, co samo w sobie było atrakcją dla Malucha. Spacer wśród ogrodów różanych - przede wszystkim dla rodziców, ale Labirynt Luster wywołał zachwyt i wybuchy śmiechu u Małego. Wieża wzorowana na wieży Eiffla nie miała szans z krzywymi lustrami. U stóp wzgórza - obowiązkowa zabawa na pięknym placu zabaw.





Most Karola i Stare Miasto
Obowiązkowa wizyta na Starym Mieście i spacer Mostem Karola, ale tłumy przeogromne, nasilające się wraz z zapadającym zmierzchem. Przeszliśmy się Starym Miastem zarówno wieczorem jak i w dzień, ale dość szybko uciekaliśmy w rejony mniej zaludnione.

Na Moście Karola
Rynek Starego Miasta
Kościół Św. Mikołaja
Josefov
Dzielnica żydowska z najstarszą (XIIIw!) czynną synagogą w Europie. Zabytki tej części Pragi przetrwały II wojnę światową dzięki zamierzeniom Hitlera, by utworzyć w Pradze Muzeum Wymarłej Rasy. Nie sposób nie myśleć o dziwnych i strasznych kolejach losu w tym miejscu...
A nasze dziecko skoncentrowało się przede wszystkim na poszukiwaniu śladów Golema :)


Synagoga Hiszpańska
Ratusz Żydowski
Synagoga Maiselova
Może mi się uda znaleźć Golema?!

Muzeum Lego
Obiecana atrakcja, podobno największe w Europie prywatne muzeum ukochanych klocków. Niemal 3,5 ara powierzchni wystawowej, ponad milion klocków. Oprócz muzeum oczywiście sklep, w którym można kupić zestawy, ale też klocki na wagę. Mały pakiecik z niebieskim Ninja przyjechał z nami do domu ;)

Magiczny podwodny świat
Star Wars
Gwiazda Śmierci - marzenie także tych większych chłopców :)

Na zakończenie trzydniowego pobytu w Pradze wybraliśmy się jeszcze na pokaz Fontanny Křižíkova. Podobno różne są wrażenia, ale nam się bardzo podobało. Wybraliśmy pokaz z muzyką ABBY i fragmentami filmu Mamma Mia. Mały siedział jak zaczarowany. Aż trudno uwierzyć, że za tym pełnym magii, kolorów i tańczących strumieni wody pokazie kryje się sterowany komputerowo bezduszny system 3000 dysz i 50 pomp...

Planując pobyt i zwiedzając Pragę korzystaliśmy z przewodnika ilustrowanego "Czechy" Sławomira Adamczaka i Katarzyny Firlej-Adamczak wyd. Pascal 2013, fantastycznej strony zlotapraga.pl oraz czytaliśmy "Zaklęcie dla Golema. Praga" - ale o tej książce następnym razem. :)

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Pragę :P! Byłem raz w życiu bodajże 2 lata temu i bardzo miło wspominam :). Jednak ubolewam, że nie zajrzałem do tego muzeum LEGO :P. Jest naprawdę świetne :).

    Pozdrawiam serdecznie :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z przyjemnością pojechalibyśmy jeszcze raz - najchętniej wiosną, przed sezonem. Upał był chwilami obezwładniający. Ale Małemu muzeum się podobało :P

      Usuń
    2. My także byliśmy w Pradze- raz zimą, raz latem- magiczne miasto- dwukrotnie wyjeżdżaliśmy z poczuciem niedosytu:)

      Usuń
    3. My też mamy niedosyt! Mnóstwo jeszcze jest tam do zobaczenia.

      Usuń