sobota, 2 listopada 2013

W niebie na agrafce

źródło
 Zuzanna Kostecka ma 28 lat, pracuje w banku i sama wychowuje czteroletniego Łukasza. Z zamiłowania jest malarką, ojciec jednak skutecznie odradził jej Akademię Sztuk Pięknych, na która chciała zdawać po maturze. Uznał, że córka musi mieć porządny zawód. Zuzanna jest w szoku, gdy przypadkiem odkrywa, że ukochany tata nie jest jej biologicznym ojcem. Domyśla się, że zdolności plastyczne odziedziczyła po tym prawdziwym – malarzu – który w stanie wojennym przepadł bez wieści. Postanawia go odnaleźć. Jedyny trop prowadzi do Włoch, gdzie Zuzanna trafia na szajkę fałszerzy obrazów. A przy okazji poznaje swoją wielką miłość…

W niebie na agrafce rozpoczyna się gdy główna bohaterka dowiaduje się o śmierci ukochanej ciotki, która była bardziej jej przyjaciółką, niż starszą krewną. Nieuniknione refleksje prowadzą też do wspomnień o zmarłym tragicznie ojcu jej kilkuletniego synka. Po pogrzebie Zuzanna przyjmuje kondolencje od nieznajomego mężczyzny, który stwierdza, że jest ona bardzo podobna do ojca. Dopiero później Zuza dokładniej analizuje tę dziwną rozmowę, przecież zupełnie nie przypomina fizycznie swojego taty. Niedopowiedzenia ze strony rodziców, silne przekonanie, że w jej przeszłości jest jakaś niewyjaśniona zagadka, powodują, że dziewczyna nie ustaje w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania i w końcu dowiaduje się kto jest jej biologicznym ojcem.
Nie jest to jednak równoznaczne z jego odnalezieniem, jedyne wskazówki prowadzą do Włoch. Za wszelką cenę pragnąc poznać ojca, Zuzanna korzysta z propozycji wyjazdu na półwysep Gargano, nieświadomie wplątując się w handel fałszywymi obrazami i krzyżując plany włoskich ( i nie tylko) gangsterów.

I tak książka, która rozpoczęła się jak typowa obyczajówka, zahaczając po drodze o romans, płynnie ewoluuje w stronę lekkiego kryminału o wartkiej akcji. Zuzanna budzi sympatię swoim zdecydowaniem, odwagą, ciętym językiem i brawurową pomysłowością. Swoim zachowaniem, impulsywnością, szalonymi pomysłami przypominała mi chwilami młodą Joannę z książek Chmielewskiej (oprócz charakteru ma też najpiękniejsze nogi w Warsaw Banku ;). 

Książka pełna humoru i wielu barwnych postaci. Na uwagę zasługuje też wątek związany z pracą Zuzanny w banku - świetnie się to czyta i widać, że pani Iwona Grodzka-Górnik wie o czym pisze. Relacje rodzinne - niełatwe, pełne spraw bolesnych, opisane rzeczowo i bez zbędnej ckliwości. Dobry i intrygujący debiut oraz idealna książka na jesienne chandry - sama okładka wprowadza w optymistyczny nastrój!


12 komentarzy:

  1. Każda książka z wątkiem kryminalnym ma w sobie coś tj... wątek kryminalny, który sprawia, że czytamy z zainteresowaniem, nawet jeśli nie jest to dzieło genialne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna stoi na mojej półce, chyba dopiero w akcji nowego wyzwania uda się ją przeczytać. Kiedy Ty masz czas na taką ilość czytania kobieto? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, u Ciebie przecież co chwilę nowe posty! A ile ja mam książek zaległych....

      Usuń
    2. Bo u mnie nie tylko recenzje... A gdyby tak recenzje pisały się same to byłoby więcej chwil na czytanie :)

      Usuń
    3. W sumie wystarczyłby jakiś projektor myśli, które przychodzą do głowy w trakcie czytania danej pozycji konwertujący je na plik tekstowy; potem tylko niewielkie korekty i notka gotowa! ;):)

      Usuń
  3. Przydałaby mi się jakaś humorystyczna książka. Dawno na nic takiego nie trafiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czasami przeczytać takie książki, więc tytuł zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na jesienną chandrę ta książka jest niezastąpiona. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu, ponoć jest już skończony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że będzie dalszy ciąg - super! :)

      Usuń