źródło |
Skoro prawdziwy świat jest pełen czarów, to nie ma powodu, żeby światy wyczarowane nie były prawdziwe. [1]
Harun, jedyny syn Raszida Khalify, mieszkał w smutnym mieście, tak smutnym, że zapomniało własnej nazwy. Na północ od miasta wznosiły się kominy fabryki, w której, jak niesie wieść, produkowano smutek i rozsyłano w specjalnych opakowaniach po całym świecie.
Harun jednak był szczęśliwy - dorastał w radosnym domu, w którym nie wiedziano co to złość i niedola. Jego ojciec był słynnym gawędziarzem - przez wielbicieli zwanym Raszidem - Oceanem Pomysłów, przez innych - Mistrzem Wodolejstwa. Dla żony Soraji, był najbardziej kochającym mężem, jakiego można sobie wyobrazić.
Pewnego dnia jednak coś zaczęło się psuć. Rozśpiewana Soraja przerwała piosenkę w pół zdania i od tej chwili stawała się coraz pochmurniejsza. Jednak Raszid nic nie zauważył. Dalej jeździł na próby, występy, podróżował po całym kraju opowiadając swe gawędy. Harun chętnie towarzyszył ojcu i wielokrotnie zastanawiał się, skąd biorą się te wszystkie magiczne historie.
Lecz ilekroć zadawał ojcu to najważniejsze pytanie, Mistrz Wodolejstwa mrużył oczy (nieco wyłupiaste, co tu kryć), klepał się po obwisłym brzuchu, wtykał sobie w usta kciuk i wydawał śmieszne odgłosy, jakby coś pił: gul-gul-gul... Harun nie cierpiał tych przedstawień.
- Nie, serio - nalegał. - Powiedz, skąd je bierzesz? (...)
Harun jednak był szczęśliwy - dorastał w radosnym domu, w którym nie wiedziano co to złość i niedola. Jego ojciec był słynnym gawędziarzem - przez wielbicieli zwanym Raszidem - Oceanem Pomysłów, przez innych - Mistrzem Wodolejstwa. Dla żony Soraji, był najbardziej kochającym mężem, jakiego można sobie wyobrazić.
Pewnego dnia jednak coś zaczęło się psuć. Rozśpiewana Soraja przerwała piosenkę w pół zdania i od tej chwili stawała się coraz pochmurniejsza. Jednak Raszid nic nie zauważył. Dalej jeździł na próby, występy, podróżował po całym kraju opowiadając swe gawędy. Harun chętnie towarzyszył ojcu i wielokrotnie zastanawiał się, skąd biorą się te wszystkie magiczne historie.
Lecz ilekroć zadawał ojcu to najważniejsze pytanie, Mistrz Wodolejstwa mrużył oczy (nieco wyłupiaste, co tu kryć), klepał się po obwisłym brzuchu, wtykał sobie w usta kciuk i wydawał śmieszne odgłosy, jakby coś pił: gul-gul-gul... Harun nie cierpiał tych przedstawień.
- Nie, serio - nalegał. - Powiedz, skąd je bierzesz? (...)
- Z wielkiego Morza Opowieści - mówił. (...)
- Czerpię tę wodę z niewidzialnego kranu, który zainstalował jeden z Wodnych Dżinów. (...)
- wodnego Dżina też zresztą nigdy w życiu nie widziałem - powiedział naburmuszony Harun.
Raszid wzruszył ramionami.
- Nigdy nie widziałeś mleczarza, bo za długo sypiasz - odpał. - Ale mleko pijesz bez oporów. [2]
Niektórzy krytykowali Raszida, na przykład sąsiad pan Sengupta ciągle sączył Soraji ciepkie słowa:
- ...ten paniny mąż to w ogóle nie chodzi po ziemi. (...) Życie to nie bajka ani sklep z zabawkami. (...) Co komu po opowieściach, które nawet nie sa prawdziwe? [3]
Byli też i tacy, którzy gotowi byli sporo zapłacić za opowieści Raszida. Zbliżały się bowiem wybory, a wiadomo było, że partia, którą poprze Mistrz Wodolejstwa, odniesie sukces.
Nikt nigdy nie wierzył ani jednemu słowu polityków, chociaż ze wszystkich sił starali się udawać, że mówia prawdę. (I właśnie po tym poznawano, jak bardzo kłamią). Ale Raszidowi wierzono bez zastrzeżeń, bo zawsze z góry przyznawał, że wszystko, co powie, będzie kompletną nieprawdą, wziętą z głowy, czyli znikąd. [4]
- Czerpię tę wodę z niewidzialnego kranu, który zainstalował jeden z Wodnych Dżinów. (...)
- wodnego Dżina też zresztą nigdy w życiu nie widziałem - powiedział naburmuszony Harun.
Raszid wzruszył ramionami.
- Nigdy nie widziałeś mleczarza, bo za długo sypiasz - odpał. - Ale mleko pijesz bez oporów. [2]
Niektórzy krytykowali Raszida, na przykład sąsiad pan Sengupta ciągle sączył Soraji ciepkie słowa:
- ...ten paniny mąż to w ogóle nie chodzi po ziemi. (...) Życie to nie bajka ani sklep z zabawkami. (...) Co komu po opowieściach, które nawet nie sa prawdziwe? [3]
Byli też i tacy, którzy gotowi byli sporo zapłacić za opowieści Raszida. Zbliżały się bowiem wybory, a wiadomo było, że partia, którą poprze Mistrz Wodolejstwa, odniesie sukces.
Nikt nigdy nie wierzył ani jednemu słowu polityków, chociaż ze wszystkich sił starali się udawać, że mówia prawdę. (I właśnie po tym poznawano, jak bardzo kłamią). Ale Raszidowi wierzono bez zastrzeżeń, bo zawsze z góry przyznawał, że wszystko, co powie, będzie kompletną nieprawdą, wziętą z głowy, czyli znikąd. [4]
I w tym gorącym, wyborczym czasie świat Haruna zawalił się jak domek z kart. Jego matka uciekła z panem Senguptą. Jej odejście załamało Raszida, zaś gorzkie słowa wykrzyczane przez Haruna tylko pogorszyły sprawę. Choć chłopiec bardzo by chciał, nie da się cofnąć raz wypowiedzianych słów. Nawet, jeśli złamały ojcu serce i odebrały magiczny dar krasomówstwa. Na ważnym wiecu Raszid stanął przed tłumem i nie był w stanie wykrztusić nic sensownego...
Przyszłość Raszida i Haruna zaczęła rysować się bardzo kiepsko. Zawiedzione Grube Ryby, dla których gawędziarz miał zaczarować tłumy, nie pozostawią zniewagi bez konsekwencji.
Harun chciałby pomóc ojcu i korzystając ze spotkania z Wodnym Dżinem bez wahania wyrusza w podróż do świata baśni rozpoczynając właściwą przygodę.
Niesamowita wyobraźnia autora, orientalny świat i humor sprawiają, że Harun i Morze Opowieści jest piękną baśnią i na pewno nie tylko dla dzieci. Historia dedykowana synowi autora Zafarowi, jest uważana za alegorię literatury i obronę wolności słowa, co w świetle życiorysu Rushdiego nabiera szczególnego wydźwięku.
Przyszłość Raszida i Haruna zaczęła rysować się bardzo kiepsko. Zawiedzione Grube Ryby, dla których gawędziarz miał zaczarować tłumy, nie pozostawią zniewagi bez konsekwencji.
Harun chciałby pomóc ojcu i korzystając ze spotkania z Wodnym Dżinem bez wahania wyrusza w podróż do świata baśni rozpoczynając właściwą przygodę.
Niesamowita wyobraźnia autora, orientalny świat i humor sprawiają, że Harun i Morze Opowieści jest piękną baśnią i na pewno nie tylko dla dzieci. Historia dedykowana synowi autora Zafarowi, jest uważana za alegorię literatury i obronę wolności słowa, co w świetle życiorysu Rushdiego nabiera szczególnego wydźwięku.
Podróż Haruna i to czego dokona, pozwala mu zrozumieć, że Słowa mają wielką moc, ale i Czyny bywają równie szlachetne. W uzmysłowieniu, że świat potrzebuje i światła i cienia, zarówno słów, jak i ciszy, pomaga mu widok jednej z najciekawszych postaci baśniowego świata - Cienistego Wojownika. Opis walki z własnym cieniem, obdarzonym odrębną świadomością i wolą przypomniał mi Cienioryt Krzysztofa Piskorskiego. Bardzo jestem ciekawa, czy autor czytał kiedyś baśń Salmana Rushdiego.
Pomijając oczywiste aluzje do twórczości literackiej oraz morały, których w żadnej szanującej się baśni nie może zabraknąć - pozostałby dla mnie Harun kolejną opowieścią dla dzieci, piękną i mądrą, opowiedzianą przez wyjątkowego autora, ale tylko(?) bajką, gdyby nie przeczytana wkrótce później książka Amany Fontanelli-Khan Gang różowego sari przedstawiająca historię Sampat Pal Devi i buntu kobiet przeciwko korupcji, przemocy, dyskryminacji i bezradności państwa we współczesnych Indiach. Ten reportaż i przedstawione w nim realia dosłownie otworzyły mi oczy na to jak prawdziwa jest baśń Salmana Rushdiego i jak silną rolę odgrywa dobry mówca wśród niewykształconych, żyjących w skrajnym ubóstwie ludzi. Napisana dwadzieścia lat temu historia o podróży i przygodach chłopca w fantastycznym świecie jest odbiciem tego prawdziwego świata, współczesnych Indii, ale i krytyką cenzury, ukazaniem hipokryzji polityki i pędu do władzy, które obecne są niestety w każdym zakątku świata.
Nazwy własne w Harunie i Morzu Opowieści bardzo często pochodzą z języka hindustani, nadając postaciom i miejscom dodatkowe znaczenie. Na końcu książki znajduje się krótki rozdział To i owo o różnych słowach, umożliwiający zrozumienie polskiemu czytelnikowi gry słów i dodatkowych znaczeń wykorzystanych przez autora.
[1] Salman Rushdie, Harun i Morze Opowieści, Rebis, Poznań 2012, tłumaczenie Michał Kłobukowski. ebook 18%
[2] j.w. 2%
[3]i [4] j.w. 3%
[2] j.w. 2%
[3]i [4] j.w. 3%
Nigdy nie ruszyłem tej książki bo jest przedstawiana jako literatura dla dzieci. Widzę, że popełniłem błąd? ;-)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, nie sądzę, żeby udało mu się przebić czymkolwiek "Dzieci północy"...
To jest literatura dla dzieci, ale dobra literatura dla dzieci jest też dla doroslych ;)
UsuńNie da się ukryć, że musimy cały czas wybierać, bo nie damy rady przeczytać, zobaczyć wszystkiego.
Dzieci północy przede mną, myślę, że masz rację. :)
Aine czy nie uważasz, że to zbyt trudna baśń dla dzieci?
OdpowiedzUsuńCzy zainteresują się nią i zrozumieją przesłanie?
Myślę, że przesłanie jest zrozumiałe dla starszych, ale dzieci lubiące baśnie zainteresują się przygodami Haruna, które maja miejsce w niezwykłym świecie. Pewnie, że nie czytałabym tego sześciolatkowi, ale dla dziesięciolatka - czemu nie?
Usuń