Uroczyście pasowany w październiku na ucznia, mój prywatny Pierwszoklasista, bardzo chętnie słucha opowieści o szkolnych perypetiach swoich rówieśników. Wprawdzie tytułowy Jaś ma sześć, a nie siedem lat, ale doświadczenia związane z poznawaniem szkolnej przestrzeni mamy bardzo zbliżone. Bo i bliźniacy - rozrabiacy są w naszej pierwszej klasie, przerabialiśmy też szukanie worka/szalika/butów w szatni, zaś świetlica jest miejscem, w którym przebywa się najchętniej i można się fantastycznie bawić.
Jaś oprowadza nas po swojej szkole - stołówka, w której podają najlepszy w galaktyce makaron z serem, gabinet pani pielęgniarki, której magiczne spray'e i plasterki potrafią sprawić, że bolące kolano odejdzie w niepamięć. Boisko, na którym można poczuć się jak Lewandowski, czy świetlica, w której zawsze jest gwarno i bardzo wesoło. To tutaj można wypróbować poczucie humoru koleżanek i pań wkładając żywe żabki do pudełka z grą planszową.
Wierzcie lub nie, ale przy tym fragmencie moje dziecko miało TEN błysk w oku.
Jeśli znajdę w domu jakiegoś płaza, będę winić autorkę ;)
W szkole nie brakuje też biblioteki - i to właśnie tutaj spotka Jasia i jego kolegów niesamowita przygoda. Okazuje się, że z książek znikają litery, a zasmucona pani bibliotekarka zupełnie nie wie jaka jest tego przyczyna. Sytuacja robi się coraz poważniejsza, gdy z każdym dniem kolejne książki stają się zupełnie puste. Chłopcy postanawiają wyjaśnić zagadkę i po kryjomu zaczajają się wieczorem w bibliotece.
Aby uratować szkolne zbiory biblioteczne, będą musieli wykazać się odwagą i pomysłowością, jak również odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie - "Po co im książki?".
Historia o Jasiu i tajemniczym Połykaczu Liter jest adresowana do starszych przedszkolaków, którzy wkrótce rozpoczną swoją przygodę ze szkołą. W przyjazny i zabawny sposób oswaja malucha z nowym środowiskiem. Pięknie zilustrowana książeczka jest dziełem dwóch Dorot, a nasz egzemplarz wzbogacony został w trakcie Targów w Krakowie o bardzo serdeczny autograf jednej z nich. (Dziękujemy!)
I choć próżno było szukać autorki w programie Targów - można ją znaleźć od rana do wieczora TUTAJ oraz czytającą dzieciom i sobie Tu. :)
Przygody Jasia na pewno spodobałyby się także mojemu bratu pierwszoklasiście, bo czyta wszystko, co wpadnie mu w łapki.
OdpowiedzUsuńChwalić brata i zapewniać stały dopływ ciekawych książek! :))
UsuńOooo, ta książeczka to takie 2 w 1: przewodnik po szkole - w sam raz dla dziecka tuż przed rozpoczęciem nauki i fascynująca zagadka do rozwiązania (sprawa znikających liter). Ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam, że tak rzadko się odzywam i zaglądam. Zepsuł nam się drugi komputer i dostęp do internetu mam mocno ograniczony, ale obiecuję nadrobić wszystkie zaległości.