sobota, 23 maja 2015

I ja tam byłam, czyli tydzień temu w Warszawie (cz.2 - sobota)

Marta Kurczewska i Marcin Mortka podpisują Tappiego
Piątek był bardzo dobrym wyborem na rodzinną wizytę na Targach Książki - mniej ludzi, można było spokojnie pooglądać stoiska, wypróbować gry planszowe, zrobić zakupy, a nawet wpaść na lubianą autorkę w kawiarni. Sobota to już pełne szaleństwo. Liczne spotkania i interesujące wydarzenia (często w tym samym czasie), dziesiątki autorów - polskich i zagranicznych oraz zwiększająca się z każdą godziną liczba zwiedzających, która po południu osiągnęła chyba apogeum całych targów. Mimo tłoku, różnic temperatur w zależności od miejsca, sobota była potężną dawką pozytywnej energii generowaną przez sympatycznych, zakręconych na punkcie książek ludzi. Zresztą wystarczy popatrzeć na te uśmiechnięte twarze!

Nikodem Pałasz
Na sobotę przydźwigałam istotnie więcej książek do podpisania niż w piątek, choć i tak mocno ograniczyłam zapędy "łowieckie". Priorytetem były książki dla dzieci, z których część jest zaplanowanymi prezentami urodzinowymi. I udało się! Nowy Tappi i wielka burza zyskał podpis zarówno autora i ilustratorki - a przy okazji serdecznie uśmialiśmy się z imienia smoka, który występuje w Tappim (O tym jak na Szepczący Las padł czar) oraz z mojego stwierdzenia, że czytamy z mężem książki o Tappim na zmianę - dzieciom oczywiście, dzieciom. :)

Nowość Naszej Księgarni A ja nie chcę być księżniczką będzie wyjątkowym (mam nadzieję) prezentem urodzinowym dla mojej bratanicy i siostrzenicy (obie czerwcowe) - z autografem Grzegorza Kasdepke i Emilii Dziubak, która dla każdej z jubilatek wyczarowała torciki ze świeczką,. Trzeci egzemplarz musiał trafić i na naszą półkę, autografy były więc niemal hurtowe. Gwiazdka z nieba Liliany Bardijewskiej w swoim czasie trafi pod choinkę (ale o tym cicho sza! ;)

Liliana Bardijewska i Emilia Dziubak. Fot. G.Ł.
Czytana przy okazji świąt majowych Nasza paczka i niepodległość Zofii Staneckiej też została spersonalizowana i otrzymała parę dodatkowych rysunków od Daniela de Latour - nie tylko na tytułowej stronie, ale również w środku książeczki! To była ogromnie sympatyczna rozmowa!


Książki dzieci miały więcej szczęścia do autografów, niż moje, przywiezione z domu. Zabrakło mi determinacji i zrezygnowałam z podpisania Stu imion Cecelii Ahern oraz Pamięci wszystkich słów Roberta M. Wegnera, ale Tajemnica bzów podpisana zgodnie z planem.

Fot. G.Ł.
Sprawiłam też sobie prezenty na stoisku Filii - w końcu ja też zasługuję na autograf Magdaleny Witkiewicz!

Fot. Agnes

Do Moralności pani Piontek dołączył też Ogród księżycowy Agnieszki Krawczyk.




Zakupy targowe oraz kwietniowe okazje (Światowy Dzień Książki!) i oczekiwane nowości (Wegner!) zapewnią mi lekturę na długie tygodnie. W zasadzie do październikowych targów mogę już nic nie kupować. Tylko, hmm, już w czerwcu między innymi Zbrodnia w szkarłacie Katarzyny Kwiatkowskiej, Trzydziesta pierwsza Katarzyny Puzyńskiej, a tym dwóm Kasiom na pewno się nie oprę!

Sobotnie zdobycze.
Targi to jednak nie tylko książki i autorzy. To również wyjątkowa okazja, by, jak to pięknie określiła Agnesbyty internetowe zyskały twarze. W piątek nie bardzo udało się spotkać z blogerami, ale w sobotę nadrobiłam to z nawiązką - choć dziwne, ale dalej mam niedosyt.. Już w pierwszej godzinie wędrowania po koronie stadionu spotkałam Sardegnę, Kasię i Wiki. Więcej zachodu wymagało umówienie się z Anią i Andrzejem - po kilku próbach - ja jestem tu, a my tam i dlaczego idąc w tym samym (chyba) kierunku, oddalamy się od siebie?? - udało nam się jednak doprowadzić do skutku spotkanie przy kawie, na które zawitał też motorniczy Tramwaju nr 4. Najśmieszniejsze jest to, że chyba więcej czasu spędziliśmy w kolejce po kawę, niż siedząc przy stoliku, nie zmienia to jednak faktu, że cudownie się rozmawiało i warto było przejechać te paręset kilometrów, by się spotkać!

Grzegorzu - jeśli to czytasz, bardzo dziękuję, że z nami wytrzymałeś i do tego jeszcze obdarowałeś cudnymi zdjęciami!

Fot. G.Ł.
Wśród kolejek mniejszych i większych, w tym całym zamieszaniu, udało się też zamienić słów parę z Agnieszką i Eweliną, poznać Michalinę. Opuszczałam targi bardzo zadowolona, uśmiechnięta, ale wcale nie mając jeszcze dość spotkań i rozmów. Jednak była już najwyższa pora, by dołączyć do reszty rodziny bawiącej się świetnie na Pikniku Rodzinnym na Żoliborzu.

A jednak nie był to jeszcze koniec wrażeń okołotargowych. Dzięki zagospodarowaniu dzieci przez moje rodzeństwo, okazało się, że mamy z mężem czas wolny i możemy jeszcze zajrzeć na Saską Kępę. Dzięki Sardegno, że zadzwoniłaś we właściwym momencie! Siostro, Bracie, również "in law" - dziękuję za tak chętne zwiększanie przez Was gromadki dzieci pod opieką!

Nie udało się niestety już złapać Andrzeja, Janka, Agnieszki, bardzo żałuję też, że minęłyśmy się z Maniączytania. Koniecznie musimy to nadrobić!

Ale - miałam wreszcie okazję poznać Agnieszkę, uścisnąć dłoń Kasi, Piotra, nagadać się z Sardegną, choć już zbyt mało z Martą, bądź prawie wcale z UląWiktorią, Izą czy Magdą i Magdą.

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za uśmiech i naładowanie akumulatorów, za słowa zamienione na szybko między stoiskami, trochę mniej pospiesznie w kolejce po kawę i już zupełnie powoli na Francuskiej 30. Do zobaczenia w Krakowie? Za rok w Warszawie?

Fot. Wiktoria Korzeniewska


12 komentarzy:

  1. Zazdroszczę;) Cudne zdjęcia, cudne nabytki i wspaniałe wspomnienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem niepocieszony, że nasz wyjazd był nie do końca zgodny z planem, czyli kilkudniowy. Siły wyższe ;-)
    Kraków to będzie inna bajka :-) Ciesze się, że w końcu się zobaczyliśmy, a w Krakowie liczę na „nocne blogerów rozmowy”.
    Jak już mówiłem, do Warszawy nie wybrałem się, żeby oglądać książki (to mogę w domu), tylko po to, żeby poznać na żywo kilka osób. Ciebie spotkałem, warto było jechać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszyłam się, zresztą wiesz :)
      Tak bardzo się cieszę, że porozumienie nawiązane wirtualnie w realu nic nie straciło - wręcz przeciwnie!
      Już się cieszę na Kraków!

      Usuń
  3. Ależ oczywiście, że do zobaczenia w Krakowie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję,że jeszcze będzie okazja i to że będzie niedługo, bo jakoś tak nie mamy szczęścia do pogaduch... Ale fantastycznie było Cię spotkać! Przesyłam uściski!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się mieć wszystkiego, ale dziękuję za Twoją radość i uśmiech, których mogłam "dotknąć", nawet jeśli tylko przez chwilę!

      Usuń
  5. Czyli kultowa Filia znów rządzi :)
    Fajna sobota i sporo ludzi spotkanych. Ja jednak szybko wymiękam, znaczy moje nogi i nic na to nie poradzę.
    Jednak posiadanie w odwecie ludzi którzy dopomogą jest godne pozazdroszczenia :)
    Do zobaczenia w KRK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filia - The Best ;-)
      Tacy ludzie o majątek!
      Nie wyobrażam sobie, by miało być inaczej! :)

      Usuń