niedziela, 31 grudnia 2023

Grillbar Galaktyka

 

Jedną z najbardziej pozytywnych akcji roku jest dla mnie od paru lat Zew Zajdla. We wrześniu, chyba z tego żalu, że już po emocjach związanych z Nagrodą, wymyśliłam sobie, że pomału, bez presji deadline'u, przeczytam dotychczasowe nagrodzone powieści, tym bardziej, że część z nich mam, jeśli nie na realnych półkach, to w Storytel.

I tak w tym roku wysłuchałam powieści Mai Lidii Kossakowskiej "Grillbar Galaktyka".

Jej główny bohater i narrator to szef kuchni ekskluzywnej restauracji Płacząca Kometa - Hermoso Madrid Iven. W sarkastyczny sposób opowiada on o idiotycznych przepisach Unii Międzygalaktycznej, o biurokratycznych kontrolach, opisuje tajniki kuchni korzystającej z bogactwa flory i fauny (przede wszystkim fauny) różnych planet.

Przy pierwszych rozdziałach łapalam się na myślach, czy ja na pewno chcę tego słuchać. Pomysłowe, błyskotliwe tak, ale trochę sztuka dla sztuki połączona z kpiną z UE. Jednak słuchałam dalej i coraz bardziej wciągała mnie ta opowieść. Gdy Hermoso zostaje wrobiony w morderstwo, musi desperacko uciekać. I od tego momentu zaczyna się jazda bez trzymanki od planety do planety.

czwartek, 31 sierpnia 2023

Lato z Zewem Zajdla


Od kilku lat lato czytelniczo upływa mi pod znakiem Zewu Zajdla. W tym roku nominacje obrodziły obficie, samych nominowanych opowiadań jest aż 9, zaś powieści 8. Już 2 września, wyjątkowo wcześnie, poznamy Laureatów Nagrody im. Janusza A. Zajdla.

O nominowanych opowiadaniach pisałam króciutko miesiąc temu na Instagramie. 

Wyraźnie widać w tych utworach wpływ tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.

W przeciwieństwie do zeszłego roku, trudno mi wskazać zdecydowanego faworyta. Na pewno świetne są opowiadania Michała Cholewy - Na granicy i Zwycięstwo. Pierwsze należałoby zakwalifikować do fantasy, drugie do SF. Oba stawiają swych bohaterów w obliczu decyzji i zagrożeń wręcz apokaliptycznych.

Piękne i smutne jest Zawsze Pauli Wanarskiej. Autorka wykorzystując kostium fantasy pokazuje dewastujący wpływ wojny na psychikę.

Łukasz Kucharczyk w czterech nominowanych opowiadaniach (Kamień z Illi napisany wspólnie z Kacprem Kotulakiem) prezentuje spektrum swoich pisarskich możliwości. W moim sercu najmocniej odcisnął się Ostatni płatek - inspirowane Piękną i Bestią opowiadanie w realiach ZSRR po naciśnięciu atomowego guzika.

Agnieszka Hałas w Potworze i nici nawiązuje do mitu o Minotaurze. Pięknie napisane i smutne.

Magdalena Świerczek-Gryboś parafrazuje znane przysłowie i przekonuje, że w świecie niedalekiej przyszłości Być martwym jest srebrem, nie istnieć - złotem. Oby nie miała racji...

piątek, 30 czerwca 2023

Fałszywy Pieśniarz

 

Nie wiem jak to się stało, ale Fałszywy Pieśniarz, kontynuacja przygód Idy Brzezińskiej - szamanki od umarlaków, przeleżał parę lat na wirtualnej półce mojego czytnika. W końcu jednak, na przełomie maja i czerwca, ponownie dałam się wciągnąć Martynie Raduchowskiej w mglistą i mroczną, mało optymistyczną, codzienność pechowej Idy. 

Ida Brzezińska wraz z Kruchym pracuje w WON-ie, czyli w Wydziale Opętań i Nawiedzeń. W zasadzie praca jest całym jej życiem, dziewczyna chce być częścią zespołu, zyskać akceptację i zaufanie współpracowników. Po wydarzeniach, jakie miały miejsce w związku ze sprawą Kusiciela nie jest to jednak taki proste. 

W ogrodzie Kusiciela zostają znalezione zwłoki nieznanego mężczyzny. Zdjęcie przez techników magicznych zabezpieczeń z ciała, aktywuje łańcuch tragicznych wydarzeń. Jednocześnie w mieście dochodzi do tajemniczych samospaleń. Aura jaką jest w stanie odczytać Ida w miejscach tragedii jest porażająca.

wtorek, 27 czerwca 2023

Cztery pory magii

 

Na początku lata idealna propozycja nie tylko na wakacje, ale na każdą porę roku:

Cztery pory magii, cztery opowiadania od czterech fantastycznych (w obu znaczeniach tego słowa) Autorek. 😍

 

piątek, 31 marca 2023

Daraena


Daraena albo Drzewo jest światem, świat Drzewem, czyli opowieść w dwóch czasach, jednej nieskończoności i kilku pomyłkach

Ostatnie dni marca spędziłam duchem w niby baśniowym, a jednak boleśnie prawdziwym świecie - zatopiłam się w opowieści Marty Kładź-Kocot, której umiejętność kreowania i czarowania słowem jest wyjątkowa.

Daren, młody, niezbyt rozgarnięty, uczeń mistrza Pankracego (dość podrzędnego uczonego) poznaje historię księżniczki Daraeny de Navendorm, wnuczki królowej Ventris. Narratorem nie jest jednak mistrz Pankracy, jak można by było przypuszczać, lecz tajemnicza półbogini Faenira. W świecie Darena ludzie nie ufają bogom, nie proszą ich o opiekę, ani wstawiennictwo. Oprawiają raczej rytuały odstraszenia, wykorzystując do tego mak, popiół i splamione krwią kamienie. Wiedzą, że gdy bogowie zaczynają się wtrącać w ludzkie sprawy, nie może się to dobrze skończyć dla śmiertelników. Młody chłopak nie pamięta jednak o wyniesionych z domu zwyczajach i to pozwala Faenirze się do niego zbliżyć. Daren z jednej strony boi się jej, ale jest także zafascynowany magiczną, skrzydlatą półboginią drzewa. A opowieść z jaką do niego przychodzi pochłania go bez reszty. Nie ma pojęcia, że sam też odegra w niej istotną rolę.