Wydawnictwo Smak Słowa ma dobrą rękę do ciekawych, nietypowych kryminałów. To dzięki nim poznałam książki norweskiego policjanta Jørna Lier Horsta, niemieckie kryminały kulinarne Toma Hillenbranda (szkoda, że wydano tylko dwa), zaś w tym roku przyszła pora na kryminały francuskie z kroplą brytyjskości, choć napisane przez Kanadyjkę.
Morderstwo przy rue Dumas to druga część serii "Verlaque i Bonnet na tropie". Pierwsza - Śmierć w Chateau Bremont - wprowadza na scenę literackich śledztw dość nietypowy duet: sędziego i profesorkę prawa. Sędzia Antoine Verlaque to człowiek z wysokim poczuciem własnej wartości, smakosz i erudyta. Prowadząc dochodzenie w sprawie śmierci miejscowego arystokraty, zwraca się z prośbą o pomoc do swojej dawnej miłości, profesor lokalnego uniwersytetu Marine Bonnet. Wspólne śledztwo i związane z nim przeżycia na nowo zbliżają tych dwoje do siebie i w drugiej części serii, choć mają oni jeszcze różne wątpliwości i wahania, to de facto są znowu parą.
W Morderstwie przy rue Dumas wyjaśniają razem zagadkową śmierć dziekana wydziału teologii. Kto by pomyślał, że na uniwersytecie w Aix-en-Provence i to jeszcze na takim wydziale, może być tak niebezpiecznie.
Klasycznie poprowadzona intryga nawiązuje do angielskich kryminałów. Znalezienie sprawcy nie powinno być bardzo trudne, jeśli odkryjemy motyw. Czy rywalizacja między wykładowcami i pragnienie zamieszkania w wyjątkowym apartamencie, który przysługuje dziekanowi, mogło być wystarczającym powodem do popełnienia zabójstwa? A może sprawcy należy szukać wśród studentów mających szansę na prestiżowe stypendium? Czy też był to zwykły napad rabunkowy? W mieszkaniu dziekana można było podziwiać wyjątkową kolekcję szkła artystycznego. Może to tu należy szukać motywu? Verlaque nie tylko będzie musiał zgłębić relacje między pracownikami i studentami wydziału teologii, ale również odbyć inspirującą wycieczkę do Paryża i do Włoch.
Śledztwo prowadzone jest niespiesznie, jakby mimochodem. Verlaque ma czas na celebrowanie posiłków, delektowanie się winem, czy też cygarem, rozmowy o literaturze, spotkania z przyjaciółmi. Gdyby nie gwałtowna śmierć kolejnej osoby i naciski przełożonych, można by pomyśleć, że czas nie jest dla francuskich śledczych istotny.
Pierwszoplanowe postaci - Verlaque i Marine Bonnet i ich relacja są bardzo ważne w książce, ale nie przesłaniają samej zagadki kryminalnej. Jednocześnie interesująco nakreśleni są pozostali bohaterowie, oszczędnie, ale z sympatią i intrygująco. Pełen kontrastów komisarz Paulik, matka Marine, której wkład w rozwiązanie zagadki jest nieoceniony, żywiołowa i bezpruderyjna Sylvie. Z przyjemnością spotkam się z nimi ponownie.
Morderstwo przy rue Dumas to, jak dla mnie, kryminał idealny na lato. I nie jestem w tej opinii odosobniona: KLIK, KLIK. Przede wszystkim książka Mary Lou Longworth nie epatuje brutalnością, a zagadka jest interesująca. Jednak najbardziej urlopowy jest klimat tej powieści - urocze uliczki Prowansji, średniowieczne zabytki, brak pośpiechu, nawet podczas służbowego wyjazdu do Paryża jest czas na spokojny lunch w małej, eleganckiej restauracji. No i to jedzenie - rillettes, mille-feuille, pieczona jagnięcina, pata negra, pieczone pomidory, cukinia nadziewana wołowiną i ryżem, lawendowe crème brûlée... Nie unikniecie ślinki napływającej do ust, w czasie lektury tej książki. :)
Bon Appétit!
Grunt to okładka, Pod hasłem.
M.L. Longworth Morderstwo przy rue Dumas, tł. Małgorzata Trzebiatowska, Smak Słowa, Sopot 2018.
[Książka otrzymana od Wydawnictwa Smak Słowa za pośrednictwem Business&Culture - dziękuję]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz