poniedziałek, 22 lutego 2016

Nocna wyprawa

Jakiś czas temu zauważyłam  w koszu z tanią książką Nocną wyprawę z charakterystycznymi ilustracjami autora mojego dzieciństwa. Licząc na trochę zwariowaną przygodę (może w stylu Gucia i Cezara?) kupiłam ją za parę złotych, nomen omen w ciemno, w zasadzie nawet jej nie przeglądając. Zauważyłam tylko, że strony niemal całej książki są nietypowo (ale jak przystało na nocną przygodę) czarne, a druk biały.

Któregoś wieczoru Nocna wyprawa została wybrana jako lektura przed spaniem.

Zaczyna się intrygująco. Chłopiec, narrator opowieści, nie może zasnąć. Wierci się, kręci, ale sen nie przychodzi. W pewnym momencie słyszy jakieś odgłosy, rozmowę. Próbuje zlokalizować jej źródło i tu czeka go wielka niespodzianka. Rozmawiają bowiem przedmioty, których chłopiec nie podejrzewałby o umiejętność mówienia, a one w dodatku decydują się na wyprawę do lasu, by odwiedzić krewnych! Oczywiście nie mogą udać się na ten spacer same, więc namawiają też naszego bohatera na nocne wyjście z domu.

A jakie to były przedmioty?
Podpowiedź we fragmencie wiersza umieszczonego na początku książeczki:


I tak czytamy o tej wyprawie z Krzesłem i Stołem, pokręconej i nierzeczywistej, jak przystało na przygodę na pograniczu jawy i snu, a ja nie mogę pozbyć się coraz mocniejszego wrażenia - przecież to już było... Postacie które spotyka na swej drodze bohater, środki lokomocji bliźniaczo przypominają tych, których napotkał w swych poszukiwaniach zgubionego snu mały Tomek wędrujący z pluszowym zającem Filipem z książki Anny Onichimowskiej, o której pisałam w listopadzie.

Zresztą popatrzcie sami:

Pan w Wielkim Kapeluszu




Groźny Służbista



Mruczący Kot


Wielkookie Sowy


Podróż pociągiem


Oczywiście są to inne opowieści - inny cel wyprawy, inna narracja, kolejność w jakim spotykamy poszczególne postacie. Ale zakończenie takie samo, w sumie nic dziwnego - przebudzenie ze snu, tylko, że w obu książkach bohaterów budzi.. babcia. :)




Podobieństwa zadziwiające. Jeżeli chodzi o Pan w Kapeluszu można doszukiwać się nawiązania do Alicji Carolla, ale pozostałe postacie? Czy Nocna wyprawa (2006) została napisana w wyniku inspiracji Snem, który odszedł (2001), czy też może jest jeszcze jakaś opowieść starsza niż te dwie, o takiej onirycznej przygodzie? Moja wiedza o klasyce literatury, a w szczególności literatury dziecięcej, opiera się po prostu na przeczytanych książkach - kiedyś, gdy ja byłam mała, oraz czytanych obecnie, moim dzieciom. Z całą pewnością są więc w niej wielkie białe plamy, szczególnie, jeśli chodzi o opowieści z innych krajów. Może ktoś zna podobną bajkę?

Nocna wyprawa jest ciekawą (szczególnie graficznie) książeczką, idealnie nadającą się do czytania przed snem. Pobudza wyobraźnię, może być punktem wyjścia do rozmów, jak mogłoby wyglądać takie spotkanie drewnianych przedmiotów z krewniakami w lesie. Nie widzę jednak zainteresowania u mojego syna, by wracać do tej książki. Sen, który odszedł jest  bogatszy, bardziej się nam podobał, a ilustracje pani Krystyny Lipki-Sztarbałło są po prostu magiczne. I pomimo, że uwielbiam kreskę pana Bohdana Butenki, to Nocnej wyprawy nie polubiłam.


Zdjęcia ilustracji Bohdana Butenki z książki autora Nocna Wyprawa, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2006.

Zdjęcia ilustracji Krystyny Lipki-Sztarbałło z książki Anny Onichimowskiej Sen, który odszedł, EZOP agencja edytorska, Warszawa 2001.

4 komentarze:

  1. No powiem Ci, że faktycznie coś na kształt plagiatu tu widzę... w książce dla dzieci ma to dla mnie szczególny wymiar... żenujący...
    Nie znam podobnej książeczki, ale też mam luki w poznawaniu tej literatury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie bardzo widzę sens plagiatu w tym wypadku, gdyby to był jakiś początkujący autor, to może... To dla mnie bardziej tak, jak 105 wersja baśni o Kopciuszku, czy Czerwonym Kapturku. Tylko nie wiem jakie jest źródło. Jeśli to Sen, który odszedł - powinno być wspomniane na początku, czy w posłowiu.

      Usuń
    2. Dlatego napisałam na "kształt"... Tyle, że w moim odczuciu takie któreś z kolei wersje są do kitu... wiem po sobie, że nie wszystkie mi leżą i jak wybieram jakieś bajki dla Pati to najpierw wnikliwie czytam, żeby sprawdzić która to wersja. Bo niestety często różnią się między sobą i w którymś momencie się okazuje, że znamy inną i jak nagle wyjaśnić dziecku, że jednak kolejna jest inna...
      Nie znam źródła, ale będę miała bajkę na uwadze...

      Usuń
    3. Jak na coś trafisz, daj znać :))

      Usuń