Mało zimowa zima tego roku, ale do czytania nadaje się całkiem nieźle.
W styczniu przeczytałam sobie po cichu i dzieciom na głos w sumie 8 książek. Biorąc pod uwagę, że styczeń był dla mnie dość zapracowany, to naprawdę nieźle. W ubiegłym roku przeczytałam tylko 3 książki w tym czasie!
M.C. Beaton Agatha Raisin i zabójczy taniec
Joe Abercrombie Pół króla
Małgorzata Strękowska-Zaremba Filipek i rodzina
Joe Abercrombie Pół świata
Remigiusz Mróz Ekspozycja
Małgorzata Strękowska-Zaremba Filipek i szkoła
Maryna Miklaszewska, Mikołaj Chylak Mikołajek w szkole PRL
Jacek Piekara Płomień i krzyż. T.1.
Przeczytane: 8
papierowe: 6
e-booki: 2
polskie: 5
zagraniczne: 3 (wszystkie brytyjskie)
Nowy Rok spędziłam z napoczętą w Sylwestra Agathą Raisin (z adekwatnym do okoliczności motywem - zabójczy taniec). Kolejne dni to przygoda w świecie fantasy - pierwsze dwa tomy trylogii Morze Drzazg Abercrombiego, a wieczorami czytane na głos perypetie niesfornego Filipka - słuchane z zainteresowaniem zarówno przez Starszego, jak i przez Młodszego, choć gros dygresji i komentarzy bohatera najbardziej trafiało chyba do mnie :))
Mikołajek w szkole PRL to powrót do przeszłości, okazja do wspomnień i zaznajomienia małolatów z odrobiną historii w pomysłowy sposób.
Premiera Przewieszenia Remigiusza Mroza to okazja, by wreszcie sięgnąć po Ekspozycję. Nie powiem, DZIEJE SIĘ, czytelnik jak czytelnik, ale bohaterowie nie mają chwili na złapanie oddechu, ale ja jednak wyżej postawię duet Chyłka&Zordon niż Wiktora Frosta. Mimo tego lektura Przewieszenia w trakcie :)
Styczeń zakończyłam chronologicznie pierwszą częścią Cyklu Inkwizytorskiego Jacka Piekary. Czyta się w tempie błyskawicznym, ale mam mieszane uczucia. Ciekawa jestem samego Mordimera, którego w Płomieniu i krzyżu jest tyle co kot napłakał, więc rzucę okiem na następne tomy, ale nie jestem pewna, czy będę czytać całość cyklu.
W styczniu oprócz ucieczki w świat książkowych bohaterów, udało nam się wyrwać na jeden dzień z codzienności do XVIII-wiecznego pałacu w Sieniawie. Po raz pierwszy spałam w zasadzie w muzeum! :)
Było pięknie i tak bardzo cicho!
Z dala od ulicy, w samym środku pięknego parku.
Z radością przywitałam też luty. Z niecierpliwością czekamy na ferie - u nas dopiero w drugiej połowie miesiąca. Nie wiem, kto czeka bardziej, ja czy dzieci! ;-) Będzie duużo czytania!
Też czekam na ferie:) Mam nadzieję nadrobić wtedy spore zaległości w czytaniu :)
OdpowiedzUsuńU mnie też w spaniu! ;-) :))
UsuńNie wiem w jakim wieku są dzieciaki, ale polecam "Sny i tobołki pana Pierdziołki" :P
OdpowiedzUsuńCo to znaczy, że nocowałaś w muzeum? To był jakiś hotel, w którym było też muzeum?
Dzieci są w wieku zróżnicowanym :)) Słyszałam o panu Pierdziołce, ale nie mamy. Myślę, że szczególnie Młodszy byłby zachwycony ;-)
UsuńW pałacu w Sieniawie jest hotel, zaś na parterze znajduje się sala muzealna. Ale bardziej chodziło mi o to uczucie, wchodzisz do pomieszczenia z parkietem i słychać takie delikatne drżenie szyb w kredensie itp. Bardzo wysoki sufit, meble może nie z XVIII wieku, ale na pewno nie jak we współczesnych hotelach ;-)
A wygląda to np. tak
Nie no kochana, teraz to już przesadziłaś! Przecież nie jesteś taka stara żeby już od razu w muzeum sypiać :P
OdpowiedzUsuńA tak na serio, to musi być ciekawe uczucie :) i ten śnieg dodający uroku parkowi
He, he, he:) Dobre z tym spaniem w muzeum:D Faktycznie, bardzo tam urokliwie. U mnie ferie już od tygodnia a ja dzisiaj pierwszy dzień na urlopie, więc radość w domu ogromna:)
UsuńHa, ha! :-P
UsuńDobrze, że nie spałam w piwnicy w trumnie! ;-)
Cudnie było, jeden dzień bez pośpiechu, obowiązków...
Gosiu, wyobrażam sobie - odpoczywajcie najlepiej, jak się da przez ten tydzień!
Oj, też będę czytać w ferie! :)
OdpowiedzUsuńI grać w planszówki, prawda? :))
UsuńO, widziałaś, co? Tylko z siostrzenicami gram, więc wykorzystuję okazję :)
OdpowiedzUsuńWidziałam :)) My też gramy - wreszcie trochę więcej czasu. Korzystaj więc póki możesz! :)
Usuń