źródło |
Witold Mossakowski, lat 35, prawnik, pełniący odpowiedzialną funkcję w MSZ, za namową przyjaciela kupuje 100 hektarową posiadłość wraz ze dewastowanym dworem we wsi Ida. Kaprys, hazard, a może realizacja spychanego do podświadomości marzenia?
Wykorzystując zaległy urlop przyjeżdża do Idy, położonej gdzieś w południowo-wschodniej Polsce, prawdopodobnie na Pogórzu Przemyskim, nie wiedząc tak naprawdę, czego może się spodziewać po nieruchomości, znanej jedynie ze zdjęć, ani jak przyjmą go mieszkańcy.
Pierwsze zaskoczenie czeka go u sołtysa, gdzie ma odebrać klucze - okazuje się, że sołtysem Idy jest zaradna i piękna Mila. Każda następna poznana osoba też nie bardzo pasuje do stereotypu wieśniaków mieszkających na skraju Polski B. Gospodyni okazuje się mistrzynią kuchni, która kiedyś gotowała w ośrodku rządowym w Arłamowie, była właścicielka majątku to dystyngowana zielarka z powodzeniem zajmująca się produkcją wyjątkowych perfum, w szkole uczą sami sympatyczni pasjonaci, między innymi pani sołtys, prowadząca kółko astronomiczne i dbająca o to, by podręczniki były bezpłatne, a nabożeństwa dla ogółu wiernych odprawia prawosławny pop, fascynujący się kulturą Prasłowian. Nie zabraknie też miejscowego ducha, zaś dwór kryje niejedną tajemnicę.
Jest dokładnie tak, jak sugeruje to tytuł - Ida to magiczne miejsce i należy o tym pamiętać w trakcie lektury. Ludzie są tu serdeczni, pomocni, wszechstronnie wykształceni, nietuzinkowi i realizujący swoje pasje. Jedynymi mniej sympatycznymi postaciami są wójt, zwany Strasznym Dziaduniem, oraz naczelniczka poczty, ale każde z nich pojawia się w książce dosłownie raz i jest w gruncie rzeczy mało szkodliwe. W Idzie remonty idą planowo i bezproblemowo, oczywiście na wysokie koszty nawet magia tego miejsca niespecjalnie działa, ale i na to znajdzie się rada. Również zagadki i tajemnice udaje się z powodzeniem rozszyfrować w tempie błyskawicznym, a wszystko się tak układa, by główny bohater z powodzeniem mógł zrealizować swój nowy pomysł na życie.
Magiczne miejsce to z założenia lektura optymistyczna, w dużej mierze bajkowa z solidną dawką humoru i, uwaga, wiedzy. Agnieszka Krawczyk sprytnie wplata w akcję mnóstwo informacji z przeróżnych dziedzin: astronomii, architektury, o nocy ołówków w Argentynie, o poszukiwaniach hiszpańskich galeonów, życiu Karola Maya, czy o historii tarota.
Bohaterowie są oczytani, elokwentni i nawet w przyjacielskich przekomarzankach sypią jak z rękawa cytatami z klasyków. I tu pojawił się dla mnie problem - było tego wszystkiego za dużo. Ogromnie lubię w książkach nawiązania do innych książek i powinna to być dla mnie zaletą, tymczasem nadmiar zaczął mnie drażnić. Całkowicie na miejscu jest Alinka zaczytana w Harrym Potterze i pisząca list do ulubionej autorki, czy pasja marinistyczna Witolda, ale cytowanie co 5 min fragmentów książek lub nawiązywanie do konkretnych tytułów przez niemal wszystkich bohaterów, stawało się męczące. Magiczne miejsce liczy ciut mniej niż 300 stron, a w rozmowach, przemyśleniach i porównaniach przewinęli się: Herman Melville, Czesław Miłosz, Rafael Sabatini, Dante Alighieri, Andrzej Stasiuk, Melchior Wańkowicz, Julian Tuwim, Jane Austen, Charlotte Brontë, Honoriusz Balzak, Patrick Süskind, Dan Brown, William Szekspir, Lucy Maud Montgomery ... Oczywiście może to być wyłącznie mój odbiór i dla innej osoby poszukiwanie tych literackich okruszków będzie świetną zabawą.
W każdym razie Magiczne miejsce jest na pewno dużo lepsze od okładki, jaką zostało obdarowane - Witold jest w książce osobą sprawiającą naprawdę bardzo sympatyczne wrażenie, zaś pan na zdjęciu nie budzi we mnie takich odczuć, Mila też wyglądała trochę inaczej, a oko nad nimi (Opatrzność??) to dla mnie po prostu kuriozalny dodatek, nie mający nic wspólnego z treścią powieści.
Magiczne miejsce to z założenia lektura optymistyczna, w dużej mierze bajkowa z solidną dawką humoru i, uwaga, wiedzy. Agnieszka Krawczyk sprytnie wplata w akcję mnóstwo informacji z przeróżnych dziedzin: astronomii, architektury, o nocy ołówków w Argentynie, o poszukiwaniach hiszpańskich galeonów, życiu Karola Maya, czy o historii tarota.
Bohaterowie są oczytani, elokwentni i nawet w przyjacielskich przekomarzankach sypią jak z rękawa cytatami z klasyków. I tu pojawił się dla mnie problem - było tego wszystkiego za dużo. Ogromnie lubię w książkach nawiązania do innych książek i powinna to być dla mnie zaletą, tymczasem nadmiar zaczął mnie drażnić. Całkowicie na miejscu jest Alinka zaczytana w Harrym Potterze i pisząca list do ulubionej autorki, czy pasja marinistyczna Witolda, ale cytowanie co 5 min fragmentów książek lub nawiązywanie do konkretnych tytułów przez niemal wszystkich bohaterów, stawało się męczące. Magiczne miejsce liczy ciut mniej niż 300 stron, a w rozmowach, przemyśleniach i porównaniach przewinęli się: Herman Melville, Czesław Miłosz, Rafael Sabatini, Dante Alighieri, Andrzej Stasiuk, Melchior Wańkowicz, Julian Tuwim, Jane Austen, Charlotte Brontë, Honoriusz Balzak, Patrick Süskind, Dan Brown, William Szekspir, Lucy Maud Montgomery ... Oczywiście może to być wyłącznie mój odbiór i dla innej osoby poszukiwanie tych literackich okruszków będzie świetną zabawą.
W każdym razie Magiczne miejsce jest na pewno dużo lepsze od okładki, jaką zostało obdarowane - Witold jest w książce osobą sprawiającą naprawdę bardzo sympatyczne wrażenie, zaś pan na zdjęciu nie budzi we mnie takich odczuć, Mila też wyglądała trochę inaczej, a oko nad nimi (Opatrzność??) to dla mnie po prostu kuriozalny dodatek, nie mający nic wspólnego z treścią powieści.
Wyzwania: Pod hasłem, Grunt to okładka, Gra w kolory, Z półki.
Agnieszka Krawczyk, Magiczne miejsce, SOL, Warszawa 2010
Wydaje mi się, że to książka raczej nie dla mnie. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę. Jest sympatyczna, ale jest tyle książek do wyboru :)
UsuńLubię takie książki, bo zwyczajnie mnie uspokajają, a w dodatku poprawiają humor.
OdpowiedzUsuńDobrze pomarzyć, że wszyscy ludzie są dobrzy, na wszystko można mieć sposób, by żyło się lepiej i bez przeszkód realizować plany. Taka idylla! Życie może (i jest!) być piękne!
I dobrze od czasu do czasu przeczytać bajkę - nie tylko dzieciom, prawda? :))
UsuńHm, grunt to okładka :) Jak trafię na tę książkę, to nie odmówię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę i tę książkę:) A wiesz, że lada chwila wyjdzie kontynuacja Magicznego miejsca:)
OdpowiedzUsuń